fakty i mity 2012 627 10, Fakty i mity 2012

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Oczywiście z łap Kościoła, który dostał go od Niemców w... 1944 roku
ODBIJMY ZAMEK!
Â
Str. 14-15
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 10 (627) 15 MARCA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Macierzyństwo w Polsce stawiane jest na
najwyższym piedestale. Jednocześnie samotne
matki i ich dzieci skazywane są przez państwo
na biedę i wykluczenie społeczne. W środku
Europy, w XXI wieku…
Â
Str. 12
ISSN 1509-460X
Nr 10 (627)
9–15 III 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Cierpliwości!
Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Derdziuk Zbigniew
został poproszony na dywanik przez posłów Ruchu Palikota.
–Czy nie widzi niczego zdrożnego w wysyłaniu kadry ZUS
na szkolenia Opus Dei? –pytali parlamentarzyści. –Nie
–padła odpowiedź. –A w tym, że zakład święci każdy nowy
obiekt? –Nie! –A czy to prawda, że on sam, prezes, jest człon-
kiem Opus? –Nie… mogę tego zdradzić –wprawił Paliko-
tów w osłupienie Derdziuk.
W Sejmie dyskusja nad… małym ruchem granicznym powia-
tów północnowschodnich z Kaliningradem. PiS oczywiście prze-
ciw, a głównym powodem jest… brak grobów do odwiedza-
nia po obu stronach granicy. Korzyści z wymiany handlowej
się nie liczą. Była mister Fotyga przekonywała, że Rosji na-
leży się raczej kara, a nie nagroda ze strony Polski, a to za brak
reform i nadmierne zbrojenia. Poseł Waszczykowski mówił
o nowym korytarzu Niemcy–Prusy Wschodnie (dziś Rosja).
Poza PiS wszyscy zdrowi.
N
iektórzy mówią, że charakter człowieka się nie zmie-
Dlatego dziwię się, że niektórym zaprawionym w boju
antyklerykałom tak szybko puszczają nerwy. Do niedaw-
na nie mieliśmy swojej reprezentacji w Sejmie i z tego po-
wodu słyszałem ciągłe utyskiwania: niewiele daje to wa-
sze pisanie, nic się nie zmieni, głową muru nie przebijemy
itp. A jednak nie ustawaliśmy w pracy, Wy nas wspiera-
liście, krople wciąż drążyły skałę i zjawił się Janusz Pali-
kot. To wszystko zaowocowało porozumieniem RACJA-
-„FiM”-Ruch Palikota. Wspólny cel i zgodna współpraca
pozwoliły nam zdobyć ponad 10 procent głosów i doko-
nać wyłomu w polskiej polityce, opanowanej do tej pory
przez zaprzedaną klerowi prawicę i pseudolewicę. Rządzą-
ce Sojuszem i krajem pętaki dały miliardy klerowi, a stu-
dentom zabrały zniżki na przejazdy. Nikt nie ma wątpliwo-
ści, że 9 października weszli do Sejmu prawdziwi antykle-
rykałowie. Na ten fakt zatkało wszystkich, bo jest to naj-
prawdziwszy przełom, zupełnie nowa jakość; to jak zwy-
cięskie powstanie w okupowanej od1000 lat katolic-
kiej kolonii! I tylko – mam wrażenie – wielu z nas
do końca nie uświadomiło sobie wagi tego wiel-
kiego zwycięstwa. Oczywiście celem ostatecz-
nym jest rządzenie krajem i trwałe zmiany, ale
teraz wystarczy tylko umiejętnie podsycać roz-
palony już ogień nadziei. An-
tyklerykałowie w Sejmie
wciąż potrzebują wsparcia
swoich wyborców. I nie
mam tu na myśli ślepego po-
słuszeństwa, jakim cieszy się
Tadeusz Rydzyk. Jego wy-
znawcy przebaczają mu
antyewangeliczną po-
stawę i liczne
grzechy, w tym
m.in. złupienie ich
własnych kieszeni
podhasłem ratowania
stoczni. My potrzebu-
jemy Waszego rozumne-
go zaufania, zaangażowania
(choćby na forach internetowych)
i wreszcie Waszej cierpliwości.
Tymczasem wystarczył medialny szum,
że Ruch Palikota poprze reformę emerytal-
ną Tuska, i setki zwolenników oraz wczoraj-
szych wyborców RP odwróciło się od niego, a ty-
siące zwątpiło. A tak naprawdę nigdy nie było takiego
planu! Puszczanie kaczek jest spektakularne, bo wszyscy
taką kaczkę obserwują. I o to tylko chodziło.
Z trwogą obserwuję w internecie bluzgi, kłamstwa,
obraźliwe, wymyślone historie i życiorysy posłów RP, a na-
wet całe wymierzone w nas akcje, na przykład tych, któ-
rzy co rano chcą się wys…ać na Janusza Palikota. To ge-
neralnie świadczy o tym, że wrogowie nas się boją, bo
większość oszczerców to kryptoklerykałowie zakładający
fikcyjne skrzynki. Ale część stanowią antyklerykałowie fru-
straci. Podobne gwałtowne zmiany nastrojów obserwowa-
łem 10 lat temu, kiedy zakładaliśmy partię RACJA. Na fa-
li pierwszego entuzjazmu do redakcji „FiM” przyszło po-
nad 10 tysięcy deklaracji wstąpienia do APPR. Organizo-
waliśmy spotkania, zaczęliśmy budować struktury. Nie rzą-
dziliśmy krajem, nie byliśmy w Sejmie, a jednak… wielu
oczekiwało natychmiastowych zmian! Już po kilku mie-
siącach zalała nas fala krytyki, a po pół roku zrodził się ca-
ły ruch oburzonych. Przez niektórych zostałem nazwany
zdrajcą i „wtyką Kościoła”, ponieważ go nie obaliłem… I tak
RACJA stała się partią trzecioligową (dopiero teraz, po za-
warciu sojuszu z RP, ma szansę znów zaistnieć). Oby to
samo nie dotknęło Ruchu Palikota. Szkoda by było...
JONASZ
nia. Co więcej – w miarę upływu lat zmiany na tym
polu są rzekomo jeszcze mniej możliwe. Na swoim przy-
kładzie mogę powiedzieć, że to nieprawda.
