fakty i mity 2011 601 36, Fakty i mity 2011

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
KTO POWSTRZYMA
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Â
Str. 3, 11, 15
Nr 36 (601) 15 WRZEŚNIA 2011 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
„Wtedy Jan przywołał do siebie dwóch
spośród swoich uczniów i posłał ich do Pa-
na z zapytaniem: »Czy Ty jesteś Tym, który
ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?«
(…). Odpowiedział im więc: »Idźcie i donie-
ście Janowi to, coście widzieli i słyszeli:
niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą,
trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą;
umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się
Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie
zwątpi we Mnie«”
(Łk 7. 18–19; 22–23).
Zakończona sukcesem rejestracja wszystkich
list wyborczych Ruchu Palikota wywołała niedowie-
rzanie i konsternację w całej rodzimej konserwie. Ma-
ło kto wierzył, że ugrupowanie pozaparlamentarne
będzie w stanie zebrać ok. 170 tysięcy podpisów.
Ta sztuka nie udała się na przykład Markowi Jurko-
wi, pupilowi mediów i hierarchii kościelnej. Na sa-
lonach biskupów i polityków zapanował strach, że
Ruch Palikota może zburzyć budowaną misternie przez
lata układankę politycznych monopoli: Kościoła
– na prawdę, prawicy – na rządzenie. Wiecznie za-
straszonej lewicy parlamentarnej, która pogodziła
się z byciem w drugiej lidze, dawało to alibi dla da-
leko idących kompromisów, posuniętych do granic
obleśnego serwilizmu. Pamiętamy Ryszarda Kalisza,
który przekonywał niedawno w telewizji, że Kościół
ma wielkie zasługi dla Polski, a o wcześniejszych kle-
rykalnych umizgach Kwaśniewskiego, Oleksego i Mil-
lera naprawdę hadko wspominać. Nic dziwnego, że
wszystkie rządy po 1989 roku przyznawały waty-
kańczykom coraz to nowe włości i przywileje. Elity
polityczne i biskupi nie chcieli jednak zauważyć, że
zmienia się świat i zmienia się społeczeństwo. Waż-
ną datą stał się rok 2000 i powstanie tygodnika „Fak-
ty i Mity”. Wraz z nim rozproszeni antyklerykałowie
i racjonaliści zdobyli platformę wymiany informacji
i aktywności publicznej. Dla elit byliśmy oczywi-
ście marginesem niewartym publicznej uwagi, choć
te same elity dobrze wiedzą, że to my mamy RA-
CJĘ. „FiM” do dziś pomija się konsekwentnie w prze-
glądach prasy stacji radiowych i telewizyjnych
oraz na internetowych portalach. Jednocze-
śnie propagowane są tytuły skrajnie klery-
kalne, co stwarza złudzenie, że owe niszo-
we środowiska, na przykład „Naszego Dzien-
nika” i „Gazety Polskiej”, reprezentują poglą-
dy milionów obywateli. A skoro tak, to nale-
ży w debacie publicznej używać raczej argumen-
tów i języka klerykałów, a nie racjonalistów. I choć
większość Polaków myśli już inaczej, wszyscy waż-
ni gracze na scenie politycznej stoją tam, gdzie za-
wsze stało polskie klerykalne zaprzaństwo.
Ktoś powie, że to nie najzgrabniejszy przykład
na moje – byłego księdza – świadectwo o „mesja-
szu” Palikocie. Owszem, ale dobrze oddaje naszą
wspólną tęsknotę za przywódcą, który odmieni
oblicze tej ziemi.
Próbowałem to zrobić czynnie w 2002 roku, kie-
dy założyliśmy z przyjaciółmi Antyklerykalną Partię
Postępu RACJA. Niestety, byłem wtedy bardzo na-
iwny. Choć do „FiM” przyszło ponad 10 tysięcy de-
klaracji poparcia nowej organizacji, a entuzjazm roz-
sadzał sale, w których spotykałem się z członkami
partii, to przecież nie mogło nam się udać. Nowa par-
tia, podobnie jak „tygodnik byłego księdza”, praktycz-
nie nie istniała w mediach, opanowanych przez za-
straszonych klerykałów. A to, czego nie ma w me-
diach, zdaniem większości obywateli nie jest warte
zainteresowania. Przecież to właśnie media są od wy-
łapywania interesujących tematów.
Inna sprawa jest z Januszem Palikotem, który ma
twarz już opatrzoną przez Polaków w czasach, gdy
był jeszcze posłem PO. Jest przy tym postacią barw-
ną, więc zapamiętali go na długo. Teraz, kiedy do-
świadcza medialnego embarga na samego siebie, ko-
rzysta z dawnego lansu. Poza tym Palikot ma kupę
pieniędzy, podczas gdy ja miałem tylko kupkę. Ma
też burzę włosów na głowie i płaski brzuch… Ale
cała reszta nas łączy
– chcemy zmieniać
Polskę tak, by stała
się normalnym, no-
woczesnym, świec-
kim krajem.
Â
Ciąg dalszy na str. 2

3
ATAK KLERU NA SZKOŁĘ
ISSN 1509-460X
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 36 (601)
9–15 IX 2011 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Po kolejnym zafałszowanym sondażu (tym razem na zlecenie
PiS), w którym kacza partia odstaje od PO zaledwie o dwa
punkty, głos zabrał Sławomir Nowak. Zapewnił, że faktycznie
walka jest wyrównana i tylko totalne głosowanie na PO mo-
że zażegnać katastrofę. Jeśli Platforma wmówi tę bajeczkę ma-
luczkim, może już nie wydawać na kampanię ani grosza. Praw-
da jest taka, że PiS przegrywa z kretesem, a walkę trzeba to-
czyć o zmniejszenie poparcia dla magików z ekipy Tuska.
Palikot na fali
Â
Ciąg dalszy ze str. 1
życiowych wyzwań, a także podważa podstawy wycho-
wania obywatela nowoczesnego państwa. Kościół od za-
wsze wpajał swym wiernym, że ponad świecką władzą
stoi duchowny katolicki ze swoim rzekomo boskim glej-
tem i monopolem na prawdę. W przekazie szkolnym wy-
chowanie obywatelskie jest tylko uzupełnieniem wycho-
wania do udziwnionego patriotyzmu, z którym nieodłącz-
nie musi się łączyć pozornie narodowy (rzymski!) katoli-
cyzm. Podważa to szacunek dla organów państwa i de-
mokracji, ta zaś – sama przesiąknięta kościelną ideologią
– w pełni takie zabiegi akceptuje, dając fatalny przykład
z góry. Obłędne koło patologii się zamyka, a w jego środ-
ku swój upiorny taniec tańczą biskupi.
Tylko 5 (PIĘCIU!!!) głosów zabrakło w Sejmie do wprowa-
dzenia w Polsce całkowitego zakazu przerywania ciąży – tak-
że tej powstałej w wyniku gwałtu, kazirodczej, kalekiej lub za-
grażającej życiu kobiety. Panie, daj nam cierpliwość, pozwól
wytrwać do wyborów…
Racjonaliści – rozproszeni w różnych niewielkich organi-
zacjach – byli jak owce pozbawione pasterza. Aż zjawił się
Janusz Palikot – zjednoczył ich i rozbujał swoją inicjatywę.
