fim 01 2013,

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Polacy boją się uwalnianych zboczeńców, a...
BISKUPI CHRONIĄ KSIĘDZA PEDOFILA
Â
Str. 3
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 1 (670) 10 STYCZNIA 2013 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Biskupi cynicznie wykorzystali atak na obraz Matki
Boskiej Częstochowskiej w celach politycznych. Hałas
i zamęt, którego narobili, przykrył prostą prawdę o tym
wydarzeniu – to czysto religijny konflikt pomiędzy
czcicielami obrazów (kult potępiany przez Pismo Święte,
w tym Dekalog) a niezrównoważonym człowiekiem,
który przeciwko tej praktyce się zbuntował.
Â
Str. 3
ISSN 1509-460X
Nr 1 (670)
4–10 I 2013 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Nowy duch
Święta, święta i… klops. Religijny. Według badań CBOS tylko
dla 29 proc. Polaków Boże Narodzenie to święto przede wszyst-
kim religijne, a dla 51 proc. – uroczystość rodzinna. Zaled-
wie 32 proc. deklarowało też, że najważniejszy jest dla nich w tym
czasie udział w uroczystościach kościelnych. Wygląda na to, że
Polska świecczeje szybciej, niż ktokolwiek by się spodziewał.
W 2013 r. wchodzimy ze starymi, nigdy niekończącymi się hi-
storiami. Prokuratura po trwającej niemal rok medialnej farsie
z „matką Madzi” w roli głównej doszła do wniosku, że gwiaz-
da tabloidów jest jednak zabójczynią własnego dziecka. Z kolei
niemal po 3 latach od katastrofy smoleńskiej rząd ponoć pla-
nuje powołanie… nowej komisji badającej niewyjaśnione dotąd
okoliczności tej sprawy oraz pisowskie pomówienia. Czekają nas
więc kolejne medialne eksplozje w wojnach, które nie mają nic
wspólnego z życiem większości Polaków.
„F
akty i Mity” skupiają największe wolne pióra i na-
Zdaniem nie tylko proboszcza, ale też prokuratury, zniewa-
żono Najświętszy Sakrament. Cała diecezja będzie się mo-
dlić. – W Najświętszym Sakramencie jest obecny sam
Chrystus. W tajemnicy Eucharystii dokonuje się ustawicz-
nie dzieło naszego zbawienia. Każde targnięcie się na Bo-
ga ukrytego pod postaciami chleba i wina oznacza upadek
człowieka. Kto nie ma szacunku dla Boga, który jest Mi-
łością, ten nie uszanuje żadnej innej wartości – stwierdza
w specjalnym oświadczeniu bp Grzegorz Kaszak, ordyna-
riusz diecezji sosnowieckiej. Słowo biskupa stało się cia-
łem dla państwowej policji, prokuratury i sta-
nie się pewnie dla sądu.
Tymczasem dla niekatolików
i osób niewierzących zamieszka-
łych „w całej diecezji” sosnowiec-
kiej tzw. Najświętszy Sakrament
jest wyłącznie wypiekiem bia-
łego pieczywa pod postacią „an-
drutów”, a znieważony krzyż to
tylko dwa skrzyżowane patyki.
Podobnie obraz jasnogórski to wy-
łącznie obraz i nic więcej. Malu-
nek, o którym każdy może wypowia-
dać dowolne, arbitralne opinie, także takie
jak „bohomaz”, „szmira”, „kicz” itp. Ale kto
w obliczu bogoojczyźnianej nagonki uwzględni
uczucia niereligijne i estetyczne odczucia takich
desperatów?
W obliczu faktycznego prześladowania wielkiej
i stale powiększającej się części narodu proponu-
ję, aby zjednoczeni niekatolicy oraz inni niewierni
obrali sobie – choćby na okres przejściowy, za-
nim dojdziemy do pełnej normalności – za sym-
bol wiary na przykład… Słońce. Bez takiego
lub innego symbolu będziemy bowiem skaza-
ni na wykluczenie z powodu jego braku. W tym
celu konieczne być może okaże się nawet odgrzebanie z za-
mierzchłych epok Kościoła kultu solarnego (wszak przed-
chrześcijańskiego!), aby wszelkim formalnościom i czoło-
bitnościom stało się zadość. Wszak polska konstytucja
gwarantuje w artykule 25 równouprawnienie religii. Podo-
biznę Słońca zawiesimy, utartym wzorem, w nocy po pi-
jaku, w Sejmie. I niech ktoś próbuje ją zdjąć! Nasze Sło-
neczko zawiśnie też we wszystkich urzędach państwo-
wych, szkołach publicznych i innych publicznych przybyt-
kach, a chronić je będzie wszędzie artykuł 196, tak boha-
tersko obroniony niedawno w polskim parlamencie przez
sojusz PO-PiS-PSL. Kto je zawiesi? Ano radni ruchu Pali-
kota do spółki (ewentualnie) z radnymi SLD. Trzeba ich
tylko wybrać. Ja ze swej strony biorę na siebie napisanie
Biblii Solarnej i niech jakiś świętokradca Marek, Jurek czy
inny „św. Antonii od wraku” spróbuje ją podrzeć! Albo
rzucić na nasze boskie Słoneczko żarówki z farbą! Może-
my też ustanowić i wylansować nasze „ciało solarne” (
cor-
pus solaris
) w postaci fotonów światła skierowanych na ję-
zyki wiernych lub po prostu małych, wypiekanych słone-
czek do zjedzenia. W odróżnieniu od kleru papieskiego nie
będziemy występować przeciwko napisanej przez siebie
Biblii i nie spalimy tudzież w inny sposób nie zamorduje-
my jej antagonistów. Będziemy po prostu bronić jej praw,
na równi z prawami katolików, ateistów i innowierców.
Zgodnie z nowym duchem nowych czasów. A naszych
świętych symboli i świętych – Słońca na bezchmurnym
niebie, Słońca za chmurami, Promieni słonecznych, Cie-
pła, Plazmy i Energii słonecznej – będziemy bronić, idąc
za wzorem Watykańczyków, bardziej niż niepodległości Pol-
ski. Wszak Słońce daje nam życie, co jest do udowodnie-
nia. W odróżnieniu od katolickiego bóstwa wymyślonego
przez papieży. A jego kult – co nam daje? Same straty.
JONASZ
zwiska III RP: Joannę Senyszyn, Mariusza Agnosie-
wicza, Marka Kraka, Artura Cecułę, Janusza Palikota i in-
nych. Ostatnio dołączył do nas także prof. Jan Hartman
– filozof, a jednocześnie ekspert od stosunków państwo–Ko-
ściół. Niedawno wyraził on taką opinię: „Ulegające wpły-
wom przekonań religijnych państwo nie umie ich sprawie-
dliwie rozwiązywać – z reguły zwycięża oportunizm i ser-
wilizm państwowych i samorządowych urzędników wobec
władzy kościelnej (…). W wolnym kraju wolno pogardzać
każdą religią i przedmiotami religijnej czci”.
Święte słowa, Panie Profesorze! Tylko jak
zahamować ten „oportunizm i serwilizm”?
