fakty i mity 2012 642 25, Fakty i mity 2012
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
KSIĘŻA PŁACĄ HARACZ BISKUPOM
Â
Str. 7
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 25 (642) 28 CZERWCA 2012 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Trampoliną do kariery
tragicznie zmarłego generała
była Służba Bezpieczeństwa.
Oddał PRL-owi wielkie zasługi
w zagranicznym wywiadzie.
Co jeszcze – zupełnie niepotrzebnie
– wyczyszczono z życiorysu
legendarnego założyciela „GROMU”?
Â
Str. 9
Â
Â
ISSN 1509-460X
Nr 25 (642)
22–28 VI 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Sława Jej!
Premier Tusk i szeroka koalicja od PO, Solidarnej Polski, po-
przez PiS, po PSL pokazała, że interesy Polski są dla niej
drugorzędne wobec dobrostanu Kościoła. Ta prawdziwa liga
przykościelna zablokowała obydwa projekty ustaw (Ruchu Pa-
likota i SLD) postulujących likwidację Funduszu Kościelne-
go. Premier, który obiecał zniesienie FK w swoim exposé, wy-
znał, że będzie działał tak, aby nie osłabić Kościoła. To taka
nowa definicja słynnego „nieklękania”.
Dziwne mamy zespoły parlamentarne (m.in. do walki z ate-
izacją), ale ten najnowszy też jest niczego sobie: Parlamentar-
ny Zespół Wychowanków i Sympatyków Ruchu Światło-Ży-
cie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich.
W skrócie można by go nazwać „zespołem sług Kościoła”.
D
wa tygodnie temu, pisząc komentarz pt. „Szukam żony”,
że potem będzie już tylko sielanka, Sławę w 2005 roku opu-
ścił mąż. Odszedł i zamieszkał z młodszą od niej o 15 lat
jej… bratową. „Normalną” kobietę szlak by po czymś takim
trafił i po prawdzie nie byłoby w tym nic dziwnego. A Sła-
wa? Ona go wciąż kocha i życzy mu szczęścia! Na ganku,
gdzie najczęściej odpoczywa po ciężkiej pracy, ma jego wy-
rzeźbioną podobiznę.
Została więc zupełnie sama w środku puszczy, gdzie przez
parę miesięcy w roku można dojechać tylko czołgiem lub
wielkim jeepem. Więc resztę pieniędzy wydała na starego
jeepa. Za sąsiadów miała tylko samotnego dziadka Mazura,
sarny, dziki i rysie. – Uciekłam w pracę, aby nie zwariować
– wspomina. – Szybko nauczyłam się męskich zadań – rą-
bania drewna, odśnieżania, koszenia, malowania, palenia
w piecu, wymiany filtrów wo-
dy, wymiany opon na zimowe
w terminie. Zaczęła rozkręcać
modną wówczas agroturysty-
kę. Zaczęło się od znajomych;
ci zachwalali miejsce innym
znajomym i Sława szybko mu-
siała rozbudowywać swoje wło-
ści. Wybudowała wiatę i sce-
nę, na której odbywają się wy-
stępy niekiepskich artystów
(ona sama prowadzi kursy rzeź-
by i malowania garnków). Po-
szerzyła ogród, a w jego czę-
ści zrobiła plac zabaw dla dzie-
ci. Z zakupionych i znalezionych
w okolicy staroci urządziła izbę
regionalną. Pod daszkiem postawiła balię na 3 tys. litrów
wody, gdzie można się wspólnie moczyć i degustować
m.in. miejscowe nalewki. Jest też altana, pod którą raczy
swoich gości najlepszym, regionalnym jadłem. Kilkanaście
rolniczek z regionu puszczy ma dzięki temu zbyt na swoje
naturalne, superekologiczne produkty. Sława sama uwielbia
pitrasić i robić nalewki z własnoręcznie zbieranych w pusz-
czy owoców. Jest mistrzynią kuchni. Za swój „Serek romic-
ki” (podpuszczkowy) – „najlepszy produkt mleczny powiatu
oleckiego” – otrzymała nagrodę w 2007 roku. Trudno zresz-
tą wyliczyć wszystkie laury, którymi może się poszczycić.
Zaczęło się już w 2005 roku od nagrody w konkursie „Ko-
bieta Przedsiębiorcza”. Odebrała ją w Warszawie, w „Bri-
stolu”. Za nią do „Trzech Świerków” (tak nazwała swoje wło-
ści) przyjechali filmowcy. Dokument o gospodarstwie pod Goł-
dapią ukazał się nawet w Niemczech, Francji, Austrii, Szwaj-
carii i we Włoszech. Dzięki temu do dziś przyjeżdżają do niej
stamtąd turyści.