Okazało się, że nie otrzymując pieniędzy z budżetu
państwa ani wsparcia popularnych mediów czy też związ-
ków zawodowych, można skłonić do działania tysiące ide-
owych ludzi. Takiej erupcji energii znawcy polskiej polity-
ki nie widzieli od lat. No dobrze, ale czy nie jest to jedno-
razowe pobudzenie? Moim zdaniem nie. Antyklerykałowie
i racjonaliści już się policzyli; zobaczyli, że nie są sami, że
razem mogą więcej, że są zawodnikiem, z którym trzeba
się liczyć. Zauważyli pośród siebie wykształconych lide-
rów, którzy mogą śmiało występować w te-
lewizyjnych debatach. W odróżnieniu od Sa-
moobrony nie da się nas ośmieszyć, pokazu-
jąc kilka nieskładnych wypowiedzi wiejskich
działaczy watażków. Mamy własnych, do-
brze przygotowanych ekspertów. Konserwa-
tyści po pierwszym szoku wywołanym reje-
stracjami naszych list w całym kraju zaczęli
zmieniać taktykę i zadawać pytania: czy na-
prawdę Ruch Palikota musi być tak radykal-
nie antyklerykalny? Czy Kotliński na jego li-
stach to aby nie przesada? Prawa mniejszo-
ści seksualnych – tak, in vitro – tak, prawa
kobiet do decydowania o swoim macierzyń-
stwie – może i tak, ale NIE dla zamachu
na świętości: usunięcia religii ze szkół, kape-
lanów ze służb mundurowych, rewizji posta-
nowień Komisji Majątkowej itd. Czyli NIE dla
faktycznego rozdziału państwa od Kościoła.
Nie można ponoć burzyć „jednego z najwięk-
szych osiągnięć polskiej demokracji po 1989
roku”, czyli pokojowego istnienia państwa i Ko-
ścioła, tzw. „wypracowanego kompromisu”.
Rozumiem, że prawica ma genetyczną prze-
wlekłą chorobę goleni, więc musi wieść ży-
cie na klęczkach, a przy tym ciągle spłacać
dług za poparcie z ambon, ale kiedy powyż-
sze pierdoły słyszę z ust posłów SLD, mimo
woli przychodzi mi na myśl Kodeks Hammurabiego…
Rzecz w tym, że wyrwanie antyklerykalnych zębów spo-
wodowałoby, iż Ruch Palikota zamieniłby się w kolejne
bezideowe ugrupowanie. Łożysko nie może istnieć bez
jednej kulki, a leczenie poważnej choroby o kant… moż-
na rozbić bez wiodącego leku. Odrzucenie postulatów an-
tyklerykalnych to tak naprawdę kapitulacja i rezygnacja
z reformowania państwa. Nie da się bowiem przebudo-
wać Polski bez jej uwolnienia z pęt, jakimi państwo oplótł
Kościół katolicki; zdrowa tkanka nie odżyje bez odrzucenia
pasożyta. I nie chodzi tylko o marnowane co roku miliar-
dy złotych z budżetu państwa i samorządów czy cenzuro-
wanie przez katolickich biskupów wszelkich aktów praw-
nych. Patologiami skutkuje również klerykalizacja szkoły
i ideowych fundamentów państwa oraz drenowanie pol-
skich umysłów irracjonalną, obłudną doktryną. Klerykal-
na szkoła – od przedszkola po uniwersytet – nie jest w sta-
nie dobrze przygotować młodego człowieka do życia we
współczesnym świecie. Niespójność przekazu na kateche-
zie i biologii czy fizyce, brak obiektywizmu, zafałszowa-
na historia; wreszcie nauczanie, że wszystko załatwi za nas
opatrzność katolickiego bóstwa, że brak wiary oznacza ży-
cie niemoralne i bez zasad, że prosta czynność spowiedzi
zmazuje grzechy – to wszystko zatruwa psychikę młode-
go człowieka, czyniąc go słabym i bezwolnym wobec
Portal Wikileaks ujawnił amerykańskie depesze dyplomatycz-
ne z czasów, gdy ministrem spraw zagranicznych była PiS-
-owska Fotyga. Jak tę zwolenniczkę bezkrytycznej polityki pro-
amerykańskiej postrzegali amerykańscy dyplomaci? Tak jak
większość Polaków: baba bez doświadczenia, tworząca at-
mosferę podejrzeń, bezwolna, kompletnie uzależniona od Le-
cha Kaczyńskiego, niepotrafiąca samodzielnie podejmować na-
wet drobnych decyzji. W sumie widziano ją jako polityka szko-
dzącego pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Postulu-
jemy wobec powyższego, aby pani była minister Anna zmie-
niła nazwisko na Obciach-Fotyga.
Senator PiS Jaworski chce, by w Kodeksie karnym znalazł się
zapis o karaniu osób, które choćby tylko powiedzą Polkom,
że gdzieś na świecie (np. w Holandii) prawnie dopuszczal-
na jest aborcja. Skoro tak, to wsadzanie do pierdla należy za-
cząć od Jaworskiego, bo właśnie sam na siebie doniósł.
Fronda i inne ultrakatolickie portale internetowe drukują li-
sty (proskrypcyjne?) posłów, którzy głosowali przeciwko cał-
kowitemu zakazowi przerywania ciąży. Jako ludobójcy powin-
ni być rozstrzeliwani.
Na Podkarpaciu wrze. A dokładnie pali się pod stołkiem Ja-
na Burego – z zawodu posła od zawsze. Janusz Palikot złożył
doniesienie do prokuratury, że rzeczony Bury – nawalony jak
PSL-oska stodoła po żniwach – reprezentował w negocja-
cjach Skarb Państwa. Na okoliczność Palikot przedstawił sto-
sowne zdjęcia. Posła, nie stodoły.
Minął kolejny 1 września, a z nim rocznicowe przypomnienia,
jak to Niemcy napadły na Polskę. Napadły wspólnie z faszy-
stowską Słowacją, ale o tym cisza, bo Słowacja – ówczesny
protektorat Watykanu i Hitlera – rządzona była przez kato-
lickiego księdza Tiso.
Znów antysemickimi i nazistowskimi napisami sprofanowano
pomnik w Jedwabnem. Policja szuka „nieznanych sprawców”,
na/pl_news.htm, gdzie piszą o pięknej, zielonej swastyce na po-
mniku likwidacji semickiego chwastu. Co Pan na to, Panie Ko-
mendancie Główny Policji?
Jedynki Ruchu Palikota woj. łódzkiego. Od lewej: Marek Domaradzki
(Piotrków Trybunalski), Jonasz (Łódź), Michał Pacholski (Sieradz)
Zgoda na to, aby hierarchowie katoliccy mogli ingero-
wać w proces legislacyjny w myśl wymyślonych przez sie-
bie zasad tak zwanego prawa naturalnego, przyczynia się
do niszczenia państwa. To nie suweren, którym są oby-
watele, ocenia prawo i ludzi, którzy je tworzą, ale niepo-
chodzący z wyboru biskupi. Z państwa jako dobra wspól-
nego niewiele wtedy pozostaje. Prawo nie służy wolnym
obywatelom, ale tym, którzy wiedzą, komu się ukłonić,
z kim trzymać, komu posmarować. W rezultacie światli
Polacy przestali mieć ochotę na uczestniczenie w wybo-
rach, które stały się farsą, rytuałem. To również niszczy
państwo jako wspólnotę i jest pożywką dla populistów.