Otóż myślę, że sytuacja dojrzała do te-
go, aby wszyscy ludzie racjonalnie
i samodzielnie myślący przeciwsta-
wili się presji religijnych szantaży-
stów. Dlaczego teraz? Bo nas po pro-
stu przybywa, i to lawinowo. Mo-
żemy więc po raz pierwszy w histo-
rii Polski upomnieć się o swoje pra-
wa i powiedzieć fanatykom: Non po-
ssumus! Basta! Możemy też, a nawet
już próbowaliśmy (posłowie Ruchu Palikota)
wyrzucić do lamusa art. 196 Kodeksu karnego, któ-
ry mówi:
„Kto obraża uczucia religijne innych osób,
znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub
miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania
obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ogra-
niczenia wolności albo pozbawienia wolności
do lat 2”
. Są jeszcze przecież artykuły 256 i 257,
które skutecznie chronią wierzących.
To nic, że nasza ojczyzna swobodnie dry-
fuje w kierunku islamskich państw wyzna-
niowych lub Izraela, gdzie na niektórych li-
niach obowiązuje segregacja płciowa w au-
tobusach, a także zakazano m.in. obraża-
nia Tory i zabroniono ruchu kołowego
w szabat (u nas chcą zakazu handlu w nie-
dziele). Tym bardziej teraz, gdy eskaluje fanatyzm,
jest czas na akcje odwetowe. A powinny one polegać
wyłącznie na obronie prawa, rozumu i normalności. Praw-
da nas wyzwoli! Bo na rozum wziąwszy, jakie prawo do obro-
ny Biblii czy krzyża przed państwowym sądem ma Kościół
papieski? Chyba takie, że Biblię poprzekręcał i sfałszował,
a pod krzyżem zabił miliony! Do niezawisłego sądu nie na-
leży również rozstrzyganie o nadprzyrodzonym charakterze
Biblii, jak to się stało w przypadku Dody. A dlaczego sąd
nie wziął pod uwagę jej prawa do własnych, niereligij-
nych uczuć? One też – podobnie jak religijne – nie są zde-
finiowane. Ale gdy taki na przykład Tomasz Terlikowski po-
drze kiedyś (niewątpliwie!) publicznie książkę Dawkinsa
„Bóg urojony”, a któryś z Czytelników „FiM” poda go do są-
du, to sąd go wyśmieje. Bo państwo polskie olewa uczu-
cia ateistów, agnostyków i akatolików – wykluczając ich.
Chroni natomiast interesy watykańskiego kleru. Normal-
ność jednak polega na tym, że albo chronimy wszystkich
po równo, albo nie chronimy nikogo.
Jestem bardzo daleki od nawoływania do włamań do ko-
ściołów czy rzucania farbą w zabytkowe, „święte” obra-
zy, lecz pora skończyć z nieproporcjonalnym w takich przy-
padkach ściganiem winnych jako nie tylko zwykłych prze-
stępców, ale także świętokradców, bluźnierców i wrogów
publicznych numer 1.
Kazus Jerzego D., „farbianego zamachowca”, jest już
znany. Ostatnio wypłynął inny. Specjalne obrzędy pokut-
ne i przebłagalne za zniewagę Boga odbędą się 30 grud-
nia w kaplicy szpitalnej w Czeladzi, gdzie tuż przed Bożym
Narodzeniem doszło do włamania i kradzieży naczyń z ta-
bernakulum. Złodzieje wyrzucili komunikanty na podłogę.
Platforma Obywatelska, która ponoć przed księżmi nie klęka,
podała do sejmowej Komisji Etyki posła Sławomira Kopyciń-
skiego z Ruchu Palikota. Poseł Kopyciński, widząc manipulacje
PO przy konstruowaniu budżetu dla Funduszu Kościelnego,
powiedział, że „PO posługuje się metodami przestępczymi dla
ratowania finansów Kościoła”.
Rządzona przez Platformę Łódź postanowiła wziąć głodem miesz-
kańców lokali komunalnych. Przewidziano dla nich jednorazo-
wą podwyżkę czynszów w wysokości 40 proc. na dzień 1 kwiet-
nia 2013 roku. Prezydent Hanna Zdanowska twierdzi, że uczci-
wi lokatorzy „odejmą sobie od ust, a czynsz zapłacą”. Jasne, naj-
ważniejsze, żeby nawet jeden kęs nie był odjęty od wygłodzo-
nych ust biskupów.
Eurodeputowany Marek Siwiec opuścił SLD i rozpoczął współ-
pracę z Ruchem Palikota. Jednocześnie zdecydował pozostać
w Partii Europejskich Socjalistów i Demokratów, co oznacza otwar-
cie się Ruchu Palikota na nowe środowiska w Unii. Do tej pory
Ruch współpracował z liberałami i Partią Piratów (patrz str. 12).
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji chce dać szansę telewizji
Rydzyka na wejście na wymarzony multipleks. Znalazło się tam
miejsce na „kanał społeczno-religijny”. KRRiT postawiła jed-
nak warunek, aby stacja nadawała programy szerzące tolerancję
i pluralizm. Sądzimy, że nie będzie z tym problemu – poza po-
słami PiS będą tam gościć posłowie Solidarnej Polski, a Kościół
toruński od czasu do czasu zaprosi kogoś z Kościoła łagiewnic-
kiego. I będzie tolerancja i różnorodność że proszę siadać!
Według raportu KPH i Lambdy na temat sytuacji ludzi homo-
seksualnych w Polsce aż 63 proc. nastolatków miało myśli sa-
mobójcze. To około 5 razy więcej niż średnia dla tej grupy wie-
kowej. W kraju nieco bardziej cywilizowanym stworzony byłby
rządowy komitet zmierzający do rozwiązania tego problemu.
Cóż, w Polsce politycy bardziej martwią się o zaspokojenie po-
trzeb kleru niż młodzieży.
Tak jak przepowiadaliśmy, w świątecznym Watykanie odbył się
spektakl pod tytułem „dobry ojciec przebacza synowi marno-
trawnemu”. Benedykt XVI „przebaczył” niewierność swojemu
kamerdynerowi Paolowi Gabriele (wynosił tajne dokumenty)
i darował mu karę. Ale żeby nie było zbyt pięknie, papieskie
„przebaczenie” oznacza także wygnanie z Watykanu i utratę pra-
cy. To się nazywa „szorstka miłość ojcowska” czy jakoś tak.
Papież mianował Roberta Olivera promotorem sprawiedliwo-
ści. Jako taki zajmie się on przypadkami pedofilii wśród księży
w Kongregacji Nauki Wiary. Ksiądz przez wiele lat był asysten-
tem ds. kanonicznych w archidiecezji w Bostonie, a tam kilka-
naście lat temu wybuchła gigantyczna afera pedofilska. Według
„The New York Times” adwokaci ofiar krytycznie podchodzą
do dokonań Olivera: duchowny oczyścił z zarzutów aż 32 z 71
oskarżonych duchownych. Pracował też nad nową polityką po-
stępowania w przypadku nadużyć. Umożliwia ona podejrzanym
o molestowanie nieletnich zachowanie anonimowości w trakcie
śledztwa. Widać, że Benedykt XVI znalazł właściwego człowie-
ka na właściwe miejsce.