Jako dzieciak do 19 roku życia, kiedy to zamknięto mnie
w seminarium duchownym, nie wiedziałem, co to praw-
dziwe życie. Kolejne trzy lata bycia księdzem jeszcze bar-
dziej mnie uśpiły. Wegetowałem w czarnym kokonie. Po na-
wróceniu z katolicyzmu i zrzuceniu sutanny, zakładając ro-
dzinę w wieku 29 lat, pytałem sam siebie: jak żyć? W po-
łowie złotych lat 90. rzuciłem się w wir biznesu. Ale do-
bre chęci, ambitne plany i patent wyrobiony na całą Eu-
ropę nie wystarczyły. Zostałem dwa razy w ciągu dwóch
lat oszukany przez nieuczciwych kontrahentów – okradzio-
no mnie z zaliczek i towaru, który wsta-
wiłem do sprzedania. A była to wów-
czas połowa tego, co posiadałem. Sta-
łem się zawzięty, zapalczywy, poryw-
czy, chwilami mściwy. Naginałem
świat do siebie. Owszem, odbiłem się
oddna, wyrównałem straty, ale też ży-
łem w ciągłym stresie, zaniedbałem ro-
dzinę, poza pracą nie miałem przyjaciół.
Nie byłem szczęśliwy.
Z wiekiem złagodniałem. Na ten stan
nie miał raczej wpływu fakt, że
odnalazłem ogólną stabilizację
i swoją misję w prowadzeniu
„FiM”. To raczej efekt mojej ob-
serwacji świata i poszukiwania
jego najlepszej cząstki. Zmia-
na charakteru idzie w parze
z mądrością życiową, którą
nabywa się z wiekiem.
W moim przypadku punktem
przełomowym było przekro-
czenie czterdziestki. Umów-
my się, że po tym czasie
trudniej już budować nowe
interesy, rodziny, domy. I do-
brze, bo trzeba trochę od-
puścić, zluzować. Jeśli
wciąż wysoko szybujemy
– rozejrzeć się za jakimś
miękkim lądowaniem. Nie
chodzi o przejście na emeryturę,
ale o mniej pracy, więcej odpoczynku, czasu dla siebie,
żony, dorastających dzieci. Żyje się raz. Najtrudniej jest
nam zmienić nasze naturalne reakcje, na przykład przestać
się przejmować byle czym. Ale i na to jest sposób – trze-
ba po prostu zmniejszyć ilość powodów do stresu.
Obserwacja świata i ludzi nauczyła mnie dystansu i to-
lerancji dla bliźnich. Mam czasami kłopoty z empatią, ale
pracuję nadtym. Powtarzam sobie, że każdy z nas „ma
coś za uszami”, a jeśli tak, to nie wymagajmy odinnych
więcej niż od siebie. Tym bardziej że każdy miał też inne
dzieciństwo, dorastanie, wychowanie; a po drodze kom-
pleksy, deficyty i całą masę niezasłużonych zakrętów, któ-
re zgotował zły los. Traktujmy więc każdego z wyrozumia-
łością, obdarzmy kredytem zaufania. Przecież sami też go
często potrzebujemy. Po kilku latach takiego życia przyja-
znego środowisku osiągnąłem równowagę emocjonalną,
choć ostatnio nadwątloną przez nadmiar pracy i stresów
związanych z posłowaniem. Takie podejście po prostu się
opłaca. Zyskujemy więcej, może czasem tylko w nieco dłuż-
szej perspektywie. Ale nasze osiągnięcia są za to bardziej
trwałe. W taki też sposób podchodzę dziś do szefowania
gazecie, a także do polityki. Jedno i drugie wymaga dużo
pracy u podstaw, cierpliwości i wyrozumiałości, czasem
również kroku do tyłu. Na efekty trzeba poczekać.
Rodziny ofiar katastrofy pod Szczekocinami raczej nie otrzy-
mają odszkodowań od państwa (nie licząc być może rent dla
sierot), tylko od przewoźników. A czemu nie odbiorą po 250
tys. na każdego członka rodziny, jak w przypadku ofiar Smo-
leńska? Otóż pomiędzy ofiarami jest wielka różnica. Ci z po-
ciągu na swoją ostatnią jazdę państwową (!) koleją musieli wy-
kupić bilety; tym ze Smoleńska państwo podróż zafundowało.
Powstaje wśród księży nowa specjalizacja. Spowiednik ro-
dzinny. Coś takiego jak lekarz, tylko niby od uzdrawiana du-
szy. Taki rozgrzeszyciel pierwszego kontaktu. Aby nim być,
trzeba kochać ludzi –mówi zakonnik Piotr Śliwiński. Wobec
powyższego klientom rodzinnego spowiednika radzimy być
albo stojącą nad grobem samotną milionerką, albo młodziut-
kim i przystojnym ministrantem.
Nie milknie moherowy wrzask, że Rydzykowa telewizja jest
dyskryminowana. Z badań telemetrycznych wynika, że naj-
bardziej przez same mohery. W czasie największej oglądalno-
ści (modlitwa Anioł Pański i Apel Jasnogórski) Telewizję
Trwam włącza od 5 do 39 (najwyżej) tysięcy widzów! Wielo-
krotnie większą widownię ma mało komu znany kanał disco
polo „Polo TV”. Nawet internetowe radio „FiM” to dla Ry-
dzyka nie lada konkurencja!
Buddyzm to religia bez Boga. Jego wyznawcy modlą się do de-
monów i w ogóle generalnie są głupi, zaś Dalajlama czci Lu-
cyfera –oświadczył w swoim programie na antenie TVN
Wojciech Cejrowski. A gdyby jakiś inny –dajmy na to Gej-
rowski –zdjął spodnie i nasrał na wizji? To bardzo byłoby
świetnie, bo w telewizji Walterów słowo przyzwoitość stało
się synonimem słowa oglądalność.
W Opocznie ulica Armii Ludowej zostanie wkrótce przemia-
nowana na Aleję Żołnierzy Wyklętych. Zwróćcie uwagę na chi-
chot historii: szast-prast i w ten sposób wyklętymi stali się
AL-owcy. Czyli jakkolwiek by było, ulica nadal jest ich.
W roku 2010 Polska była na 45, a jeszcze rok wcześniej na 33
miejscu na świecie w ONZ-owskim rankingu informatyzacji.
W ubiegłym spadliśmy na 47 miejsce i wyprzedził nas Ka-
zachstan. Czyli z roku na rok jest gorzej. Ale jest coś pocie-
szającego: wyprzedzamy 53 kraje, np. Gwineę Równikową,
Malawi i Mali. Rząd pociesza, że „wszystko przed nami”.
Czyli spadniemy na ostatnie, setne miejsce?
Od maja br. Watykan chce przedłużyć minimalny okres po-
zostawania w narzeczeństwie z 3 do 6 miesięcy. Będzie to
spory kłopot dla katolickich par masowo zaciążających przed ślu-
bem, bo do ołtarza trzeba będzie pójść z dziecięciem na rę-
ku. Kościół twierdzi, że dłuższe narzeczeństwo spowoduje „lep-
sze zrozumienie sakramentu małżeństwa i pogłębienie wia-
ry”. Naszym zdaniem spowoduje raczej zmniejszenie liczby
ślubów kościelnych, co niewątpliwie będzie świadectwem po-
głębionej rozumności.