Słabe zaangażowanie obywateli w sprawy publiczne po-
woduje, że miejsce oddolnych inicjatyw społecznych zaj-
mują karne instytucje kościelne. To z kolei ugruntowuje
przekonanie, że Kościół rządzi, więc jest silny. A jak tu się
buntować przeciw instytucji, która istnieje dłużej niż pań-
stwo polskie, nie mówiąc o aktualnym rządzie! Kolejne
błędne koło się zamyka – władza boi się duchownych, oby-
watele wycofują się z udziału w życiu społecznym. Pań-
stwo staje się przedmiotem gry różnych społecznych i za-
wodowych grup i środowisk. Otrzymują one przywileje,
które z kolei powodują spadek wpływów do budżetu. W re-
zultacie coraz więcej świadczeń, jakie powinno nam do-
starczać państwo, musimy płacić sami.
„Euro 2012 odbędzie się w Polsce, czyli w kraju stadiono-
wych bandytów, kibolskich nazistów, antysemitów i rasistów
czyhających na Murzynów, muzułmanów i homoseksualistów.
Tu niewyobrażalna przemoc jest częścią stadionowego życia”
– oto „reklamówka” naszego kraju, wyemitowana przez tele-
wizję niemiecką ZDF. Pozwiemy Szwabów? A może należy
im wp…ć, zabić, zakopać?!!
„Płacę i wymagam! Gdybyście się pomodlili, tobyście wie-
dzieli, co i jak. Kościół to nie Lidl!” – oświadczył abp Głódź
i odrzucił projekt architektoniczny kościoła w dzielnicy Gdańsk-
-Południe. No bo to skandal jest jakiś: ani jednej wieży, krzyż
nieduży, a wszystko do kupy nie wyrasta nad okoliczne bloki.
Żadnych oszczędności! Tym bardziej że wartą blisko 3 milio-
ny zł działkę pod kościół dostał Głódź od miasta za 1 proc.
jej wartości.
To On wymyślił słynne „płonące kieliszki” w „Popiele i dia-
mencie”, i w ogóle Cybulskiego, to pierwszy odcinek Jego se-
rialu kończą kultowe słowa „J-23 znów nadaje”. Zmarł Ja-
nusz Morgenstern – twórca m.in. „Stawki większej niż życie”,
„Kolumbów” i „Polskich dróg”. Pochylamy głowy…
Jan Paweł II w szklanej trumnie, jak żywy. Nawet ma kolor-
ki na buzi. W gabinecie figur woskowych w Londynie? A gdzie
tam... W Guadalupe w Mexico City. Na wykonanie „objazdo-
wego papy” (woskowa lalka ma odwiedzić 90 meksykańskich
miast) zezwolenie wydał sam Watykan – spółka z nieograni-
czoną nieodpowiedzialnością.
Wolontariusze z Łodzi i okolic, którzy chcą pomagać w mojej kampanii wyborczej, proszeni są
o zgłaszanie się do redakcji „FiM” (Łódź, ul. Zielona 15) lub o kontakt pod numerem tel.: 601 066 206.
Nr 36 (601)
9–15 IX 2011 r.
GORĄCY TEMAT
3
Czy można to wszystko postawić na nogach zamiast na głowie?
Czy jest szansa na wyjście z tych pułapek i patologii? Tak. Jest nią
deklerykalizacja państwa. Od tego trzeba wszystko zacząć. Jest to
proces trudny, a jego uruchomienie wymaga wymiany rządzących,
którzy do spółki z biskupami zgotowali nam taki los. I właśnie po to
kandydujemy z list Ruchu Palikota. Idziemy nie po władzę dla samej
władzy. Idziemy po to, aby zmieniać Polskę.
Jedyną gwarancją, że głos antyklerykałów będzie publicznie sły-
szany, jest obecność w parlamencie ludzi, którzy za cenę stanowisk
nie wyrzekną się swoich przekonań. Tak postąpił Janusz Palikot, od-
chodząc z PO. Tacy ludzie kandydują z list Ruchu Palikota – głów-
nie młodzi, najczęściej niezależni finansowo, o ugruntowanej pozycji
zawodowej i społecznej. My nie idziemy do Sejmu po apanaże, ale
na ciężką orkę. Dzisiaj wciąż jesteśmy traktowani przez wpływowe
media i polityków jako pewna ekstrema. Obudźmy ich z tego snu.
Twierdzą oni, że małe grupy parlamentarne nie mają szans na prze-
forsowanie swoich projektów. To nieprawda. Po pierwsze – od cze-
goś trzeba zacząć. Po drugie – będąc w mniejszości, dzięki skutecz-
nemu lobbingowi i żmudnemu przekonywaniu można przeforsować
racjonalne rozwiązania. Obecność antyklerykalnych posłów to także
wzmocnienie różnych rozsianych po kraju grup, organizacji i poje-
dynczych osób.
Nie obiecujemy, że z dnia na dzień życie w Polsce stanie się prost-
sze i łatwiejsze, choć faktem jest, że wielkie oszczędności mogą być
od zaraz, jeśli wdroży się program Ruchu – m.in. likwidację Senatu,
ograniczenie liczby posłów do 360, ograniczenie biurokracji, rewizja
bezprawnych postanowień Komisji Majątkowej, Likwidacja Funduszu
Kościelnego, całkowity zakaz jakichkolwiek dofinansowań ze strony in-
stytucji państwowych i samorządowych dla podmiotów kościelnych,
w tym wypłat pensji dla kapelanów i katechetów (zachęcam do za-
poznania się z całym programem Ruchu Palikota, który jest dostępny
fault/files/rp.file_.3429.231.pdf). Parlamentarzysta nie ma cudownej
różdżki. Możemy jednak obiecać, że uczynimy wszystko, aby Polska
stawała się państwem normalnym – takim, w którym nikt nie czuje
się dyskryminowany, w którym obowiązują proste zasady opodatko-
wania, które jest przyjazne przedsiębiorcy oraz pracownikowi; pań-
stwem inwestującym w światłą naukę i edukację. Państwem, z któ-
rego będziemy dumni i w którym po prostu będzie się chciało żyć.
Jesteśmy dla tych, którzy kochają Polskę i chcą jej dobra. Nie
możemy pozwolić, aby pojęcie patriotyzmu zawłaszczyli ci, dla któ-
rych interes polskiego państwa jest tożsamy z interesem watykań-
skiego Kościoła. Są to przecież interesy nie do pogodzenia, co dosko-
nale pokazała historia i pokazuje każdy dzień III RP. Dość już rządów
szkodników, których nikt nie kontrolował. Dość już polityków, którzy
przywykli być politykami, bo zamieszkali na Wiejskiej 20 lat temu,
i zapomnieli o realnym życiu, o problemach przeciętnego Polaka. I dla-
tego chcemy ograniczyć czas sprawowania mandatu poselskiego oraz
wszystkich funkcji publicznych do dwóch kadencji.