Minister Kristina Schroeder, chadecka minister ds. rodziny w rzą-
dzie RFN, postuluje, aby o Bogu mówić w rodzaju nijakim za-
miast męskim jak do tej pory. Zbulwersowało to niektórych de-
wotów w Niemczech i w Polsce, a Dziennik „Rzeczpospolita”
informację na ten temat zatytułował: „Bóg nie musiał być męż-
czyzną?”. Widocznie polscy katoliccy wiedzą coś pewnego na te-
mat płci Boga...
We Włoszech afera kościelno-rodzinna. Była zakonnica wyko-
rzystana seksualnie przez księdza na afrykańskich misjach pró-
buje po roku odzyskać dziecko, które oddała do adopcji. Sąd
przyznał dziecko biologicznej matce, ale rodzice adopcyjni pro-
testują. Wirtualna Polska donosi, że sprawa ta ponownie przy-
wołała do dziś nierozwiązany problem wykorzystywania seksu-
alnego zakonnic na misjach.
Z włoskich danych statystycznych wynika, że w minionym roku
na Półwyspie Apenińskim aż 118 kobiet zostało zamordowanych
przez swoich mężów i kochanków. Ksiądz Piero Corsi, na któ-
rym te potworne statystyki nie zrobiły najwidoczniej wrażenia,
wywiesił na kościelnej tablicy ogłoszeń parafialnych w Lerici (Li-
guria) wyznanie, że kobiety same są sobie winne, bo mężczy-
znom czasem puszczają nerwy przez spóźniony obiad, bałagan
w domu, plotkowanie itd. Jeśli wielu duchownych tak podcho-
dzi do sprawy, to nic dziwnego, że polskim biskupom nie podo-
ba się zwalczanie przemocy wobec kobiet. W końcu ich zdaniem
zupa rzeczywiście nie może być za słona…
 Nr 1 (670)
4–10 I 2013 r.
GORĄCE TEMATY
3
O
bsługę jednego z luksu-
z nastoletnim ministrantem. Jeśli jesz-
cze raz będzie u ciebie nocował, to sa-
mochód, który mu kupiłeś, może spło-
nąć, bo Krzysztof, ten cherubinek, jest
szalenie zazdrosny”
(por. „Uwaga wie-
lebni” – „FiM” 41/2003). Ministran-
ci byli zazdrośni, ponieważ duszpa-
sterz miał gest: swojego aktualnego
za kilka minut – nalegał. Jeden z ma-
łolatów zatelefonował do starszego
brata, a ten powiadomił oficera dy-
żurnego komendy miejskiej. Na osie-
dle przyjechała grupa wywiadowców.
Przy próbie wylegitymowania ama-
tor „wspólnej zabawy” wcisnął gaz
do dechy, ale daleko nie odjechał,
jedynie zarzut z art.202 par.4a Ko-
deksu karnego (
„Kto utrwala, sprowa-
dza, przechowuje lub posiada treści por-
nograficzne z udziałem małoletniego
poniżej lat 15, podlega karze pozba-
wienia wolności od3 miesięcy do
lat 5”
). Prokuratura Rejonowa Wro-
cław-Śródmieście nie zdecydowała się
możliwy bez zgody arcybiskupa wro-
cławskiego
Mariana Gołębiewskie-
go
i ordynariusza „docelowego”, czy-
li bp.
Jana Tyrawy
. Co sprawiło, że
aż trzech hierarchów kościelnych
zaangażowało się w sprawę zapew-
nienia pedofilowi miękkiego lądo-
wania
, możemy się jedynie domyślać...
W każdym razie z pewnością nie cho-
dzi o bliskie pokrewieństwo lub związ-
ki natury duszpasterskiej.
Ksiądz Paweł K. wrócił do swo-
jej archidiecezji w czerwcu 2009 r.,
kiedy to dekretem abp. Gołębiewskie-
go otrzymał przydział do parafii NMP
Bolesnej we Wrocławiu-Strachocinie.
Długo nie zagrzał w niej miejsca, bo
już po roku został skierowany do św.
Andrzeja Boboli w Miliczu, skąd po
uprawomocnieniu wyroku skazujące-
go za wpadkę z września 2005 r. (
rok
pozbawienia wolności w zawiesze-
niu na pięć lat
) wrócił do Wrocła-
wia na posadę kapelana Zakładu
Opiekuńczo-Leczniczego dla Doro-
słych, prowadzonego przez zakon bo-
romeuszek. Kolejnym dekretem
(z czerwca 2011 r.) metropolita prze-
niósł podopiecznego do parafii św.
Mikołaja w Brzegu, a przed kilkoma
miesiącami dał mu kawalerkę (z wik-
tem i opierunkiem) w usytuowanym
vis-à-vis swojego pałacu Domu Księ-
ży Emerytów. – Nocował tu spora-
dycznie, bez przerwy gdzieś fruwał.
No cóż, w jego wieku trudno, żeby
kolegował się ze starcami – zauważa
sąsiad ks. Pawła. Wolał towarzystwo
zdecydowanie młodszych...
ANNA TARCZYŃSKA
sowych wrocławskich ho-
teli zaniepokoił pewien
stały bywalec, który ile-
kroć tam zamieszkał, zawsze przyj-
mował wizyty chłopców z wyglądu kil-
kunastoletnich. Gdy pod koniec grud-
nia mężczyzna znowu zainstalował się
w hotelu, a niedługo później przy-
szedł do niego w odwiedziny jakiś
dzieciak, recepcjoniści zawiadomili
policję. Nie wiemy, co było dalej, bo
organa ścigania nabrały wody w usta.
Małgorzata Klaus
, rzecznik Pro-
kuratury Okręgowej we Wrocławiu,
potwierdza jedynie, że
owym dziw-
nym gościem był duchowny
, które-
go w piątek 28 grudnia zatrzymano
oraz przedstawiono mu zarzuty po-
siadania pornografii dziecięcej. Jesz-
cze tego samego dnia sąd postano-
wił o tymczasowym aresztowaniu go
na trzy miesiące. We własnym za-
kresie ustaliliśmy, że podejrzany to
nasz stary dobry „znajomy” – ks.
Pa-
weł K.
, 42-letni kapłan archidiecezji
wrocławskiej.
Jego dotychczasowa
kariera jest wręcz podręcznikową
ilustracją, jak hierarchia kościel-
na chroni „swoich” pedofilów
i umożliwia im swobodę działania.
O księdzu K. napisaliśmy po raz
pierwszy w październiku 2003 r. Po-
nieważ zmieniał chłopców jak ręka-
wiczki, jednak zawsze byli to mło-
dzieńcy powyżej 15 roku życia, posta-
nowiliśmy go wówczas tylko ostrzec:
„Księże Pawle z Wrocławia – w koń-
cu musiałeś wpaść nam w oko, skoro
wyjeżdżasz w Polskę i afiszujesz się
Pedofil pod kloszem
Kardynał, arcybiskup i biskup – wspólnymi siłami
– zapewniali księdzu pedofilowi bezpieczeństwo
oraz dobrobyt. Tymczasem zboczeniec wpadł
po raz kolejny.
na wystąpienie do sądu o areszt.
Uznano tam, że wystarczy dozór po-
licyjny oraz poręczenie majątkowe
w wysokości 30 tys. zł. Po kilku dniach
z powodu „bardzo złej sytuacji ma-
terialnej” podejrzanego kaucję za-
mieniono na... osobiste poręczenie
kard.