We Włoszech wyszła książka „Golgota, sekretna podróż mię-
dzy Kościołem a pedofilią” autorstwa dziennikarza śledczego
Carmela Abbatego. Pisze on o zatrważających rozmiarach
pedofilii w szeregach duchownych Krk na pięciu kontynen-
tach, i to prawie od 30 lat. Mottem książki są słowa prefekta
Kongregacji Nauki Wiary kardynała Williama Levady, który
przyznał, że w ostatniej dekadzie pedofilia wśród księży „dra-
matycznie wzrosła”. „FiM” mogłyby dopisać do książki pomi-
nięty przez autora „polski ślad”.
Amerykanin David Sandoval zajadał sobie tortillę, a tu aku-
rat był Popielec. Patrzy David, a z ciasta gapi się nań sam Je-
zus Chrystus. Bo w jego buzię placek się akurat ułożył. Cho-
ciaż w internecie umieszczono zdjęcie tego cudu, placka jak
dotąd nie udało się sprzedać. Spieszcie się, bo na Jezusie już
widać pierwsze oznaki pleśnienia.
Rozpłakała się podczas pogrzebu swojej matki panna Barba-
ra Johnson na cmentarzu w Getysburgu i nie byłoby to spe-
cjalną sensacją, gdyby nie ksiądz, który wobec wszystkich ża-
łobników oświadczył, że nic to dziewczynie nie pomoże, bo
nie da jej ani rozgrzeszenia, ani komunii, skoro jest… lesbij-
ką. W Polsce otrzymałby pochwały, w USA dostał od ludzi
po mordzie, a policja odmówiła interwencji.
 Nr 10 (627)
9–15 III 2012 r.
GORĄCE TEMATY
3
Ciemno pod latarnią
Ciemno pod latarnią
M
inisterstwo Administra-
edukacyjne zaniosą kaganek oświa-
ty do wszystkich polskich gmin.
Na dobry początek prezes Głomb
zatrudnił sam siebie. Ściślej rzecz uj-
mując, zawarł umowę-zlecenie ze
swoim zastępcą oferującym szefowi
ponad 6 tys. zł miesięcznie za prace
organizacyjno-techniczne, co – przy-
znajmy – nie jest kwotą wygórowa-
ną, jeśli uwzględnić jego umiejętno-
ści menedżerskie. A jak wyglądają
dotychczasowe efekty projektu?
Artur Koziołek
, rzecznik pra-
sowy MAiC, skrupulatnie wylicza:
z
dokonano rekrutacji 1152 kandy-
datów na „latarników”;
z
uruchomiono stronę internetową;
z
w pięciu województwach przepro-
wadzono spotkania informacyj-
no-doradcze dla jednostek samo-
rządu terytorialnego i organiza-
cji pozarządowych;
z
wydano pięć indywidualnych opi-
nii prawnych w odpowiedzi na py-
tania beneficjentów;
z
zorganizowano oficjalną inaugu-
rację działań promocyjnych (30 li-
stopada 2011 r. w Tarnowie),
a przy jej okazji debatę panelo-
wą pod hasłem: „Tarnów 50+ in-
tegruje się cyfrowo – zapraszamy
do Internetu”, zaszczyconą obec-
nością minister Gaj;
z
przeprowadzono jedno międzyna-
rodowe seminarium (w Gdańsku).
Oczywiście jest jeszcze zdecydo-
wanie za wcześnie, żeby szacować pu-
bliczne koszty i społeczne zyski, ale
nie ulega wątpliwości, że seniorom
na wsi bardzo się ta akcja podoba...
PS Do dnia oddania gazety
do druku prezes Głomb nie udzielił
nam odpowiedzi na pytania dotyczą-
ce okoliczności „samozatrudnienia”.
MARCIN KOS,
współpr. T.S.
cji i Cyfryzacji (MAiC)
rozpoczęło realizację
„Projektu systemowego – działania
na rzecz rozwoju szerokopasmo-
wego dostępu do internetu”, finan-
sowanego ze środków Programu
Operacyjnego Innowacyjna Gospo-
darka. Pod owym tytułem kryje się,
mówiąc najprościej, kampania in-
formacyjno-doradcza (skierowa-
na do potencjalnych beneficjentów
funduszy unijnych), mająca na celu
rozwój infrastruktury teleinforma-
tycznej w poszczególnych regionach
Polski i przeciwdziałanie zjawisku
wykluczenia cyfrowego. Będzie pro-
wadzona do końca 2015 r. przy bu-
dżecie jak na propagandę gigantycz-
nym, bo w wysokości 36,3 mln zł.
Oto zarys historii projektu:
~
Pierwotnie, z budżetem oko-
ło 80 mln zł, miał zostać powierzony
Urzędowi Komunikacji Elektronicz-
nej. Konflikt na linii UKE–MSWiA,
trwający w tej sprawie do połowy
2010 r., sprawił, że w marcu 2011 r.
dokumenty trafiły ostatecznie do re-
sortu infrastruktury, a po jego znie-
sieniu (listopad) – do MAiC;
~
Głównym promotorem i pi-
lotem była
Magdalena Gaj
, która
zajmowała się nim kolejno jako pod-
sekretarz stanu w „infrastrukturze”
oraz MAiC. Dodajmy, że została nie-
dawno przeforsowana przez premie-
ra
Donalda Tuska
na stanowisko
prezesa UKE (powoływany i odwo-
ływany przez Sejm za zgodą Senatu
na wniosek prezesa Rady Ministrów
i chroniony przed politycznymi wia-
trami 5-letnią kadencją).
Ponieważ wydanie 36 milionów
nie jest rzeczą łatwą, do operacji
tej trzeba było znaleźć „partnera”,
który jako podmiot niezaliczany
Już tli się kaganek oświaty internetowej,
który zostanie zaniesiony pod strzechy.
Na zapałki przeznaczono 15 mln zł...
do sektora finansów publicznych ma
o wiele większą swobodę niż agen-
da rządowa. W lipcu 2011 r. Mini-
sterstwo Infrastruktury ogłosiło
otwarty konkurs i spośród trzech
chętnych organizacji wybrało tarnow-
skie Stowarzyszenie „Miasta w In-
ternecie” z prezesem
Krzysztofem
Głombem
. Traf chciał, że pozosta-
wał on z Gaj w doskonałej komity-
wie (m.in. zasiadali wówczas w Ra-
dzie Informatyzacji, organie opi-
niodawczo-doradczym właściwego
w tej dziedzinie ministra, obecnie
Michała Boniego
z MAiC), a w re-
gulaminie konkursu zapisano takie
kryteria doboru partnera, że nikt
inny nie miał prawa wygrać.