„Trzy Świerki” zamiast 6 gwiazdek mają 14 łóżek w kil-
ku pokojach i spa w postaci bali, ale odpoczywali tu już
marszałek Płażyński, aktor Adam Ferency i wiele innych
znanych postaci. Częstym gościem jest Magdalena Środa,
którą spotkałem tam 2 tygodnie temu. Na czym polega fe-
nomen tego miejsca? Na fenomenie Sławy Tarasiewicz,
która jest jego duszą. Tu przyjeżdża się nie do miejsca (uro-
czego!), ale do Sławy. Z chwilą przekroczenia progu jej do-
mu nie ma już gości i turystów, panów i pań, gdyż wszy-
scy wypoczywają i żyją jak w rodzinie. I wszyscy korzysta-
ją z mądrości i rad Kobiety, z którą potem utrzymują stały
kontakt. Mailują i dzwonią ze swoimi problemami i rado-
ściami. A ona radzi, smuci się i cieszy razem z nimi.
Niestety, Sława mnie nie chce. – Co mi tam zawracasz
głowę swoim wielkim światem i polityką! To bagno – mó-
wi. – Ja wolę to miejscowe, rosną na nim pachnące zioła.
Muszę iść nazbierać poziomek na konfitury…
naraziłem się kilku feministkom, choć przecież nie robię
castingu i nie „testuję” kandydatek. Czyżbyśmy już zaszli z wol-
nością w tym kraju za daleko? Tak daleko, że granicą stała
się dulszczyzna? Facet nie może zaprosić do korespondencji
kobiet? I to w celach poważnych, partnerskich; być może ma-
trymonialnych, a nie dupoznawczych? No cóż, jeszcze się ta-
ki nie narodził… Mnie w każdym razie to lotto i napiszę wię-
cej, żeby zaognić spór z feministkami: ogólnie rzecz biorąc,
baby są gorsze od chłopów! Skąd to wiem? Z autopsji, z roz-
mów z tysiącami facetów i od samych kobiet, tych mądrych
i szczerych, które myślą głową, a nie wałkiem (do ciasta).
Mężczyźni są zazwyczaj szczerzy, zrównoważeni, wyrozumia-
li, zdolni do poświęceń dla wyższej idei; a jeśli zdradzają, to
z wrodzonej z natury samczej
słabości. Baby bywają częściej
zawistne, mściwe, nieobliczal-
ne, wyrachowane (feministki
mówią: inteligentne); poniżone
– na przykład zdradą – zacho-
wują się jak ranny dziki zwierz.
Znam przypadek żony znajome-
go, która postanowiła go praw-
dopodobnie zabić, tyle że oczy-
wiście na raty, żeby za to nie
siedzieć. Facet zapieprzał od świ-
tu do wieczora, przynosił jej
w zębach całą wypłatę, sprzą-
tał, zajmował się po pracy dzieć-
mi, pilota od telewizora nie śmiał
dotknąć w jej obecności. Im
on był lepszy, tym ona gorsza – znacie to prawo fizyki pa-
nowie! Ciągle wszystkiego było jej mało, za wszystko (za nic!)
go krytykowała; w końcu zaczęła go bić. A on ciągle prosił
tylko, żeby się opamiętała i tulił ją posiniaczony od razów,
gotów zawsze wykazać się w łóżku. Nie uwierzycie, ale
– jak sam mi wyznał – kochał tego wampira! Jak to się
skończyło? Podczas jednej z karczemnych awantur, które wy-
wołała, nie mogąc go sprowokować do oddawania razów,
zaczęła walić głową o szafę, rozkwasiła sobie pysk i zadzwo-
niła po policję, żeby ją ratowała przed mężem zbójem. Po roz-
wodzie zostawiła go bez domu, samochodu i gotówki. Ona
wzięła sobie wygolonego, młodszego o 12 lat kibola i żyją
(głównie piją i balują) razem z alimentów byłego.