Henryka Gulbinowicza
, eme-
rytowanego metropolity wrocławskie-
go, a wkrótce wszczęto jeszcze jed-
no śledztwo (sygn.3 Ds.173/05), że-
by wyjaśnić, skąd my o tym wszyst-
kim w ogóle wiemy (por. „Powięk-
szenie” i „Prokuratura do usług”
– „FiM” 38/2005 i 1/2006).
Ksiądz K. został zmuszony
do opuszczenia plebanii i zamieszkał
tymczasowo u przyjaciela. Później stra-
ciliśmy go na dłuższy czas z oczu. Je-
go interesów procesowych pilnował
jeden z najdroższych we Wrocławiu
adwokatów. Okazało się, że amator
dziecięcych wdzięków osiadł na pa-
rafii w... Bydgoszczy. Wedle prawa ka-
nonicznego taki transfer nie byłby
partnera zabierał na zagraniczne wy-
cieczki (zwiedzili razem Brazylię, Ku-
bę, Argentynę, Meksyk, Salwador, Chi-
ny, spędzali wspólnie weekendy w sto-
licach europejskich), płacił czesne
za naukę w prywatnej szkole, a na-
wet zafundował mu volkswagena po-
lo. Przestroga poskutkowała, bo ks.
Paweł trochę się ustatkował, ale na-
tura pognała wilka na łowy...
5 września 2005 r. pojechał swo-
ją błękitną hondą civic (nr rej. zna-
ny redakcji) na wrocławskie osiedle
Ołbin – typowe śródmiejskie slum-
sy. Zaczepił trzech chłopców, któ-
rych do „wspólnej zabawy” zachę-
cał „stówą”. – Płacę z góry, więc
ewentualnie ja stracę, jak wam się
nie spodoba. Zastanówcie się, wrócę
bo drogę zablokował czekający u wy-
lotu ulicy drugi radiowóz. Policjan-
ci napisali w protokole zatrzyma-
nia, że zostali obrzuceni stekiem naj-
bardziej plugawych wyzwisk za to,
iż ośmielili się... podnieść rękę na du-
chownego. Ksiądz Paweł był wów-
czas wikariuszem prestiżowej para-
fii Świętego Ducha, uczył religii
w klasach V i VI Szkoły Podstawo-
wej nr 17 i co niedziela prowadził
poranną mszę dla najmłodszych.
Przeszukanie w jego mieszkaniu
na plebanii ujawniło bogatą ko-
lekcję „twardej” pornografii
z udziałem dzieci.
Ponieważ kapłan
nie zdążył sprecyzować zaczepianym
chłopcom, na czym dokładnie ich ro-
la miała polegać, postawiono mu
A
rcybiskup częstochowski ogłosił
mu dwa zarzuty: „zniszczenia dobra o szcze-
gólnym znaczeniu dla kultury i uszkodzenie
na kwotę około 2 tys. zł otoczenia obrazu”
(farba pochlapała zabytkowy ołtarz), zagrożo-
ne karą do 10 lat pozbawienia wolności, oraz
„obrażenia uczuć religijnych innych osób po-
przez publiczne znieważenie przedmiotu czci”
(2 lata więzienia). Podejrzany bez żadnego krę-
cenia przyznał się do winy, dokładnie opisał
jeszcze głupsi byliby paulini i biskupi, gdyby
nie wykorzystali tego propagandowo. Trochę
jakby zdezorientowani zaczęli delikatnie, bo
w pierwszych kilku godzinach wznosili jedy-
nie modły „ekspiacyjne”, a nawet ironizowa-
li („Wierni dzwonią do nas ze łzami w oczach”
– opowiadał PAP rzecznik prasowy o.
Robert
Jasiulewicz
). Lekko zaostrzyli ton podczas
popołudniowej mszy „w intencji Ojczyzny”
Gdy nazajutrz okazało się, że nikt go nie
namówił („Działał sam, z pobudek religijnych,
nic nie wskazuje na to, by był inspirowany przez
inne osoby” – zapewnił prokurator Basiński),
zebrane na nadzwyczajnym posiedzeniu Prezy-
dium Konferencji Episkopatu oświadczyło, iż
próba profanacji obrazu „była przejawem po-
jawiających się w ostatnim czasie oznak wro-
gości skierowanej przeciwko religii”. Ostatnim
czyn chyba nie całkiem zdrowego
psychicznie obywatela światowym
wydarzeniem roku...
Miejsce i czas: klasztor paulinów na Ja-
snej Górze, niedziela 9 grudnia, godz.7.45.
Akcja: tuż po zakończeniu nabożeństwa w ka-
plicy tzw. cudownego obrazu Matki Boskiej
Częstochowskiej (zwana w niektórych kręgach
Królową Polski). Jeden z obecnych na mszy
przeskoczył barierkę odgradzającą prezbite-
rium od widowni i rzucił w kierunku ikony
trzema żarówkami wypełnionymi czarną far-
bą. Mężczyzna został obezwładniony przez straż
jasnogórską, a następnie przekazany w ręce
policji. Reakcja: zbiorowy amok, nakręcany
przez histeryczne z natury tabloidy oraz dzia-
łającą z rozmysłem kościelną propagandę.
Sprawcą okazał się
Jerzy D.
, 58-letni miesz-
kaniec Świdnicy. Żonaty, ojciec dwojga dzie-
ci, z zawodu mechanik, bezpartyjny, dotych-
czas niekarany, z pochodzenia katolik. Gdy za-
kutego w kajdany wprowadzano go nazajutrz
do prokuratury, krzyknął do grupy dziennika-
rzy: „Niczego się nie wstydzę. Niech się wsty-
dzą ci, którzy fałszują Ewangelię. Trzeba czcić
Boga, a nie obrazy”, czym nawiązywał do bi-
blijnych zakazów składania hołdu jakimkol-
wiek rzeźbom bądź malowidłom (zakazy znaj-
dują się m.in. w oryginalnej, niesfałszowanej
przez Kościół wersji Dekalogu – porównaj Księ-
ga Wyjścia rozdział 20.2–17) pod groźbą re-
presji boskich nawet na potomkach bałwo-
chwalców do czwartego pokolenia włącznie.
Choć Jerzy D.
dokonał ataku w sposób
oczywisty symbolicznego, bo pancernej szy-
by chroniącej obraz nie roztrzaskałby na-
wet wystrzał z pistoletu
, śledczy przedstawili
Gwałt na „królowej”
kilkuletnie dojrzewanie emocjonalne do akcji
w kaplicy, ujawnił motywy i nie wyraził nawet
cienia skruchy. Decyzją sądu został aresztowa-
ny na trzy miesiące, ze względu na „zagroże-
nie wysoką karą” i rzekomą „obawę matacze-
nia”. Poddany będzie w tym czasie obserwa-
cji psychiatrycznej, bowiem „treść złożonych
wyjaśnień wywołała wątpliwości co do jego sta-
nu zdrowia”... Tak tłumaczy owe działania
Ro-
muald Basiński
, rzecznik prasowy często-
chowskiej prokuratury.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wśród
przesłanek decyzji o izolacji była też ponoć
chęć uchronienia nieszczęśnika przed możli-
wym linczem ze strony żarliwych czcicieli ob-
razów oraz absolutnie pewnym zagryzieniem
go przez hieny z brukowców (jedna z takich
gazet zdążyła już wyssać z czyjegoś brudne-
go palucha „rewelację”, że podejrzany jest
rzekomo świadkiem Jehowy).