Jak już wspomnieliśmy, projekt
nie jest wytężoną robotą typu ko-
panie rowów pod światłowody, któ-
rej efekty można zmierzyć, lecz
smacznym tortem pokrojonym
na „usługi ekspercko-doradcze”
(13,6 mln zł), szkolenia (12,6 mln
zł), „koszty ogólne” (3,7 mln zł),
promocję (930 tys. zł), no i oczywi-
ście wynagrodzenia (4,9 mln zł).
Dla „Miast” wydzielono z tego
prawie 15 mln zł celem podjęcia
„działań promocyjno-informacyjnych,
zapobiegających wykluczeniu cyfro-
wemu” około 54 tys. seniorów (50+)
z ośrodków wiejskich i małomiastecz-
kowych, co w istocie będzie pole-
gać na zachęcaniu ich do korzysta-
nia z internetu. Tę piękną ideę ma-
ją realizować zwerbowani i przeszko-
leni przez stowarzyszenie wolonta-
riusze, zwani cyfrowymi latarnikami
(docelowo 2600 osób), którzy jako lo-
kalni liderzy uzbrojeni w materiały
P
okrewieństwo z hierarchą kościel-
zamiatana pod dywan – zaalarmował nas czy-
telnik „FiM” z Izby Celnej w Przemyślu.
Przed dwoma laty dokładnie opisaliśmy
„ułatwienia” stwarzane ekipom przemytników
na polsko-ukraińskim przejściu w Korczowej.
Ujawniliśmy m.in. nazwiska oraz numery służ-
bowe Ukraińców, którym musieliśmy wręczyć
oficjalnie za wytwór wyobraźni. Znawcy przed-
miotu wskazują jednak na konkretne powią-
zania oraz metody omijania monitoringu i sys-
temu losowań na poszczególne stanowiska
podczas zmian, co pozwala ustawić zaufane-
go funkcjonariusza tam, gdzie potrzeba. „Wą-
ski” i „Ruda” cieszyli się w tym elitarnym
rejestracyjne, które określały nieprawidłową
masę własną samochodu, co miało spowodo-
wać uniknięcie rewizji celnej towaru”.
21 lutego Komenda Wojewódzka Policji
w Rzeszowie zakomunikowała o wspólnym
z pracownikami tamtejszego Urzędu Kontro-
li Skarbowej „rozbiciu grupy przestępczej, uzy-
skującej nienależne korzyści związane z roz-
liczaniem podatku VAT”. Kwota fikcyjnego
obrotu wynosiła co najmniej 70 mln zł, a nie-
zapłaconego podatku – około 16 mln zł. Za-
trzymani (jedenastu mieszkańców Podkarpa-
cia, jeden z województwa małopolskiego i oby-
watel Ukrainy) usłyszeli zarzuty udziału w zor-
ganizowanej grupie przestępczej; grozi im
kara do 5 lat pozbawienia wolności i grzyw-
na. Prokuratura zastosowała środki zapobie-
gawcze w postaci policyjnych dozorów i po-
ręczeń majątkowych.
A co spotkało pana „Wąskiego”? Nic
szczególnego, zważywszy na fakt, że został
w zasadzie złapany na gorącym uczynku.
„Wobec funkcjonariusza dokonującego od-
prawy pierwotnej towaru prowadzone jest obec-
nie postępowanie wyjaśniające na poziomie
Urzędu Celnego w Przemyślu pod kątem po-
prawności dokonania odprawy celnej. Podję-
te zostały usprawniające rozwiązania organi-
zacyjne i techniczne celem zapobieżenia ewen-
tualnym innym tego typu próbom wyłudzenia
zwrotu podatku VAT” – zapewnia Izba.
ANNA TARCZYŃSKA
nym stanowi na Podkarpaciu nie-
malże gwarancję nietykalności.
Funkcjonariusz o pseudonimie
„Wąski”
z Oddziału Celnego w Korczowej jest prywat-
nie rodzonym bratem arcybiskupa
Mieczy-
sława Mokrzyckiego
, metropolity lwowskie-
go i przewodniczącego Konferencji Episko-
patu Ukrainy, niegdyś drugiego obok
Stani-
sława Dziwisza
osobistego sekretarza papie-
ża
Jana Pawła II
. Po śmierci patrona se-
kretarz Mokrzycki jeszcze przez 2 lata spra-
wował te same obowiązki u
Benedykta XVI
,
a następnie otrzymał posadę we Lwowie, bo
w Polsce nie było akurat vacatów godnych tak
znakomitej osobistości. Na tym samym przej-
ściu granicznym co „Wąski” pracuje także
„Ruda”
– żona innego z braci arcybiskupa
(policjanta), czyli szwagierka „Wąskiego”. Cóż
takiego uczynił brat ekscelencji, że zajrzeli-
śmy mu aż tak głęboko do życiorysu?
– W nocy z 23 na 24 stycznia 2012 r. po-
twierdził dokument wywozowy na towar o war-
tości ponad pół miliona złotych (170 par drzwi
i kilkanaście beczek z olejem), którego fizycz-
nie… na granicy nie było. Naraził Skarb Pań-
stwa na stratę około 100 tys. zł z tytułu nie-
pobranego podatku VAT. W ostatniej chwi-
li dokonano powtórnej kontroli i ukraiński
przewoźnik został zatrzymany. Żeby nie zro-
bić przykrości wszechmogącemu na Pod-
karpaciu arcybiskupowi, sprawa zaczyna być
Rodzina po przejściach
łapówkę oraz wskazaliśmy Polaków zamiesza-
nych w szemrane interesy (por. „Mafia cel-
na” – „FiM” 10/2010). Skandalem zaintere-
sowały się odpowiednie służby, niektórych lu-
dzi przeniesiono i proceder jakby wygasł. Oka-
zało się, że wymyślono nowy...
Wiosną 2011 r. rzeszowska policja otrzy-
mała zgłoszenie o testowaniu w Korczowej
wyłudzeń podatku VAT poprzez wywóz za gra-
nicę „powietrza” zamiast wskazanego w fak-
turach towaru.
– Chodziło o pozorowany obrót handlo-
wy, żeby odzyskać 23 proc. podatku. Fak-
tycznie odsprzedawano go w Polsce, a na
Ukrainę jechały tylko papiery – tłumaczy
policjant.
W potwierdzaniu dokumentacji wywozo-
wej specjalizować się mieli celnicy zalicza-
ni do tzw. grupy lubaczowskiej, uznawanej
gronie szczególną pozycją, bowiem pokrewień-
stwo z hierarchą kościelnym będącym jednym
z najgorętszych orędowników Radia Maryja
jest na Podkarpaciu niemalże immunitetem.