W ostatnią sobotę byłem na spotkaniu Komitetu Krajowego Ruchu
Palikota w Warszawie. Niemal wszyscy obecni tam przewodniczący
okręgów wyborczych oraz „jedynki” na listach Ruchu to Czytelnicy
„Faktów i Mitów”. A zatem sukces Palikota będzie także sukcesem
naszego tygodnika i nas wszystkich. Wreszcie wymierny sukces…
On nastąpi, ale pod jednym warunkiem: jeśli pomożemy temu czło-
wiekowi i tysiącom wolontariuszy, którzy za nim poszli. Oczywiście
każdy ma prawo do własnych poglądów i 9 października zagłosuje,
jak zechce i na kogo zechce. Wszak i na listach lewicy można trafić
na ludzi o lewicowych poglądach. Ale ważne jest, by wszyscy zwo-
lennicy list Palikota w ogóle poszli głosować i by do czasu wyborów
zachęcili do tego innych. Bo to naprawdę nowa jakość i nadzieja na re-
alne zmiany.
Nikt, także Janusz Palikot, nie jest doskonały, choć to wyjątkowo
zdolna i błyskotliwa bestia. Krzywdzące jest jednak to, w jakim świe-
tle jest przedstawiany – jako ekscentryczny dziwak. Postrzega się go
przez pryzmat kilku barwnych wystąpień z efektownymi gadżetami,
bez wnikania w to, co poprzez te wystąpienia chciał przekazać i uzy-
skać. A były to cele zacne i poważne, o czym zresztą pisał na łamach
„FiM”. To, co robił przed kamerami, świadczy tylko o jego bezkom-
promisowości. Efekt tego jest jednak taki, że ludzie bezkrytyczni wo-
bec manipulacji głównych mediów (związanych pokrętnymi nićmi z naj-
większymi partiami) nie widzą w Palikocie odpowiedzialnego, poważ-
nego męża stanu. Mogę tylko powiedzieć, że poznałem go i wiem,
że poza świetnym poczuciem humoru potrafi być poważny i odpo-
wiedzialny. Za siebie i za innych.
Polacy potrzebują obecnie wyrazistego, zdolnego i odważnego przy-
wódcy. Kiedyś taki prowadził zastępy wojsk i wygrywał bitwy w po-
lu. Teraz ma inspirować ludzkie umysły. Ale żaden przywódca – czy
to wówczas, czy dziś – niczego nie dokona bez karnej i ofiarnej ar-
mii. A to już nasze zadanie.
Szkoła na kolanach
Kościół oficjalnie zatwierdził rozpoczęcie nowego
roku szkolnego. Mając w pamięci obietnicę
premiera Tuska, że „nasz rząd nie będzie klękał
przed księdzem”, sprawdziliśmy, jak podległe mu
służby państwowe wykonały tę zapowiedź
podczas wojewódzkich inauguracji
roku szkolnego 2011/2012.
Administrację rządową reprezento-
wali wicekurator oświaty
Maria Bo-
recka
, starosta powiatu wałeckiego
Bogdan Wankiewicz
i
Dorota
Samsonowicz
z Departamentu Ko-
munikacji Społecznej MEN;
~
łódzkie
– inauguracja odbyła
się w Szkole Podstawowej im. Ada-
ma Mickiewicza w Wojsławicach.
Zgodnie z ogłoszonym przez kura-
torium oficjalnym programem uro-
czystości jej pierwszym punktem by-
ła msza w kościele św. Katarzyny
Dziewicy Męczennicy w pobliskim
Korczewie. Ponieważ ten region znaj-
duje się pod zarządem ordynariusza
włocławskiego bp.
Alojzego Merin-
ga
, obrządki religijne prowadził je-
go przedstawiciel – ks. prałat
Da-
riusz Kaliński
, proboszcz ze Zduń-
skiej Woli. Wśród „państwowych”
gości brylowała wojewoda
Jolanta
Chełmińska
, kurator
Jan Kamiń-
ski
, zastępca dyrektora departamen-
tu w MEN
Jerzy Barski
, komen-
dant wojewódzki policji
Marek
Działoszyński
i komendant woje-
wódzki państwowej straży pożarnej
nadbrygadier
Andrzej Witkowski
;
~
świętokrzyskie
– centralne
obchody połączone z otwarciem i po-
kropieniem nowego kompleksu,
w którym będzie funkcjonować szko-
ła podstawowa i gimnazjum, zorga-
nizowano w Łącznej. Przybyli przed-
stawiciele władz z wojewodą
Bożen-
tyną Pałką-Korubą
i dyrektorem
Departamentu Młodzieży i Organi-
zacji Pozarządowych MEN
Jarosła-
wem Jankowskim
.
„Godną oprawą
całej uroczystości była msza święta
koncelebrowana przez kilku księży
pod przewodnictwem ks. biskupa Ka-
zimierza Ryczana – Ordynariusza Die-
cezji Kieleckiej”
– obwieściła kurator
Małgorzata Muzoł
(członek Prezy-
dium Zarządu Wojewódzkiego PSL),
która wygłosiła również płomienną
homilię przy ołtarzu w kościele;
A oto jak przebiegało rozpoczę-
cie roku – organizowane przez ku-
ratorów oświaty (organ administra-
cji rządowej w terenie) i sprawują-
cych nad nimi nadzór wojewodów
– w poszczególnych województwach:
~
mazowieckie
– impreza od-
była się w Publicznej Szkole Pod-
stawowej im. Stanisława Wyspiań-
skiego w Płońsku. Obecni byli m.in.:
minister
Julia Pitera
(przedstawio-
no ją jako reprezentantkę premie-
ra), podsekretarz stanu w Minister-
stwie Edukacji Narodowej
Miro-
sław Sielatycki
, wojewoda
Jacek
Kozłowski
i kurator
Karol Semik
.
Uroczystość poprzedziła msza w ko-
ściele św. Michała Archanioła. Ko-
złowski z Semikiem wzięli jeszcze
udział w otwarciu i pokropieniu
przez ordynariusza warszawsko-pra-
skiego abp.
Henryka Hosera
bu-
dynku Szkoły Podstawowej w Iza-
belinie (gmina Nieporęt);
~
lubelskie
– inaugurację zor-
ganizowano w Szkole Podstawowej
im. Marii Konopnickiej w Białej Pod-
laskiej.
„Święto rozpoczęła Euchary-
stia sprawowana przez Biskupa Sie-
dleckiego Zbigniewa Kiernikowskiego.
Następnie zaproszeni goście przeszli
[z ław kościoła parafii Wniebowzię-
cia NMP] do szkoły, gdzie rozpoczę-
ła się część oficjalna”
– obwieściło ku-
ratorium. Administrację państwową
reprezentowała wojewoda
Genowe-
fa Tokarska
i kurator
Krzysztof
Babisz
. Prezydent Białej Podlaskiej
Andrzej Czapski
osobiście powitał
„dostojnego celebransa”, który poin-
struował zebranych, że „wychowanie
chrześcijańskie nie jest pustą teorią”,
więc muszą stosować ją w praktyce.