Świdniczanin popełnił czyn z pewnością
nielegalny i głupi, wymagający napiętnowa-
nia oraz ukarania (jeśli był poczytalny), ale
odprawionej przez o.
Michała Legana
, kie-
dy to pojawiło się wezwanie do „inspirato-
rów” incydentu: „Mówimy dzisiaj z wielką mi-
łością – twarz swoją zmieńcie, odmieńcie ob-
licze waszej duszy”. Później była już jazda bez
trzymanki:
~
Metropolita częstochowski abp
Wa-
cław Depo
wydał komunikat, że „wszystkie
profanacje i świętokradztwa są skutkiem trwa-
jącej od dłuższego czasu antykościelnej i an-
tychrześcijańskiej nagonki niektórych ugru-
powań politycznych i mediów”, zaś sprawcy
aktów wandalizmu to de facto ofiary „skrzęt-
nie prowadzonej manipulacji antyreligijnej”;
~
Na Apelu Jasnogórskim (godz.21) trans-
mitowanym przez Telewizję Trwam i Radio
Maryja przeor Jasnej Góry o.
Roman Ma-
jewski
teatralnie wykrzykiwał o planowym
„niszczeniu wiary”, „szaleństwie tak zwanych
Polaków”, pilnej potrzebie wyłonienia lidera,
który „poderwie naród do prawdziwej wolno-
ści”, po czym zawołał do nieobecnego Jerze-
go D.: „Bracie, kto cię do tego namówił?!”.
podrygiem tej oszukańczej akcji propagando-
wej było ogłoszenie przez abp.
Depę rankin-
gu „najważniejszych wydarzeń roku 2012
w Polsce, świecie i Kościele”, w którym zde-
cydowanie zwyciężył czyn Jerzego D. (sic!).
~~~
Obraz był od dłuższego czasu przygotowy-
wany do umieszczenia w specjalnej kasecie gwa-
rantującej mu ochronę m.in. poprzez odpo-
wiedni mikroklimat. Choć pewna instytucja fi-
nansowa reklamowana przez o.
Tadeusza Ry-
dzyka
dawno już zapłaciła fakturę za tę kon-
strukcję, paulini wciąż chętnie zbierają na nią
datki. Wcielając się kolejno w ubogą rencist-
kę, bezrobotnego oraz wdowę z piątką dzieci,
telefonowaliśmy na Jasną Górę, pytając, ile
jeszcze trzeba kasy na zabezpieczenie „królo-
wej”, bo jakby co, to odejmiemy sobie i siero-
tom od ust. Każdorazowo słyszeliśmy odpo-
wiedź, że pieniądze bardzo są jej potrzebne…
Do sprawy propagandowego wykorzysta-
nia przez Kościół aktów profanacji wkrótce
wrócimy.
MARCIN KOS
Nr 1 (670)
4–10 I 2013 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Casting noworoczny
ZŁOTE MYŚLI 2012 ROKU
W katolickim kraju czuje się wokół Kościoła i duchownych klimat podob-
ny do holocaustu.
(ks. Ireneusz Skubiś,
redaktor naczelny tygodnika „Niedziela”)
Słusznie Kościół jest atakowany. Kościół mąci w głowach Polaków, bo żyje
z kłamstwa.
O jakim mężczyźnie marzy Polka
statystyczna? Wystarczy wziąć bab-
ską gazetę za złotówkę z hakiem.
Reklamują się niby nowoczesne
biura matrymonialne. Kuszą zdjęcia-
mi i opisami facetów, którzy szukają
żony. Trzeba wysłać SMS-a za pra-
wie 4 zł „na dzień dobry”. Wtedy
wymarzony pan się odezwie, umówi,
a potem zakocha i oświadczy. To oczy-
wiście bujda i chodzi o te 4 zł wła-
śnie. Kolejne i kolejne... Ale ktoś się
nabiera, a przy okazji można spraw-
dzić, czym kobitki są kuszone.
Młodsi mają pierwszeństwo. Pan
nr 1, nazwany 34-letnim
Marcinem
.
Informacja pierwsza – architekt. Czy-
li wiadomo – kasiasty. Dla wątpią-
cych są kolejne nowiny – właśnie ku-
pił mieszkanie. No i „chce skończyć
z kawalerskim życiem”! Prawdziwa
gratka, bo na zdjęciu niebrzydki.
Numer 2 –
Adam
, lat 43. Wła-
ściciel firmy komputerowej. Czyli to
samo – kasiasty. Chce zabrać na luk-
susową kolację przy luksu-
sowych świeczkach, więc
hojny na dodatek.
Kolejny numerek

Marian
. Świeżo po 50.,
większość życia pracował
za granicą (dla statystycz-
nej Polki czytającej prasę
za złotówkę z hakiem to
oczywiste – na Zacho-
dzie coś robił, to się
dorobił), a teraz wrócił na ojczyzny
łono i „rozwinął własny biznes”.
Poza wymienionymi okazami ma-
my jeszcze statecznych finansowo
emerytowanych majorów, domki
w lesie, liczne działki i samotnych
prawników.
Przy okazji, ale na potwierdzenie
finansowej teorii – moja przyjaciółka
stawia taroty. Za kasę. To taka wróż-
ba karciana z kilkusetletnią tradycją.
Większość wie, o co chodzi. Bardzo
popularny sposób pociechy. Prawie
każdy chce mieć kontakt z tzw. za-
światami. Jak nie pójdzie do kościo-
ła, to do tarocistki właśnie. Ja w cza-
ry-mary nie wierzę, ale moja przyja-
ciółka wierzy. Baby walą drzwiami
i oknami. Wracają te same, więc coś
im to daje. Może zwyczajna rozmo-
wa pomaga. Na pewno tańsza od
psychoterapeuty. Z ciekawo-
ści dopytuję zawsze: „Z czym
przyłaziły?!”. I znam już dwa
podstawowe typy wróżkowych
klientek. Tych pytających
o
love
, a nie pracę i dzieci.
Typ pierwszy potwierdzi
finansową zasadę. Po-
wtarzający się problem
wygląda mniej
więcej tak:
„Jestem Ania.
Urodziłam się
w kwietniu. Mój
mąż, Piotrek,
w maju. Nie układa nam się. Chyba
się rozwiedziemy, a ja go tak bardzo
kocham!!! Uda nam się? Aaa...
przy okazji. Na Facebooku odezwał
się do mnie mój pierwszy chłopak. Ta-
ki jeszcze z liceum: Marcin, w czerw-
cu urodzony. Napisał, że ma swoją fir-
mę i się dorobił. Mówi, że mogę
do niego do Anglii jechać. Czy ma-
my jakieś szanse?”. Znaczy się ko-
bieta nie w ciemię bita! Męża kocha,
jak się ułoży. Jak się nie ułoży, ma coś
w zapasie. Bogatszego nawet, choć
niepewnego. Po to wróżka, żeby po-
twierdziła.
Ale – może komuś na pociechę
– jest typ zaprzeczający pieniężnej
teorii. Piewczynie miłości! Występu-
ją z typem pierwszym w proporcjach
pół na pół. Kiedy taka przychodzi kart
dopytać, jest tak... Też mniej więcej:
„To ja, Tosia, w listopadzie urodzo-
na. A Tomek urodzony w grudniu.