„Ruda” pobiła onegdaj rekord Korczowej le-
gendarnym wyczynem potwierdzenia wywozu
jednym TIR-em towarów ważących prawie 90
ton, za co oczywiście włos jej z głowy nie spadł.
Abstrahując od nieformalnych przynależ-
ności i prywatnych koligacji, zapytaliśmy dy-
rekcję Izby Celnej w Przemyślu o ten nadzwy-
czajny styczniowy przypadek. Potwierdzono
nam, że faktycznie w Korczowej miała miej-
sce „próba wprowadzenia organu celnego
w błąd przez przewoźnika ukraińskiego na kie-
runku wywozowym”, bowiem pewien kierow-
ca posługiwał się dla zmylenia przeciwnika po-
dwójnymi dowodami i tablicami rejestracyjny-
mi oraz „wykorzystał sfałszowane dokumenty
Nr 10 (627)
9–15 III 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Sromotność w sieci
Prowincjałki
Grupa młodzieży z Woli Świdzińskiej doszła
do wniosku, że trzeba jakoś zagospodaro-
wać śnieg zalegający na drodze. Chwycili za łopaty i usypali... wysoką za-
spę skutecznie zagradzającą samochodom wjazd do wsi.
Z WOLI MŁODZIEŻY
Romantyczny ideał miłości, taki
z wierszami i skowronkiem, daw-
no poszedł się... Wiadomo!
W poprzednim stuleciu partne-
ra do łóżka lub ołtarza poznawało
się w szkole, pracy, na prywatkach.
Teraz coraz częściej – w internecie.
Twórcy francuskiego portalu to-
warzyskiego „AdopteUnMec” („Za-
adoptuj faceta”) właśnie badają pol-
ski grunt. Sprawdzają, czy paryski prze-
bój wypali wkatolickim zaścianku. Je-
śli uznają, że tak, jak najbardziej, już
w tym roku Polki poczują władzę!
Oco chodzi? „Mężczyźni są spro-
wadzeni doroli przedmiotu kupowa-
nego przez kobiety” –zachwalają po-
mysłodawcy. To podnieca jedną idru-
gą stronę. Kobieta wchodzi, pisze, ja-
kiego kochanka szuka (dokonuje
„opisu produktu”), zgłaszają się pa-
nowie i czekają na „półkach”. Ona
wybiera najatrakcyjniejszych i wrzu-
ca „dokoszyka”. Dopiero wylosowa-
ny kandydat dołóżka ma
prawo głosu. Taki inter-
netowy burdelik (bez-
płatny!) tylko dla pań.
Wymyślony w 2007
roku serwis świetnie się
sprzedał. We Francji do-
czekał się grubo po-
nad4 milionów użytkow-
ników. Twórców oskarżano
o propagowanie seksizmu
(tu wyjątkowo broniono panów), ale
nikomu nie chciało się ciągnąć tema-
tu. Faceci byli przecież zapraszani
na niezobowiązujący seks i nie mu-
sieli płacić. Poszliby doagencji, atak...
mają zadarmo! Gratka nie ztej zie-
mi. Twórcy zrobili więc wersję ame-
rykańską, włoską ihiszpańską. Teraz
upatrzyli Polskę parafialną. Najwi-
doczniej naświecie wiedzą już, że nie
jesteśmy tacy świętobliwi, na jakich
pozujemy. Tak czy siak, bezbożnym
portalem zainteresowały się nasze
media katolickie. Na„Frondzie” sam
pomysł uznano zaprzykry skutek rów-
nouprawnienia, bo teraz kobiety TEŻ
„szukają murzyna do łóżka”.
Ale nic to... Na naszym interne-
towym „randewu” działa odjakiegoś
czasu strona „Szukam milionera”.
Teoretycznie nie chodzi o sponso-
ring, ale… ogłaszający się mężczyzna
musi mieć co najmniej 100 tys. zł
zysku rocznie (absolutne minimum!).
Kobieta musi być
atrakcyjna. Boga-
ty pan jest nazywa-
ny milionerem
(„Szukasz atrakcyj-
nej dziewczyny,
przy której poczu-
jesz, że żyjesz?”),
ładna pani – księż-
niczką („Szukasz
mężczyzny zaradnego,
który doceni twoją wyjątkowość,
przy którym zapomnisz o kłopotach
dnia codziennego?”). Nikt wcześniej
tak wprost nie powiedział, oco cho-
dzi wtzw. miłości! –cieszą się twór-
cy. Bez zbędnej hipokryzji.
Takie portale zniszczą romantycz-
ny ideał miłości –przekonują socjo-
lodzy. Ich sukces jest związany zsuk-
cesem seksu jako takiego, który stał
się zwyczajną aktywnością, jedną
zwielu.Iniewiele ma wspólnego zza-
kochaniem czy chęcią rozmnożenia
się. Internetowe „skojarzalnie” peł-
nią rolę swoistych hipermarketów.
Wystawiamy się nasprzedaż, ogląda-
my innych.
Tyle że –jak zapewniają specja-
liści odcybermiłości –zbyt długie ob-
cowanie z cyniczną rzeczywistością
to frustracja pewna jak amen w pa-
cierzu.Iznudzenie cielesnymi schadz-
kami, nawet jeśli napoczątku się po-
dobały.
Płynna miłość –tak współczesne
związki określa filozof
Zygmunt
Bauman
. Jak najmniej zobowiązań,
jak najwięcej przyjemności. Z zało-
żenia wiadomo, że długo nie potrwa.
Warto na nowo powiązać seks
z uczuciami, chociaż… już bez ro-
mantycznych złudzeń. W tych cza-
sach się nie da! – dodają eksperci
od „płynnej nowoczesności”.
JUSTYNA CIEŚLAK
Napracowali się trzej włamywacze, żeby
z garażu w Michałowie-Reginowie wynieść
kosiarkę, kompresor, lewarek oraz 4 markowe alufelgi z oponami. Wszyst-
ko o wartości 10 tys. zł. A że mieli pilną potrzebę spieniężenia fantów, za-
oferowali ich kupno pierwszemu mężczyźnie spotkanemu za rogiem. Traf
chciał, że był to okradziony właściciel.
ZAKUP KONTROLOWANY
Niedoświadczeniem tłumaczą przełożeni
wpadkę policjantów ze Świdnicy, którzy
zostali wezwani do wypadku. Zgłaszający informował, że z okna kamienicy
wypadła kobieta. Na miejsce funkcjonariusze pojechali, to, co wypadło, obej-
rzeli, a nawet dotknęli potencjalnej denatki. Następnie odjechali, uznając, że
to sklepowy manekin. Niestety, mylili się…
WYPADEK Z AUTOPSJI
Mieszkanka Krapkowic poszła na cmentarz.