Po przeniesieniu imprezy do szkoły
na honorowych miejscach – oprócz
Kiernikowskiego
– usadowiono
miejscowego proboszcza prałata
Ry-
szarda Kardasa
, kanonika
Maria-
na Daniluka
z Diecezjalnej Rady
Duszpasterstwa Młodzieży i kanoni-
ka
Sławomira Kapitana
, dyrekto-
ra Katolickiego Radia Podlasie.
W innym oficjalnym komunika-
cie lubelskie kuratorium ogłosiło, że
„uroczystość otwarcia i poświęcenia
nowego budynku Gimnazjum im. Ja-
na Pawła II w Żyrzynie rozpoczęła się
Mszą Św. w Kościele p.w. Św. Apo-
stołów Piotra i Pawła (...). Doniosłość
wydarzenia została podkreślona udzia-
łem Pana Krzysztofa Hetmana Mar-
szałka Województwa Lubelskiego, Pa-
ni Henryki Strojnowskiej Wicewoje-
wody Lubelskiego i Pani Jolanta Ka-
sprzak Dyrektor Wydziału Edukacji
Przedszkolnej, Kształcenia Podstawo-
wego i Gimnazjalnego, reprezentują-
cej Lubelskiego Kuratora Oświaty”;
~
zachodniopomorskie
–sy-
gnał do otwarcia dał metropolita
szczecińsko-kamieński abp
Andrzej
Dzięga
podczas mszy w Bazylice Ar-
chikatedralnej św. Jakuba Aposto-
ła. Impreza państwowa odbyła się
w Zespole Szkół nr 1 w Wałczu.
„Uroczystość rozpoczęła się Mszą św.,
którą odprawił w Kościele p.w. św.
Mikołaja JE ks. Biskup Paweł Cieślik
– Biskup Pomocniczy Diecezji Kosza-
lińsko-Kołobrzeskiej. W swojej homi-
lii ks. Biskup nawiązał do przypowie-
ści o talentach (...). Mszę św. uświet-
niły poczty sztandarowe wałeckich
szkół”
– informuje urząd wojewódzki.
JONASZ
Â
Ciąg dalszy na str. 15
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 36 (601)
9–15 IX 2011 r.
POLKA POTRAFI
Chorzy doktorzy
Prowincjałki
Tylko w jednym tygodniu do zamojskiej
izby wytrzeźwień trafiły 63 osoby, z czego
aż 55 to bezrobotni. Rekordzistą okazał się 34-latek, który miał 3,5 promila,
a na wytrzeźwienie potrzebował… 21 godzin.
W pierwszych dniach września
– dumnie doniosły media kato-
lickie – odbył się kolejny zlot przy-
kościelnych ginekologów.
Lekarze skupieni wokół orga-
nizacji MaterCare International spo-
tkali się wRzymie, żeby debato-
wać o tym, co dla położnika najważ-
niejsze. Nie! Wcale nie o technicz-
nych nowinkach. Nawet nie o god-
ności kobiety i skuteczności środ-
ków antykoncepcyjnych. I nie o ży-
ciu. Rozprawiano o cywilizacji śmier-
ci, która przykazuje przedkładać ży-
cie matki nad życie zygoty i tym po-
dobne głosi herezje.
Założycielem MaterCare jest
prof.
Robert Halley
(tzw. lekarz z su-
mieniem), który uciekł ze zbyt – wje-
go mniemaniu – liberalnej Anglii
i działa teraz wKenii. Tam – wkra-
ju, gdzie ludzie umierają na skutek
głodu i AIDS – popularyzuje etykę
katolicką, która wpraktyce sprowa-
dza się do nieużywania kondo-
mów i rodzenia, ile się da. Ce-
lem MaterCare jest zjednocze-
nie wierzących ginekologów, aby
mogli wspierać się i ewangeli-
zować pozostałych.
Polskę reprezentował prof.
Bogdan Chazan
, położnik ze szpi-
tala Świętej Rodziny w stolicy. „Po-
nad wszystko powinniśmy słuchać
Boga” – przekonuje nasz delegat,
dodając przy okazji, że rodzimym
lekarzom niczego nie brakuje tak jak
wsparcia ze strony biskupów.
Pozostańmy przy temacie rozrod-
czym. Katolickie rzesze nie próżnu-
ją. Na stronie www.za-zyciem.pl trwa
zbieranie antyaborcyjnych listów
otwartych. Znajdziemy tam m.in.:
„Świadectwo młodej położnej”,
która uciekła z „gabinetu mordów”,
czyli jednego z warszawskich szpi-
tali, kiedy dowiedziała się, że bę-
dzie asystować przy zabiegach abor-
cyjnych (tych jeszcze legalnych, ma
się rozumieć);
„List dziecka” –
Mikołaj
ma 10
lat, ale już wie, że trzeba wojować
ze skrobankami oraz że (pisownia
oryginalna)
„dzieci powinni też wystą-
pić dlatego, że oni
(płody –
dop. red.
)
są w niebezpieczeństwie, oni są mor-
dowani i nikogo to nie martwi”
;
„List nastolatki” –
Ewa
ma lat 14,
więc tym bardziej wie, że walka
z aborcją jest społecznym prioryte-
tem. Ubolewa nad podłością i cyni-
zmem polityków lewicy, bo usłysza-
ła, że w2009 roku
„w majestacie pra-
wa”
zamordowano 538 dzieci, co jest
przykładem
„dyskryminacji ludzi ze
względu na ich stan zdrowia, a wszyst-
ko to w szczytne imię kompromisu”

Przypomnijmy: wostatnim dniu
sierpnia projekt ustawy zakazującej
aborcji – także wprzypadku gwałtu
czy zagrożenia życia matki – został
odrzucony zaledwie…5 głosami. Wiel-
ką kampanię antyaborcyjną podsumo-
wał redaktor
Terlikowski
.
„W Polsce
nadal można zabijać niepełnospraw-
nych i upośledzonych, ale projekt SLD,
który dopuszczał mordowanie zdro-
wych, odrzucono”
– ucieszył się i jed-
nocześnie zmartwił pan Tomasz.
Trzeba zabrać się do roboty, przy-
gotować kolejną akcję, potem jesz-
cze jedną… aż do skutku! Potrzebne
są wystawy abortowanych płodów,
księżowskie kazania, odmawianie wia-
rołomnym komunii i pogrzebu z po-
kropkiem – zachęca obrońców życia
katopublicysta. Zabrakło tylko jed-
nej informacji. Najważniejszej. Wzor-
cowy katolik Terlikowski nie zapew-
nił, że przyjmie pod swój dach i wy-
chowa choćby jedno genetycznie cho-
re lub urodzone w wyniku gwałtu
dziecko.
JUSTYNA CIEŚLAK
Do mieszkania 74-letniej mieszkanki Boda-
czowa włamał się 28-latek. Ukradł pięć bu-
telek wina domowej roboty. Policja zatrzymała sprawcę. Niestety, wina nie
udało się odzyskać.