Dorwałam się do jego poczty i zoba-
czyłam gołe zdjęcia rozsyłane do in-
nych kobiet. On się nawet z tym zbyt-
nio nie kryje. W domu znalazłam
akcesoria z sex-shopów. Na 6 lat
uciekł, ale wrócił. Potem 112 razy ze
mną zrywał i przeganiał. Do byłej żo-
ny jeździł. Powiedział, że jak z inny-
mi nie wyjdzie, to ze mną będzie. Ślub
może weźmiemy. Czekam już... 17 lat
się uzbierało. Proszę wróżki, czy on
mnie kocha?!”.
JUSTYNA CIEŚLAK
(senator Kazimierz Kutz)
Stanę do fizycznej walki o krzyż w Sejmie.
(Lech Wałęsa)
Myślę, że po to się urodziłam, aby spotkać Jana Pawła II.
(Danuta Wałęsowa, żona Lecha)
Czasem się zastanawiam, czy ciągle chcę być nazywany katolikiem.
(Jarosław Wałęsa, syn Lecha)
Nie można sobie wyobrazić bardziej konserwatywnego biskupa niż kardynał
Dziwisz. A jednak są jeszcze „słuszniejsi”, którzy usiłują go przebić. Niestety,
najlepszym modelem analizy stosunków wewnątrzkościelnych jest model par-
tii komunistycznej.
(prof. Tadeusz Bartoś, filozof, były dominikanin)
W Polsce jest sporo mądrych ludzi, ale jak widzą, że do sądu trafia pozew
złożony przez dwuosobowe stowarzyszenie do walki z sektami, to też, tak jak
ja, chcą stąd – że tak powiem – wypierdalać.
(Dorota Doda Rabczewska, skazana za obrazę uczuć religijnych)
Ojciec Tadeusz Rydzyk jest osobą, która wprowadziła do polskiej przestrze-
ni medialnej odrobinę świeżego powietrza. Tylko odrobinę, bo na tyle pozwo-
liła mu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
(poseł Joachim Brudziński, PiS)
Albo Kościół i jego nauczanie, albo „Fakty i Mity”!
(Jarosław Kaczyński)
My nie akceptujemy metody in vitro, która jest jakby wielokrotną aborcją.
Nauka Kościoła idzie tu jeszcze dalej – nawet gdyby opracowano metodę,
która nie jest w swej istocie związana z aborcją, to i tak dzieci powinny być
poczynane w sposób naturalny.
(jw.)
Najpierw myślałam, że Kaczyński jest chory, że ma jakąś schizę po śmierci
brata. Teraz wiem, że to nie choroba, tylko cyniczna strategia. On chce znisz-
czyć wszystko.
(Henryka Krzywonos-Strycharska,
dawna działaczka „Solidarności”)
Często mam wrażenie, że Antoni Macierewicz pobiega sobie po Sejmie, po-
opowiada niestworzone historie, później wraca do domu, odpala telewizor,
otwiera sobie piwko i ma niezły ubaw, widząc, że ci wszyscy frajerzy w to wie-
rzą. To jest zbyt inteligentny facet, żeby sam wierzył w te wszystkie brednie,
które opowiada.
K
atolicki diabeł oddał Kościołowi usługi trud-
polecenia. Tekstowi dziennikarskiemu towarzyszy bezkry-
tyczny wywiad z egzorcystą, ks.
Jarosławem Między-
brodzkim
, i dziwna rozmowa z psychiatrą, profesor
Ire-
ną Krupką-Matuszczyk
z Uniwersytetu Śląskiego.
Pani profesor w kościelne gusła chyba sama nie wie-
rzy, ale wstydzi się do tego otwarcie przyznać. Racjo-
nalizm dla profesora w Polsce to już najwyraźniej po-
wód do zażenowania. Profesor Krupka-Matuszczyk nie
może się nachwalić mądrości eg-
zorcystów, ale tylko „tych wyzna-
czonych przez Kościół i mających
odpowiednie uprawnienia”. Oczy-
wiście katolickie uprawnienia.
Przytakuje egzorcystom, że tarot,
wróżby, a nawet joga (sic!) to
rzecz groźna. A dlatego, że są to rzeczy „związane
z obcą nam kulturą”. Rozumiem, że na psychiatrii te-
go nie uczą, ale jak się jest profesorem, to wypada wie-
dzieć, że wróżby są częścią polskiej kultury, starszą od ka-
tolicyzmu. Nie chcę bynajmniej propagować czy bronić
wróżbiarstwa, które uważam za niemądre i szkodliwe,
ale bynajmniej nie z powodów psychiatrycznych. Śmiesz-
ne wydaje mi się tylko straszenie ludzi przez psychia-
trę elementami „obcej kultury”. Czy nie powinna w tej
sytuacji ostrzegać przed chrześcijaństwem jako pro-
duktem kultury bliskowschodniej albo także przed sa-
mym katolicyzmem? W końcu Rzym nie jest polskim
miastem, a kościelna łacina – słowiańskim narzeczem.
A odkładając już na bok wszelkie złośliwostki, wy-
daje mi się, że czeka nas kolejna fala klerykalizacji szpi-
tali. Tym razem będzie presja na szpitale psychiatrycz-
ne, aby zatrudniały egzorcystów. Ton i treść tekstu w „DZ”
wyraźnie wskazuje na to, że ktoś szykuje drogę dla unii
diabelsko-, pardon, katolickopsychiatrycznej.
ADAM CIOCH
ne do przecenienia. Nie opuszcza go także
w potrzebie, czyli wobec powodzi zeświecczenia
w XXI wieku.
Wiem, że niejedna osoba obruszy się na sformuło-
wanie „katolicki diabeł”. Uważam jednak, że mówienie
o takiej diabelskiej rasie jest zupełnie uzasadnione. Po-
dobnie jak o diabłach protestanckich lub islamskich
(patrz poprzedni numer „FiM”).
Bo jak inaczej wyjaśnić fakt, że
diabeł mieszkający w niektórych
katolikach boi się księży, krucy-
fiksu i święconej wody, a jego pro-
testancka odmiana nic sobie
z tych rzeczy nie robi? Przeciw-
nie, gotowa jest religijny obraz potraktować jako coś so-
bie ulubionego, czyli wyraz grzesznego dla protestan-
tów kultu wizerunków. No i czy to nie jest dziwne, że
opętanymi nie bywają ateiści? Że to przypadłość ludzi
wierzących? Zatem bliski związek diabła z Kościołem
można uznać za dowiedziony niemal empirycznie.
W gazecie świeckiej, regionalnym „Dzienniku Zachod-
nim”, przeczytałem w świątecznym wydaniu dziwny zle-
pek materiałów na tematy diabelskie. Dziwny, a może
raczej już normalny, bo w polskiej prasie nie kwestionu-
je się na ogół istnienia diabła, a dziennikarze nie pole-
mizują z egzorcystami. Podobnie było i w tym materiale.
Dziennikarz pisze kilkakrotnie o „zagrożeniach” diabel-
skich jako o czymś oczywistym i dowodzi, że „przed eg-
zorcystami stoi trudne zadanie przekonania psychiatrów”.