Mówi, że do końca życia tego dnia nie za-
pomni, bo kiedy dumała nad grobem swoich bliskich, zobaczyła nadjeżdża-
jący karawan, który zaparkował przy kaplicy. Ze środka wysiedli dwaj pa-
nowie – otworzyli drzwi kaplicy oraz karawanu, no a później w obecności
trupa oraz świętych obrazków jeden z nich oddał mocz na boczną ścianę
kaplicy. Pani do dziś nie może wyjść z szoku.
OLANE UCZUCIA
W Jarczowie z wielką pompą zainauguro-
wano działalność oczyszczalni ścieków,
na którą gmina wydała ponad 4 mln zł. Kiedy już minęła euforia, okazało się,
że w całej sprawie jest pewien szkopuł, bowiem oczyszczalnia przyjmuje
ścieki wyłącznie domowe. Gdzie rolnicy i hodowcy zwierząt mają wywozić
ścieki z gospodarstw – tego nie wiadomo. Mogą na przykład zapraszać kro-
wy do własnych łazienek.
ŚMIERDZĄCA SPRAWA
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
K
uriozalny raport na temat stanu finansów Ko-
pracy „FiM”? Mianowicie to, że Kościół się utuczył
napaństwowych dobrach, że żyje wdużej mierze zapu-
bliczne pieniądze i że powodzi mu się świetnie. Ten
obraz potwierdzają obserwacje własne milionów lu-
dzi w tym kraju. Co mówi raport KAI? Że Kościół
ma niewiele, że wsparcie państwa jest mizerne, no iże
kler żyje skromnie, by nie powiedzieć biednie. To ty-
powa strategia zakrycia dotychczasowej wiedzy nada-
ny temat przez nową,
głośno reklamowaną
pseudowiedzę, opar-
tą na zmanipulowa-
nych faktach.
Raport na przy-
kład uważa fundowa-
nie Kościołowi katechezy wszkołach zanormalne dzia-
łanie edukacyjne państwa, a nie gigantyczną (ponad
1,1 mld zł!) coroczną dopłatę budżetu państwa doKo-
ścioła. Tego rodzaju uzurpacje są zwykłą ściemą pi-
jarowską, a nie uczciwą prezentacją faktów. Podob-
nie jak sugerowanie, że proboszcz na pewnej z para-
fii żyje za 800 zł na miesiąc, opłacając jeszcze z tego
samochód ibenzynę. To prawda, że istnieją wPolsce
uboższe parafie, miejsca zsyłki niepokornych ikłopo-
tliwych duchownych, ale z całą pewnością żyje się
tam nie za taką kwotę, lecz za 2–3 razy większą.
Raport jak mantrę powtarza, że wiele parafii led-
wo wiąże koniec z końcem, a niektóre wręcz dopłaca-
ją doswojego budżetu, choć nie wiadomo zczego. To
zaklęcie jest życzeniem pod adresem rządu. Chodzi
o kolejny 1 procent naszych podatków, które zamiast
dla państwa odprowadzalibyśmy dla organizacji religij-
nych. Apetyt kościelnego smoka nigdy nie jest dosta-
tecznie zaspokojony. Miejmy nadzieję, że zjednoczona
wtym temacie lewica wSejmie okaże się Szewczykiem
Dratewką…
Kościół jest w Polsce instytucją narodową; należy go bronić.
(Jarosław Kaczyński)
ścioła jest propagandową sztuczką, która ma
zasłonić finansowe przekręty środowisk katolickich
z ostatnich lat.
Przemysł tzw.
public relations
, czyli PR, zwany tak-
że pijarem, jest profesjonalnym oddziaływaniem pro-
pagandowym, które ma ukształtować lub poprawić wi-
zerunek danej osoby, firmy lub instytucji w oczach
opinii publicznej. Czar-
ny pijar jest natomiast
działaniem propagan-
dowym, mającym kogoś
zdyskredytować, oczer-
nić lub pogrążyć. Ma-
china współczesnego pi-
jaru to wyrafinowana dziedzina wiedzy oraz biznesu
wartego miliardy euro, używana dotego, abyśmy wcoś
wierzyli lub coś sobie wyobrażali.
Wizerunek Kościoła katolickiego wostatnich latach
ogromnie ucierpiał wskutek zarówno afery pedofilskiej
(na całym świecie), jak i afer finansowo-majątkowych
(przede wszystkim w Polsce). Nic dziwnego zatem, że
Kościół zaprzągł doratowania siebie specjalistów odpo-
prawiania wizerunku. Omówiony przez nas przed tygo-
dniem raport Katolickiej Agencji Informacyjnej jest ni-
czym więcej, jak tylko pijarowską produkcją mającą przy-
pudrować rysy powstałe nawizerunku tej instytucji.
Ma
ona także dać do ręki Kościołowi odpowiednią kar-
tę przetargową, potrzebną do negocjacji z rządem,
który zamarzył sobie likwidację Funduszu Kościel-
nego.
O tym, że raport jest działaniem czysto pijarow-
skim, piszą także dziennikarze spoza środowiska anty-
klerykalnego, naprzykład redaktor
Paweł Moskalewicz
z „Wprost” i serwisu Bloomberga.
Co opinia publiczna wie ostanie posiadania Kościo-
ła na podstawie doniesień medialnych, w tym 12-letniej
Prawica i Kościół zostały skolonizowane przez PiS i obie te instytucje trze-
ba odbić.
(senator Jan Filip Libicki, PO)
Mam nadzieję, że ludzie zdrowej wiary w porę zatrzymają szatańskie dzia-
łania nieodpowiedzialnych ludzi z Torunia. Będą wspierać działania re-
ligijne, a wszystkim innym powiedzą: dość, szatanie!
(Lech Wałęsa)
Jeśli jest piekło, to Rydzyk będzie się w nim smażył właśnie za to, co je-
go media wypisują o Wałęsie. Życzę każdemu Polakowi życia w takim
ubóstwie, w jakim żyje Rydzyk. Rydzyk jest symbolem wszystkiego, z czym
Kościół powinien walczyć, jeżeli chce przetrwać.
(poseł Paweł Olszewski, PO)
RZECZY POSPOLITE
Zakrywanie hańby
Kto ma opłacać ubezpieczenie zdrowotne polskich misjonarzy?! To prze-
cież zadanie państwa!
(bp Jerzy Mazur,
przewodniczący Komisji ds. Misji Episkopatu Polski)
Jakie będą polskie siły zbrojne, jeśli pozbawimy je moralnego i ducho-
wego wsparcia?
(bp polowy Józef Guzdek
na wieść o planach ograniczenia liczby kapelanów)
Po katastrofie smoleńskiej można powiedzieć, że polskie elity zostały
do końca zniszczone.
(ks. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny tygodnika „Niedziela”)
Chrystus jest mordowany przez kłamców w Watykanie.