Dwaj 20-latkowie potrzebowali kasy. Wła-
mali się do kwiaciarni, sklepu metalowe-
go oraz dwóch kościołów w Zakopanem. W jednym opróżnili skarbonkę,
z drugiego wypłoszył ich alarm. W sumie uciułali kilka tysięcy złotych, ale
nie pociesza ich to za kratkami.
Datki z niedzielnej tacy (każdorazowo około
300 zł) regularnie przez półtora roku przy-
właszczał sobie 25-letni ministrant z Karpacza. Jego łupem padł też portfel
proboszcza, w którym były 2 tys. zł. Za swoiste wprowadzanie w życie war-
tości katolickich grozi mu do 5 lat więzienia.
W Górze Kalwarii policja zatrzymała do kon-
troli kierowcę tira. Facet miał we krwi
prawie 2 promile. Chwilę wcześniej zmienił za kółkiem swego kolegę, po tym
jak ten został ukarany za jazdę pod wpływem alkoholu.
W miejscowości Broszki (powiat sieradz-
ki) głupio wpadł złodziej wyrywający kobie-
tom torebki. Gdy uciekał przed jedną z ofiar, wypadł mu z kieszeni spodni
portfel z jego własnymi dokumentami. Kobieta oddała portfel policji, a ta bez
trudu znalazła złodzieja, który tymczasem… wrócił na miejsce przestępstwa.
24-latek z Dębicy z powodzeniem prakty-
kował adwokaturę. Udzielał porad i repre-
zentował swoich klientów, którzy z jego usług byli całkiem zadowoleni. Już
miał otworzyć kancelarię prawną, kiedy wyszło na jaw, że jest technikiem
weterynarii, który własnoręcznie sfabrykował dokumenty, łącznie z za-
świadczeniem o wpisie na listę adwokatów RP. Za owocną praktykę grozi
mu do 8 lat więzienia.
Opracowali: WZ i MaK
ju jest obfitość osób przekonanych, że poznali
jedyną prawdę i tą prawdą muszą wszystkich do-
okoła uszczęśliwić.
Żeby nie było nieporozumień, to od razu przyznam,
że należę do osób, które uważają, że prawdę o życiu
i świecie można do pewnego stopnia poznać, czy może
raczej – poznawać. Wierzę w tzw. prawdę naukową, czy-
li mozolny trud badania, kwestionowania i weryfikowa-
nia wszystkiego. Ta mieszan-
ka sceptycyzmu i optymizmu
poznawczego stała się moim
udziałem stosukowo późno,
gdzieś około trzydziestki, ale
z wiary w prawdy jedyne lepiej
wytrzeźwieć późno niż wcale.
Cechą oddania prawdzie jedynej jest przyjęcie jej
„na wiarę”, uznanie, że dzięki zaufaniu do autorytetów
(rodzinnych, religijnych, politycznych, gospodarczych itp.)
prawdę raz na zawsze się posiadło. I że właśnie ta
prawda stoi ponad wszelkimi innymi prawdami. Mało
tego – wszystko inne poza nią jest kłamstwem albo nic
niewartym śmieciem. Odkrycie prawdy jedynej nie jest
skutkiem drobiazgowych poszukiwań, weryfikacji i wąt-
pliwości – raczej kapitulacji naszego rozumu przed Bo-
giem, Biblią, papieżem,
Leninem
,
Balcerowiczem
lub
Kaczyńskim
(niepotrzebne skreślić). Po uroczystej ka-
pitulacji nie ma już miejsca na kwestionowanie i poszu-
kiwania. Prawda już została dana, trzeba się jej trzymać
i chronić wiarę, by jej nie pożarli „aktywni szatani”,
czyli niedowiarkowie nienależący do naszego Kościoła,
partii czy ruchu (niepotrzebne skreślić).
Niestety, żyjemy wkraju, wktórym wiara wprawdy
jedyne ma się ciągle dobrze, a znaczna część naszej kul-
tury i obyczajowości jest nimi przesiąknięta. Wynika to
oczywiście z nasączenia naszej historii rzymskim katoli-
cyzmem, który jest jedną z najbardziej aroganckich ide-
ologii głoszących własną nieomylność. W protestantyzmie,
judaizmie, a nawet w islamie istnieje pole do debaty i spo-
rów, przestrzeń do poszukiwań i wątpliwości. Katolicyzm
zamyka wszystkie drzwi – papież zna prawdę, objawia ją
tzw. wiernym, którzy z pokorą mają być jej posłuszni.
Koniec i kropka. Jest to niezwykle trująca ideologia,
niszcząca dla życia umysłowego i społecznego.
Niedawno przeczytałem
krytyczne rozważania o „de-
pozytariuszach jedynej praw-
dy” autorstwa wicemarszałka
sejmu
Stefana Niesiołow-
skiego
. Poseł Niesiołowski
atakował PiS za sekciarską
mentalność i jego duchownych popleczników. Bardzo
to ładne. Ale martwi mnie, że jeden z czołowych po-
lityków PO nie dostrzega faktu, iż PiS-owska dyktatu-
ra umysłowa jest tylko bladą kopią swojego rzymsko-
katolickiego wzorca i funkcjonuje dzięki umysłom
uformowanym w Kościele (stworzyła je ideologia, któ-
ra kształtuje potrzebę wodzów i ślepej w nich wiary).
PiS odnosi sukcesy nie tylko dlatego, że popiera go Ko-
ściół, ale również z tego powodu, że Kościół zbudował
całe podglebie, z którego ta sekciarska partia wyrasta.
Zbudował – z cegiełek w postaci szarych komórek po-
szczególnych członków – całą PiS-owską umysłowość,
określone potrzeby i oczekiwania. Niemały udział w za-
truwaniu Polski tym paskudztwem miał zresztą sam
marszałek Niesiołowski, jeszcze jako ZChN-owiec. Ład-
nie byłoby kiedyś za to Polaków przeprosić. Ale czy
na takie przeprosiny stać kogoś, kto jeszcze 2 lata te-
mu mówił, że nie wypada katolikowi publicznie kryty-
kować biskupa?
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
RZECZY POSPOLITE
Jarosław Kaczyński nie chce debaty i też widać wyraźnie, że mamy
do czynienia z szukaniem jakichś pretekstów, żeby do tej debaty nie do-
szło (…). Jeżeli już się na końcu zgodzą, no to prezes zostanie porwany
przez kosmitów w drodze do studia na debatę z Donaldem Tuskiem.
(europoseł Michał Kamiński, PJN)
W Europie jest coraz więcej barbarzyńców, czyli ludów nienależących
do europejskiej, judeochrześcijańskiej cywilizacji i niepragnących się z nią
zasymilować.
Prawda jedyna
(Jacek Żalek, poseł PO)
Euro 2012 to największa impreza sportowa w Polsce, nie może na niej
zabraknąć Kościoła.
(ks. Szymon Nowicki, duszpasterz sportowców z Poznania)
Jednym z najważniejszych obowiązków dyrektora szkoły publicznej w Pol-
sce jest płaszczenie się przed księdzem i biskupem.