Pisze także o bliżej nieokreślonym „zagrożeniu tarotem
i wróżbami”, a nawet „zagrożeniu ze strony świeckich
egzorcystów”. Wszystko, co nie ma na sobie pieczęci ko-
ścielnej, może więc być śmiertelnie groźne. W domyśle
– wszystko, co kościelne, jest dobre, bezpieczne i godne
(Michał Kamiński, europoseł)
Wszystko wskazuje na to, że dożyjemy czasów, w których użycie prezerwaty-
wy będzie zdradą stanu i wpisywaniem się w rosyjskie plany nieoddania oj-
czyźnie zwłok Tu-154!
(Janusz Palikot)
RZECZY POSPOLITE
Dlaczego kobiety w Polsce mają postępować zgodnie z sumieniem posłów,
a nie własnym?
Diabli nadają
(jw.)
Komisja Majątkowa była elementem dziejowej sprawiedliwości i tego pod-
ważać nie można. Kościół tego, co otrzymuje, nie zachowuje dla siebie, lecz
oddaje społeczeństwu.
(Marcin Przeciszewski,
prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej)
Niestety, polski papież nie udał się nam, podobnie jak nie udały się nasze
powstania, organizacja lotu do Smoleńska czy służba zdrowia.
(Piotr Szumlewicz, publicysta, redaktor książki „Ojciec nieświęty”)
Niektórzy niewierzący mówią: „Nie mam łaski wiary”. Dlaczego? Czy kato-
licy mówią: „Nie mam łaski rozumu”? Katolicyzm to nasza kula u nogi. Dla
mnie też byłby kulą, gdybym się jej nie pozbył. Byłem u komunii i bierzmo-
wania, a potem zrozumiałem, że nie potrzeba mi nikogo pomiędzy mną a,
że tak powiem, absolutem.
(Juliusz Machulski, reżyser)
To wina Kościoła, że słabnie jego autorytet, co umożliwia atak na jasnogór-
ską ikonę.
(Jan Turnau, publicysta katolicki)
Gdyby mi się trafił taki synek jak Wojciech Cejrowski, tobym się chyba
powiesiła.
(Maria Czubaszek, pisarka, satyryk)
Wybrała WZ
Nr 1 (670)
4–10 I 2013 r.
NA KLĘCZKACH
5
przed świętami na wrocławskim pla-
cu Jana Pawła II doszło do nie-
szczęśliwego wypadku z licznymi
ofiarami.
się do uznawania dyplomów uczel-
ni katolickich. Hollande chce wró-
cić do czasów, w którym dyplom
szkoły katolickiej nie był honoro-
wany na równi z państwowym.
MaK
LĘKI WATYKANU
Arcybiskup
Gerhard Ludwig
Mueller
, prefekt Kongregacji Nauki
Wiary, zionął ogniem na wszystkich
przeciwników Kościoła katolickiego,
za których uznał także Ruch Paliko-
ta. W wywiadzie dla „Naszego Dzien-
nika” antyklerykałów uznał za „neo-
pogan”, ich przodków widzi w
Sta-
linie
i
Hitlerze
, a zamordowanie
dzieci w Newton (USA) uznał za sku-
tek czytania… „antyklerykalnych cza-
sopism”. Wypowiedź posła
Arman-
da Ryfińskiego
o „biskupach – zło-
dziejach i terrorystach” – uznał za „tę
samą argumentację, którą stosowali
mordercy polskich oficerów w Katy-
niu i 80 tys. kapłanów i zakonników
w Związku Radzieckim”. Swoją dro-
gą, nie mieliśmy pojęcia, że Ruchu
Palikota aż tak bardzo się boją na-
wet w samym Watykanie.
MaK
KOŚCIÓŁ
WYSZYDZONY
NACZELNY
Z „FRONDY”
WELTBILD
ODCHODZI
Konserwatywny dziennik „Rzecz-
pospolita” po aferze trotylowej zy-
skał nowego redaktora naczelnego.
Jest nim
Bogusław Chrabota
,
do niedawna szef publicystyki Pol-
satu. Ciekawostką jest fakt, że Chra-
bota pisywał do „Frondy” – ultra-
konserwatywnego czasopisma ka-
tolickiego. Jeśli okazuje się, że ta-
cy ludzie szefują dziennikom lub
działom publicystyki popularnych
kanałów telewizyjnych, to lepiej
można zrozumieć, dlaczego Polska
jest ciężko zatruta katolickim kon-
serwatyzmem.
PRZYBYWA
BEZWYZNANIOWCÓW
Największy wydawca w Niem-
czech – firma będąca własnością
katolickich diecezji – postanowił
wycofać się z Polski. O Weltbildzie
głośno było w ostatnich latach, kie-
dy okazało się, że katolickie przed-
siębiorstwo zarabia krocie na… por-
nografii. Firma ta jest właścicielem
znaczącego wydawnictwa – „Świa-
ta Książki” (6,5 tys. tytułów w 65
mln egzemplarzy).
Z najnowszych badań Pew Fo-
rum on Religion & Public Life wy-
nika, że na świecie przybywa lu-
dzi nieidentyfikujących się z żad-
ną religią. Najwięcej na naszym
globie jest chrześcijan – około 2,2
miliarda (32 proc.), drugą religią
świata jest islam – około 1,6 mi-
liarda wyznawców (23 proc.).
Na trzecim miejscu są ateiści
– około 1,1 miliarda (16 proc.).
Następnie: hindusi – około miliar-
da (15 proc.) i buddyści – oko-
ło 488 milionów (7 proc.). Warto
przy tym zauważyć, że ludzi dekla-
rujących brak wyznania przybywa
najszybciej.
MaK
TĘCZOWI KATOLICY
MaK
MaK
Wściekłe ataki biskupów i Wa-
tykanu na projekt równouprawnie-
nia małżeństw jednopłciowych we
Francji doprowadziły do pogłębie-
nia się podziałów w tamtejszym
Kościele katolickim. Coraz wię-
cej środowisk kościelnych wbrew
zaleceniom hierarchów popiera
projekt rządu. Uczynił tak m.in. –
ku oburzeniu Watykanu – słynny
tygodnik „Temoignage Chretien”
(Świadectwo chrześcijańskie).
Francuscy prospołeczni katolicy
doczekali się nawet oficjalnej re-
prymendy ze strony „Osservatore
Romano”, oficjalnego dziennika
kościelnej centrali.
KREWKI PIELGRZYM
BEZBOŻNOŚĆ
WEDŁUG BISKUPA
Koniec sprawy pobicia repor-
terki Polsatu podczas pielgrzymki
Rodziny Radia Maryja. Wyrok
– pół roku więzienia w zawieszeniu
na trzy lata, 6 tys. zł grzywny i po-
krycie kosztów zniszczonego mikro-
fonu – usłyszał 55-letni
Andrzej
K.
, który na pielgrzymce Radia Ma-
ryja do Częstochowy pobił dzien-
nikarkę Polsatu. Oczywiście według
Rydzykowego
„Naszego Dzienni-
ka” to kobieta była agresorską, a nie
bogobojny pielgrzym. Sąd miał jed-
nak inne zdanie.