(Sinead O’Connor, piosenkarka)
Najsmutniejszy widok dla mnie to ludzie, którzy wciąż chodzą do ko-
ścioła. Religia jest archaiczna, dobra głównie dla dzieci.
(Bruno Dumont, reżyser francuski)
Wybrał AC
ADAM CIOCH
Nr 10 (627)
9–15 III 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
praw obywatelskich i pracowni-
czych, na temat których hierar-
chowie lubią szeroko rozprawiać,
ale nie wtedy, kiedy sami występu-
ją w roli pracodawców. W szkole
to od nich zależy zatrudnienie ka-
techety, choć to nie oni wypłacają
mu pensję.
pozorując chęć utrzymywania nor-
malnych kontaktów. W sądzie tłu-
maczył, że w ten sposób chciał zmyć
z siebie hańbę, jaka zaciążyła na
nim po ucieczce żony. Uzasadnie-
nie tak niskiego wyroku sąd utaj-
nił, tłumacząc to dobrem dzieci.
Biednych dzieci…
ŚWIĘTO
PRZEKLĘTYCH
Sejm bez dyskusji, przez akla-
mację, przyjął 1 marca uchwałę ku
czci „żołnierzy wyklętych”, czyli
zbrojnego podziemia antykomuni-
stycznego. W czasie jej odczytywa-
nia salę opuścił klub SLD i część
posłów z Ruchu Palikota. Tymcza-
sem kiedy w zeszłym roku uchwa-
lano Dzień Żołnierzy Wyklętych,
aż 33 na 44 posłów Sojuszu głoso-
wało za jego ustanowieniem. Mą-
drzy po szkodzie?
w Polsce (…). Nie boję się żadnych
komisji pod warunkiem, że będzie
to merytoryczna dyskusja, a nie na-
gonka na Kościół (…). Jesteśmy
w stanie rozmawiać absolutnie
o wszystkim”. Zapewnił, że jest
„bardzo zainteresowany tym, żeby
upublicznić wszystkie jej akta, bo
nie ma się czego wstydzić”. Tylko
dotychczasowe ustalenia prokura-
tur dowodzą, że mecenas Wąsow-
ski nie ma wstydu.
laureatami „Okularów Równości”.
Fundacja im. Izabelli Jarugi-Nowac-
kiej przyznaje te wyróżnienia oso-
bom i instytucjom, które upowszech-
niają prawa człowieka, równość i de-
mokrację. Posłanka Ruchu Paliko-
ta otrzymała nagrodę za odwagę
w przełamywaniu tabu i działanie
na rzecz osób transpłciowych. Za od-
wagę wyróżniona została również
Maria Czubaszek, która niedawno
przyznała, że usunęła ciążę, a przy
tym – mimo ataku rozszalałych pra-
wicowych publicystów – nie boi się
bronić własnej decyzji. Z kolei Piotr
Ikonowicz wsławił się zaangażowa-
niem na rzecz biednych i osób bru-
talnie wyrzucanych z domów. Jed-
nak Okulary Równości to nie jedy-
ne wyróżnienia. Antynagrody
– „Skierowania do Okulisty” – w tym
roku otrzymali:
Leszek Miller
za seksistowskie żarty,
Stefan Nie-
siołowski
– za zatruwanie mową
nienawiści i
Marek Suski
– za dys-
kryminację i mowę nienawiści na tle
seksualnym i rasowym. Żaden z nich,
niestety, nie pojawił się, by ode-
brać „nagrodę”.
MaK
MaK
PROMOCJA DEWOCJI
OSTATNI
GASI ŚWIATŁO
Jesienią tego roku wojewódz-
two małopolskie rozpocznie promo-
cję regionalnej turystyki religijnej.
Oferta ma trafić głównie do Wło-
chów, Portugalczyków i Hiszpanów.
Takie „atrakcje” jak papieskie okno,
bazylika w Łagiewnikach, kamie-
niołomy, gdzie pracował ON, czy
krakowski szlak świętych będą pre-
zentowane na spotkaniach w stoli-
cach najbardziej katolickich państw
Europy. Akcja promocyjna samo-
rządu ma kosztować prawie 1,3 mln
zł; trzy czwarte tej kwoty wypłaci
Unia Europejska.
Licealiści z największych miast
masowo wypisują się z zajęć kate-
chezy, ponieważ ich zdaniem Ko-
ściół katolicki od dawna nie jest
wiarygodny. „Gazeta Wyborcza” do-
nosi, że w stołecznym XXII Liceum
na religię nie uczęszcza 65 proc.
wszystkich uczniów, w klasach ma-
turalnych – aż 85 proc.
Katoliccy publicyści twierdzą
tymczasem, że „religia w szkołach
jest obiektem ciągłego ataku lewi-
cowców w naszym kraju (…). Atak
na lekcję religii jest spowodowany
niemal wyłącznie walką z Kościo-
łem, która objawia się również
w promowaniu dogmatów o »roz-
dziale państwa od Kościoła« i rze-
komym »zaglądaniu biskupów
pod kołdrę«.” Cóż, dobre samopo-
czucie najwyraźniej nie opuszcza
oficerów ds. propagandy z kościel-
nego Titanica.
MaK
ASz
POEMAT
O MORDERCY
KOŚCIELNY
DZIEŃ KOBIET
Całostronicowy hymn pochwal-
ny ku czci
Józefa Kurasia
, słyn-
nego „Ognia”, powojennego zbrod-
niarza z Podhala, opublikowała
w „Naszym Dzienniku” smoleńska
wdowa
Zuzanna Kurtyka
. Była
żona szefa IPN i kandydatka PiS
w ostatnich wyborach parlamentar-
nych twierdzi, że po 1945 roku Po-
laków „wynaradawiano”, czemu
Kuraś rzekomo przeciwdziałał. To
zapewne dlatego mordował przy-
padkowych Żydów i Słowaków – ze
strachu przed własnym wynarodo-
wieniem.
ASz
W OBRONIE
RÓWNOŚCI
Przed sądem pracy w Gdańsku
zakończył się spór o dyskryminację
ze względu na orientację seksual-
ną w miejscu pracy. IKEA zgodzi-
ła się w ramach ugody zapłacić 11
tys. zł odszkodowania pracownicy,
która skarżyła się, że była źle trak-
towana, a następnie zwolniona dla-
tego, że jest lesbijką. Przełożona,
która zwolniła pracownicę nie jest
już zatrudniona w szwedzkiej fir-
mie. Natomiast w Poznaniu sąd na-
kazał właścicielce jednego z klubów
przeproszenie polskiego Roma, któ-
rego nie wpuszczono do lokalu. Je-
go właścicielka ma zapłacić 10 tys.
zł na cel publiczny.