(profesor Jan Hartman, filozof)
Postawa Kościoła w Polsce przypomina trochę postawę papieży Piu-
sa IX i Piusa X, czyli anachroniczny Kościół, który chciał sobie podpo-
rządkować życie publiczne.
(profesor Marcin Król, historyk idei)
Ja osobiście nieraz też mam ochotę podrzeć Biblię za pełne agresywnych
i nawołujących do przemocy treści.
(prof. Magdalena Środa, etyk)
Myślę, że piłkarski tryumf w Moskwie, będący emanacją polskiego ducha,
byłby niemożliwy bez Smoleńska.
(Wojciech Wencel, felietonista „Gazety Polskiej”)
Wybrali: ASz i AC
ADAM CIOCH
ROBOTNI BEZROBOTNI
WINNY WINNY
BOZIA RYCHLIWA…
SŁUŻBA (Z) OŁTARZA
ZMIENNICY
FAJTŁAPA
POWOŁANIE
J
ednym ze źródeł wielu kłopotów w naszym kra-
Nr 36 (601)
9–15 IX 2011 r.
NA KLĘCZKACH
5
RĘKA RĘKĘ MYJE
działalności organizacji. Na szczę-
ście szwindel wykryli radni PO:
Be-
ata Dunajewska-Daszczyńska
i
Dariusz Słodkowski
. Jak się
okazało, plac zabaw nie byłby ogól-
nie dostępny, bowiem wejście do
niego prowadziłoby od strony ma-
łej, bocznej uliczki, przez uchylną
bramę wjazdową, co w rzeczywi-
stości wiązałoby się z tym, że miej-
sce dostępne byłoby jedynie dla
podopiecznych watykańskiej or-
ganizacji. Ponadto otaczałby je wy-
soki mur. W efekcie wszystkie
wnioski o rozpoczęcie budowy pla-
cu zabaw mają być przejrzane jesz-
cze raz.
POLITECHNIKA
PAPIESKA
SLD ma problemy z zebra-
niem 115 podpisów pod wnioskiem
o skierowanie
Ziobry
i
Kaczyń-
skiego
do Trybunału Stanu za spra-

Blidy
. Podpisów nie chcą skła-
dać posłowie PSL i PO. To kole-
żeńska solidarność polityków prze-
straszonych tym, że kiedyś sami
mogą przed trybunał trafić, czy mo-
że przygotowania do nowej wersji
POPiS?
KOŚCIÓŁ
ZANIEMÓWIŁ
PRZESTĘPCZY
PROTEST
Organizatorem tegorocznych
Dni
Jana Pawła II
jest Politech-
nika Krakowska. Szkoła funduje na-
grody w konkursie na esej poświę-
cony myślom zmarłego papieża.
Trzy główne nagrody to 8, 6 i 4 ty-
siące złotych. Zaiste drogocenny jest
wkład Karola Wojtyły w rozwój pol-
skiej myśli technicznej.
W Łodzi rozpocznie się proces
artysty
Krzysztofa Kuszeja
, któ-
ry namalował cykl obrazów odda-
jących gwałty księży na dzieciach.
Był to jego artystyczny protest prze-
ciwko pedofilom w sutannach. Po-
licja zarekwirowała obrazy kilka
miesięcy temu i zarzuciła artyście
szerzenie pornografii dziecięcej. Mi-
mo wahań wymiaru sprawiedliwo-
ści ostatecznie zdecydowano o skie-
rowaniu sprawy do sądu.
MaK
AC
AC
KSIĘŻA JAK WRZÓD
CENNE ZIOBRO
Dla ultrakatolickiego publicysty
Tomasza Terlikowskiego
setki au-
striackich księży protestujących prze-
ciwko polityce Watykanu to po pro-
stu „wrzód na organizmie Kościo-
ła, który trzeba przeciąć”. Terlikow-
ski wzywa do „radykalnej wierno-
ści Ewangelii”, która jego zdaniem
polega m.in. na powrocie do no-
szenia przez księży koloratek, su-
tann i strojów liturgicznych. Jak wia-
domo, pierwszych chrześcijan moż-
na było od razu rozpoznać po ko-
loratkach właśnie…
Na 100 funtów od każdego
dziennikarza wyceniło środowisko
„Gazety Polskiej” zaszczyt spotka-
nia się z europosłem PiS
Zbignie-
wem Ziobrą
w Londynie. Konfe-
rencja prasowa została jednak od-
wołana po tym, jak ujawniono, że
Kluby „Gazety Polskiej” miałyby
zarabiać na występie eurodeputo-
wanego. Oficjalnie partia
Kaczyń-
skiego
odżegnuje się od jakichkol-
wiek związków z jakoby niezależ-
ną „Gazetą Polską”.
PAR
PO PIJAKU
DO DZIECI
KSIĄDZ
NIECHRZCICIEL
Ksiądz
Wiesław W.
z Gorenic
w Małopolsce stanie przed sądem.
Trafił tam właśnie skierowany prze-
ciwko niemu akt oskarżenia za jaz-
dę po pijanemu. Duchowny jechał
samochodem na mszę dla dzieci.
Grozi mu kara więzienia do lat
dwóch oraz grzywna.
AC
Kiedy niemal cała Polska potę-
piła rasistowskie ataki, jakie na Pod-
lasiu neofaszyści przypuścili na nie-
katolickie miejsca kultu i pamięci
(w tym pomnik Żydów zamordo-
wanych w Jedwabnem) oraz ludzi
odmiennej od katolickiej religii, stra-
tegiczne milczenie zachowała hie-
rarchia rzymskokatolicka. W wielo-
kulturowym Białymstoku miał miej-
sce Marsz Jedności osób sprzeci-
wiających się przemocy, niestety nie-
wielki (200 osób) i wygwizdany przez
kiboli oraz nacjonalistów. Policja
nie interweniowała.
Ksiądz
Marek S.
ze wsi Karp-
niki w okolicach Jeleniej Góry ma
wielkie powołanie do wkurzania
ludzi. Kaprysi przy chrztach i po-
grzebach, wybierając osoby, któ-
rym zapewni posługę religijną, oraz
te, którym każe spadać, bo na przy-
kład nie byli jeden raz w kościele.
Żąda wygórowanych stawek za po-
grzeb (1000 zł) i poniża ludzi. Ku-
ria legnicka wie już o dokonaniach
duchownego, ale – jak to zwykle
bywa – nie śpieszy się z interwen-
cją. Najlepsze jest jednak to, że
proboszcz zaprasza często egzor-
cystę, żeby wygnał szatana z całej
wioski. Miejmy nadzieję, że „sza-
tan” zrozumie, spakuje się i wyje-
dzie wreszcie na… inne probostwo.
MaK
MaK
AC
PiSTARUCH
WYSZYŃSKI
NON POSSUMUS
SAMOZAMACH
KOŚCIOŁA
Posłanka
Beata Kempa
zPiS
broni
Piotra Staruchowicza
, pseu-
donim „Staruch”, znanego stadio-
nowego zadymiarza (m.in. uderzył
w twarz reprezentanta Polski). Czym
zasłużył się ów osiłek na względy
Kempy? „Wiem, że ten człowiek
ma w sercu wiele patriotyzmu i sza-
cunku dla powstańców warszawskich
i dla Polski” – zapewniła i dodała:
„Moje poręczenie to znak prote-
stu przeciwko pokazówkom, zacho-
waniu władzy, która jest zupełnie
nieodporna na krytykę. Nie o ta-
kie państwo walczyli Polacy”.