Profesor
Tadeusz Bartoś
, fi-
lozof i były dominikanin, wyszy-
dził stanowisko biskupów krytycz-
ne wobec konwencji o przeciwdzia-
łaniu przemocy wobec kobiet. Bar-
toś (m.in. na stronie natemat.pl)
obnażył „pychę Watykanu”, bo na-
pisał, że episkopat, podważając kul-
turowe uwarunkowanie płci,
„sta-
wia się na pozycji ignoranta prze-
ciwko olbrzymiej, gromadzonej
od wieków wiedzy”.
Przypomniał,
że Watykan lekceważy ogromną
liczbę międzynarodowych trakta-
tów w sprawie praw człowieka, co
„demaskuje hipokryzję Watykanu
wbrew pięknym deklaracjom”.
Su-
geruje też, że biskupi
„stawiają się
poza cywilizowanym światem”.
Ach,
ci byli księża!
ASz
Płocki biskup
Piotr Libera
krzyczał w święta do swoich wier-
nych, że „trzeba wyrzec się coraz
bardziej natarczywej bezbożności”.
Nie bardzo wiadomo jednak, kto
ma się jej wyrzec i dla kogo jest
ona natarczywa. Czy chodzi mo-
że o bezbożne machlojki w Komi-
sji Majątkowej, w które zamiesza-
na była najbliższa rodzina bisku-
pa? Trzymamy kciuki za trwałe
nawrócenia.
BANK
NA CENZUROWANYM
Niemiecka policja przeszukała
centralę Deutsche Banku – naj-
większej instytucji finansowej
w tym kraju – w ramach śledztwa
w sprawie gigantycznych oszustw
podatkowych towarzyszących sprze-
daży praw do emisji dwutlenku wę-
gla oraz prania brudnych pienię-
dzy. Prokuratura podejrzewa 25
pracowników banku o poważne
nadużycia; pięciu zostało areszto-
wanych. Na listę podejrzanych tra-
fili m.in. prezes
Jürgen Fitschen
oraz główny menedżer finansowy
Stefan Krause
. Fitschen stwier-
dził, że jest niewinny, i poskarżył
się prasie na nadgorliwą prokura-
turę. Ponieważ żale nic nie dały,
postanowił interweniować u
Vol-
kera Bouffiera
– premiera He-
sji. Zadzwonił do niego, ale poli-
tyk nie chciał się do śledztwa wtrą-
cać. Fitschen naczytał się widać
w prasie o polskiej cudownej me-
todzie załatwiania spraw za pomo-
cą telefonu do polityka.
MaK
ASz
MaK
PIRAT PRZED SĄDEM
BIOLOGIA
KATOLICKA
KOŚCIÓŁ
W OBSERWATORIUM
Biskup
Piotr J.
, który 20 paź-
dziernika 2012 roku kierował sa-
mochodem, mając 2,5 promila al-
koholu, będzie miał proces! Przy-
pominamy, że duchowny został za-
trzymany po tym, jak zderzył się
z latarnią. Kiedy policjanci odkry-
li, że duchowny jest kompletnie pi-
jany, Piotr J. uznał, że dobrowol-
nie podda się karze, ale najpierw
sam ją sobie wymyśli… Prokura-
tura przystała na jego warunki, czy-
li na 8 miesięcy prac społecznych
(po 20 godzin w miesiącu) i 4 lata
zakazu prowadzenia pojazdu.
Na szczęście warszawski sąd miał
inne zdanie, dzięki czemu Piotra J.
czeka proces.
Ksiądz
Ireneusz Skubiś
, re-
daktor naczelny tygodnika „Nie-
dziela”, twierdzi, że „każdy płód
ludzki jest człowiekiem, ponieważ
z ludzkiej komórki nie powstanie
nic innego, jak tylko człowiek”.
Obawiamy się, że kościelna odmia-
na biologii różni się nieco od tej
akademickiej. Wiadomo, że z ko-
mórek macierzystych można „wy-
produkować” niemal każdą ludz-
ką tkankę, na przykład skórę. A wy-
daje się, że skóra, nawet ludzka,
nie jest tym samym co człowiek. No
chyba że rozwój komórek księżow-
skich, m.in. szarych, przebiega ja-
kąś inną, nadprzyrodzoną drogą.
MaK
Rząd Francji postanowił bar-
dziej przyłożyć się do przestrzega-
nia polityki świeckości, poluzo-
wanej nieco przez poprzedniego
prezydenta
Nicolasa Sarcozy’ego
.
Prezydent
François Hollande
za-
powiedział powołanie do istnienia
Narodowego Obserwatorium Świec-
kości, które będzie sprawdzać, czy
rozdział Kościołów i państwa jest
skrupulatnie przestrzegany. Ponad-
to rząd zamierza wycofać się
z umowy zawartej z Watykanem
w roku 2008, w której zobowiązał
MaK
TELEWIZJA
REPUBLIKA
Mniej więcej w połowie roku
ma ruszyć nowy, prawicowy kanał
telewizyjny. – Telewizja Republika
ma być dostępna za dodatkową
opłatę w kablu, na satelicie i w in-
ternecie. To jest koniec świata pro-
pagandy – powiedziała portalowi
Wirtualnemedia.pl
Ewa Stankie-
wicz
, która będzie pełnić rolę dy-
rektora artystycznego kanału (do tej
pory była znana z przebywania
pod namiotem Solidarnych 2010,
kręcenia filmów o tematyce smo-
leńskiej i „ataku” na posła
Niesio-
łowskiego
). Stacja będzie nadawać
przede wszystkim programy publi-
cystyczne, kulturalne, historyczne,
dokumentalne oraz reportaże. Re-
daktorem naczelnym został
Bro-
nisław Wildstein
, a w gronie je-
go współpracowników znalazły się
takie tuzy prawicy jak:
Tomasz Ter-
likowski
,
Cezary Gryz
,
Tomasz
Sakiewicz
czy
Rafał Ziemkiewicz
.
Nowy kanał ma być odpowiedzią
dla „lewicowego TVN24”, choć nie
wiadomo, co telewizja
Waltera
ma
wspólnego z lewicą.
MZB
ASz
MAŁŻEŃSTWO
BOSKIE?
BŁOGOSŁAWIENI
CZY PRZEKLĘCI?
Kardynał
Kazimierz Nycz
oświadczył, że „małżeństwa nie
ustanowił człowiek, tylko Bóg”
i człowiekowi nie wolno niczego
w tym planie zmieniać. No i tu jest
problem, bo z Biblii wynika, że Bo-
gu nie przeszkadzała poligamia,
a małżeństwo Józefa i Maryi tak-
że trudno uznać za „katolickie”.
O tym, że według kościelnego do-
gmatu o Trójcy „Syn jest zrodzo-
ny z Ojca”, aż strach nawet wspo-
minać. Bo ani to monogamiczne,
ani heteroseksualne.
„Super Express” szczyci się tym,
że cała redakcja została pobłogo-
sławiona przez biskupa
Zawitkow-
skiego
. Nie chcemy martwić kole-
gów z tabloidowego dziennika, ale
takie błogosławieństwa źle się nam
kojarzą. Po tym, jak
Jan Pa-
weł II
pobłogosławił łódzkim za-
kładom Uniontex, nie minęło kil-
ka lat, a tysiące pracowników po-
szło na bruk i zakład popadł w ru-
inę. JPII także po swojej śmierci
nie popisał się jako patron. Tuż
MaK
ASz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • radiodx.htw.pl
  •