„Przypominamy, że tegoroczny
Dzień Kobiet, 8 marca, wypada
w okresie postu i nie organizuje się
żadnych zabaw” – zagrzmieli z am-
bony franciszkanie z Pieńska. „Dzień
Kobiet. Święto nagłaśniane przesad-
nie niegdyś przez komunistów pozo-
stanie dla katolików dniem wdzięcz-
ności i modlitwy za kobiety” – oświad-
czyła polska parafia w Nicei. „Choć
jest to relikt komunizmu, to jednak
miło jest, gdy umiemy okazać życz-
liwość płci pięknej” – stwierdzili
salezjanie z Wielgowa. Proboszcz
z parafii pw. MB Królowej Polski
w Bydgoszczy z okazji 8 marca we-
zwał do modlitw – w szczególności
za „najbardziej utrudzone matki wie-
lodzietnych rodzin, samotne panny
i wdowy”, a parafia pw. Chrystusa
Króla w Rawiczu zorganizowała
z okazji rzekomo „komunistyczne-
go święta” pielgrzymkę dziękczyn-
ną do Częstochowy.
DP
MaK
ASz
SEJMOFINANSOWANIE
NIE TAKA KATOLICKA
Przemysław Wipler
, poseł PiS,
wynajmuje swoje biuro poselskie
(za pieniądze Sejmu) w lokalu Fun-
dacji Republikańskiej, którą zało-
żył i której prezesował. Fundacja
głosi skrajny fundamentalizm ryn-
kowy sprzeczny nawet z ideą „Pol-
ski solidarnej” PiS-u, co jednak
Ja-
rosławowi Kaczyńskiemu
najwy-
raźniej nie przeszkadza.
ŻYCIE JEST PIĘKNE
W Lublinie kilkuset działaczy
i sympatyków faszyzującego Obozu
Narodowo-Radykalnego uczestni-
czyło w Marszu Pamięci Żołnierzy
Wyklętych (1 marca). Po drodze
wznoszono okrzyki typu: „Jedna Pol-
ska – katolicka!” itd., kiedy zaś ko-
lumna mijała dom
Janusza Pali-
kota
, krzyczano przez głośniki: „Tyl-
ko idiota głosuje na Palikota!”. Mar-
szowi przewodził m.in.
Marian Ko-
walski
, szef lubelskich struktur
ONR i rzecznik tej organizacji. Je-
sienią zeszłego roku uczestniczył on
w wyborach parlamentarnych, bez-
skutecznie ubiegając się o miejsce
w Sejmie z listy Nowa Prawica
Ja-
nusza Korwin-Mikkego
. Lista ze-
brała w okręgu 8779 głosów. Z ko-
lei lista Ruchu Palikota osiągnęła
wynik 54 139 (sześć razy więcej!)
głosów, zgarniając w regionie ucho-
dzącym za konserwatywno-katolic-
ki aż dwa mandaty poselskie.
KC
Dyrekcja Zespołu Szkół w Do-
brzykach zorganizowała dla swoich
uczniów wycieczkę do Elbląga. Nie
byłoby w tym nic nadzwyczajnego,
gdyby nie to, że – jak czytamy
na stronie tejże publicznej placów-
ki oświatowej – „do głównych atrak-
cji wyjazdu należało zwiedzanie Wyż-
szego Seminarium Duchownego”.
Ponieważ zwiedzenie seminarium
duchownego pod opieką nauczycie-
li oraz oglądanie wystawy autor-
stwa ks. prefekta „Litanie grudnio-
we” dostarczyło uczniom stosownie
dużo „pozytywnych wrażeń”, w na-
grodę pozwolono im również „udać
się na lodowisko elbląskie, gdzie
przez dwie godziny oddawali się ra-
dości jazdy na łyżwach”.
MaK
MaK
GRANICA
NARYDZYKU
ZABÓJCA
„HONOROWY”
Jak wiadomo, kler rzymskoka-
tolicki jest bardzo solidarny i tro-
skliwie zabiega o wspólną kasę i in-
teresy. Ta jedność ma jednak w Pol-
sce pewną granicę – jest nią stosu-
nek do księdza
Tadeusza Rydzy-
ka
. Gdy dominikanin
Paweł Gu-
żyński
ostro skrytykował Radio Ma-
ryja, katolicki tygodnik „Niedziela”
w odwecie dokonał na mnichu me-
dialnego linczu. Wyrok na „herety-
ku” wykonano piórem
Tomasza
Terlikowskiego
, który nazwał księ-
dza Gużyńskiego „zwiedzionym ło-
miarzem w habicie”. I niech ktoś
jeszcze powie, że prasa katolicka nie
jest bezstronna. Jak trzeba, to i księ-
dza zmieszają z błotem.
Sąd w Łodzi skazał na 15 lat wię-
zienia Pakistańczyka, który zamordo-
wał swoją polską żonę po tym, jak
ta uciekła z czwórką dzieci do kra-
ju.
Naeem A.
odnalazł ją w Polsce,
po czym z premedytacją zamordował,
AK
AK
MANIFA
ANTYKLERYKALNA
W tym roku doroczna manife-
stacja na rzecz równouprawnienia
kobiet i mężczyzn – „Manifa” – idzie
w różnych miastach (od 8 do 11 mar-
ca) pod hasłem: „Dość demokracji
rynkowo-konkordatowej. Przecina-
my pępowinę!”. Organizatorki w swo-
im manifeście zestawiły miliardy ofia-
rowane co roku na Kościół lub prze-
kazane przez Komisję Majątkową
z marnymi kwotami przeznaczany-
mi na politykę prorodzinną lub wal-
kę z przemocą.
NIE MA WSTYDU
Mecenas
Krzysztof Wąsowki
– reprezentant strony kościelnej
i współprzewodniczący Komisji Ma-
jątkowej – twierdzi, że nie obawia
się żadnych kłopotów związanych
z powstaniem sejmowej Komisji
Nadzwyczajnej w sprawie zbadania
nieprawidłowości w funkcjonowa-
niu Komisji Majątkowej, zainicjo-
wanej przez posła
Romana Ko-
tlińskiego
. Wąsowski uważa, że ini-
cjatorom nie chodzi „o rzetelne zba-
danie prac Komisji Majątkowej, lecz
kolejny atak na Kościół katolicki
MaK
KOŚCIÓŁ
ANTYZWIĄZKOWY
MaK
Wydany przez
Wiktora Skwor-
ca
, nowego arcybiskupa Katowic,
„Statut katechety świeckiego” za-
brania przynależenia nauczycielom
religii do wszelkich związków za-
wodowych. Jest to pogwałcenie
SZTUKA WIDZENIA
Posłanka
Anna Grodzka
, pi-
sarka
Maria Czubaszek
i działacz
społeczny
Piotr Ikonowicz
zostali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • radiodx.htw.pl
  •