Sojusz Prawa i Sprawiedliwości
z kibolami, którzy łamią prawo
i w d…e mają sprawiedliwość, stał
się faktem, tym bardziej że „Staruch”
został felietonistą „Gazety Polskiej”
związanej z tą partią.
MaK
„Aktualność dziedzictwa kar-
dynała Wyszyńskiego” to przed-
miot, którym władze Uniwersyte-
tu Kardynała Stefana Wyszyńskie-
go uraczą każdego nowego studen-
ta. I to obowiązkowo! Bez znacze-
nia jest to, czy chce on studiować
teologię, fizykę, czy ochronę śro-
dowiska. – Od października zaczy-
nam na UKSW informatykę. Jak
się dowiedziałem, że muszę uczyć
się o Wyszyńskim, oniemiałem
– mówi Michał, który doniósł nam
o planach uczelni. Tymczasem wła-
dze skądinąd publicznego dziś uni-
wersytetu (finansowany z budże-
tu państwa) wyszły z założenia,
że każdy student musi znać doro-
bek swojego patrona. 30 godzin
(!!!) obowiązkowych zajęć, zakoń-
czonych oceną na pewno w tym
pomoże… Władze uczelni uspo-
kajają, że podobno nie będzie to
kolejna „religia”, tylko nauka
o wartościach promowanych przez
Wyszyńskiego. Czy na pewno?
Uczelnia nie pozostawia wątpliwo-
ści – o kardynale będzie, ale tyl-
ko wykład monograficzny. A to wy-
klucza jakąkolwiek poważną dys-
kusję. I krytykę.
Kardynał
Tarsicio Bertone
otrzymał list z groźbą śmierci. Styl
listu (cytaty z „dzieł świętych”) oraz
rodzaje zarzutów (błędna polityka
kadrowa i kumoterstwo) dość jasno
wskazują na to, że autorem pogró-
żek był najwyraźniej jakiś duchow-
ny pominięty przy awansach. Polska
prasa katolicka napisała przy okazji
ze zgrozą o… „groźbach przeciwko
Watykanowi”. Pewnie tak było, tyl-
ko Watykan groził w tym wypadku
sam sobie.
BISKUP USTAWIA TVP
Biskup włocławski
Wiesław
Mering
nieoczekiwanie zaatako-
wał Telewizję Polską w specjalnym,
histerycznym oświadczeniu skiero-
wanym do wiernych. Powodem nie-
zadowolenia biskupa z funkcjono-
wania do bólu klerykalnej stacji jest
fakt zatrudnienia w niej
Adama
„Nergala” Darskiego
jako jurora
w programie muzycznym TVP 2.
Biskup oskarżył Darskiego (ten, któ-
ry podarł Biblię) o jawny satanizm
i wezwał wiernych do protestów
(„obrona Praw Bożych”). Rzecznik
TVP
Joanna Stempień-Rogaliń-
ska
wyjaśniła, że Darski został za-
trudniony jako znawca muzyki, a nie
propagator jakiegokolwiek świato-
poglądu.
SPOWIEDŹ
WRZEŚNIOWA
MaK
Uczniowie katowickiego Zespo-
łu Szkolno-Przedszkolnego nr 4
na własnej skórze przekonali się,
co to znaczy religijna indoktryna-
cja. Już dzień po rozpoczęciu ro-
ku szkolnego pani dyrektor – za-
miast lekcji – zarządziła im... wy-
cieczkę do kościoła połączoną ze
spowiedzią. Po protestach rodzi-
ców i kuratorium całą sprawę ko-
mentuje tak: „1 września ksiądz nie
miał czasu”. Fakt, to wszystko wy-
jaśnia.
WATYKAN MATACZY
PPr
Władze Kościoła skierowały
do rządu Irlandii list odpierający
zarzuty, jakie władze tego kraju po-
stawiły administracji watykańskiej.
Chodzi o nakłanianie biskupów
do niewspółpracowania z władzami
świeckimi przy wyjaśnianiu prze-
stępstw seksualnych kleru. Watykan
tradycyjnie nie poczuwa się do wi-
ny, choć znane są listy z Rzymu, jed-
noznacznie sugerujące biskupom ir-
landzkim nieposłuszeństwo wobec
władz. Szef MSZ Irlandii
Eamon
Gilmore
odrzucił wyjaśnienia „Sto-
licy Apostolskiej”.
WŚCIBIANIE PIUSKI
Polemizując z wypowiedzią
Lesz-
ka Millera
: „Jeśli Kościół chce ewan-
gelizować, niech robi to za pomocą
metod, które nie mają nic wspólne-
go z presją na ustawodawstwo”, ks.
Tadeusz Wołoszczuk
– filozof pra-
wa – twierdzi, że owa wypowiedź jest
rzekomo publicznym wzywaniem
do łamania podstawowych wolności
konstytucyjnych oraz praw ludzkich
w rozumieniu Europejskiej konwen-
cji praw człowieka, i ripostuje: „Ko-
ściół jako instytucja oraz wierni, du-
chowni i świeccy jako obywatele ma-
ją nie tylko prawo, ale i moralny obo-
wiązek wpływać na kształt państwa
i prawa, i nikt nie może im tego oby-
watelskiego prawa odebrać!”. Ale czy
biskupi, reprezentując zawsze intere-
sy Watykanu, nie odbierają sobie
sami prawa do mieszania się w pol-
skie sprawy?
MaK
PPr
WSTYD ODWOŁANY
PLAC KOŚCIELNY
Uniwersytet Medyczny w Po-
znaniu odwołał kontrowersyjną
konferencję na temat „leczenia”
gejów i lesbijek. Wykładowcą miał
być amerykański psycholog
Joseph
Nicolosi
, związany z kręgami fun-
damentalistów chrześcijańskich. Je-
go konferencję odwołano po licz-
nych protestach i publikacjach me-
diów, które wykazywały pseudonau-
kowy charakter wywodów Nicolo-
siego. Uczelnia wcześniej obstawa-
ła przy swoim projekcie, sugerując,
że konferencję organizuje „w ce-
lach zarobkowych”.
W Gdańsku ogłoszono konkurs
na budowę placu zabaw. Wygrała
organizacja Zgromadzenie Służeb-
nic Matki Dobrego Pasterza – Świe-
tlica Wparcia Dziennego „Przy-
stań”. I nie byłoby w tym nic dziw-
nego (w końcu kto miał wygrać,
jak nie zakon?), ale tym razem tam-
tejsi urzędnicy wyjątkowo ostro prze-
gięli. Zwycięzca już miał otrzymać 50
tys. zł dotacji, mimo że plan budo-
wy „służebnic” nie został zaakcep-
towany przez radę osiedla. Urzęd-
nicy zadowolili się za to rekomen-
dacją trójki miejskich radnych dla
DP
MaK
Mac
AC
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • radiodx.htw.pl
  •