Dlaczego przytoczyłem tę opowieść? Dla kontrastu. Jest
bowiem oczywistą oczywistością, że od każdej reguły są wy-
jątki, a w relacjach damsko-męskich jest ich najwięcej. Ko-
bieta – mimo że jako pierwsza nawiązała stosunki dyploma-
tyczne z diabłem – to najcudowniejsza istota, jaką stworzy-
ła natura. I nie chodzi wcale o to, że rodzi, prasuje i ma to…
coś. Rzecz polega na kobiecej tzw. duszy. Prawdziwie ko-
biecej, bo ta z przykładu powyżej najwyraźniej zapożyczyła
duszę od diabła właśnie. Bywają jednak kobiety anioły i o ta-
kiej będzie teraz historia.
Sława, bo tak jej dano na imię, ma już za sobą jedno ży-
cie. To pierwsze zaczęło się w 1959 roku w herbowej rodzi-
nie z tradycjami. Wykształciła się na magistra pedagogiki
i psychologii. Później się zakochała i wyszła za mąż. Zosta-
ła mamą wspaniałych dzieci – Pauliny i Łukasza. Po prze-
mianie ustrojowej wraz z mężem prowadzili w okolicach War-
szawy budowlane interesy. Harowała jak wół, a raczej ba-
ran, bo taki ma charakter i znak zodiaku. Życie zawsze bra-
ła za rogi. W 2000 roku podczas jednej z wypraw z mężem
do Puszczy Romickiej, niedaleko obwodu kaliningradzkiego,
zauroczyło ich wzgórze nad jeziorem. Stał tam duży, opusz-
czony dom z XIX wieku, a wokół tylko lasy i woda. Wy-
czerpani pracą, wytęsknieni natury porzucili wszystko, ku-
pili wzgórze i wyremontowali dom. I kiedy wydawało się,
Już wiadomo, jak będzie się zwać młodzieżowa telewizja Ry-
dzyka – TVM1. Nie wiadomo, czy to przeróbka z nazwy in-
nej młodzieżowej telewizji – MTV – czy może „M” w nazwie
pochodzi od słowa „moher”.
Okazuje się, że polski rząd zwolnił zawodników Euro nawet
z podatku od pensji piłkarskich. W poprzednich mistrzostwach
organizowanych przez Austrię i Szwajcarię rządy tych państw
zarobiły na tym równowartość 16 mln zł. Cóż, my mamy gest,
bo nie jesteśmy dziadami jak jacyś szwajcarscy bankierzy.
IPN z braku lepszych zajęć wziął się do lustrowania wojska.
Sprawdza, czy żołnierze w PRL współpracowali z WSW – Woj-
skową Służbą Wewnętrzną (ówczesny kontrwywiad wojskowy).
Czyli sprawdza, czy wojsko współpracowało z wojskiem, dla
dobra kraju. Na oficerów padł blady strach, choć to IPN po-
winien bać się własnej głupoty.
Przemówił, i to z sensem, główny inspektor farmaceutyczny,
czyli Zofia Ulz. Uznała, że odmawianie sprzedaży leków
z powoływaniem się na tzw. klauzulę sumienia może być po-
wodem do utraty koncesji przez aptekę. Jej zdaniem postawa
części katolickich farmaceutów podpada pod klauzulę „nieza-
spokajania wsposób uporczywy potrzeb ludności”.
Mieszkańcy Bytomia odwołali prezydenta miasta (z PO) i wszyst-
kich radnych. Są wściekli na zamykanie szkół i nowe podat-
ki, np. od odprowadzanej deszczówki. Miasto czekają nowe
wybory. Podpowiadamy innym mieszczanom, żeby przejrzeli
wydatki swoich włodarzy na kościelne interesy.
Prokuratura oświadczyła, że słynne, sensacyjne ostatnie zdję-
cie Lecha Kaczyńskiego opublikowane w „Gazecie Polskiej”
(„FiM” 24/2012), o które zdążył już zawalczyć „lud smoleń-
ski”, pochodzi tak naprawdę z roku 2008. Innymi słowy – czo-
łowa gazeta PiS wprowadziła w błąd swoich czytelników.
Czemu nas to nie dziwi?
Przez Kraków przeszła nietypowa procesja. Europosłanka Jo-
anna Senyszyn, wraz z Piotrem Siekluckim, dyrektorem Te-
atru Nowego, i Tomaszem Kirenczukiem, krytykiem teatral-
nym, szli i błogosławili przechodniów. Jeden z panów był w stro-
ju papieża, drugi – karabiniera. Prof. Senyszyn, choć nieprze-
brana, przyszła jako „kardynał kultury” poświęcić nowy klub
o nazwie Sibro. Katoliccy internauci już się skrzykują, aby do-
nieść prokuraturze o obrazie uczuć religijnych. PiS grzmi. Głu-
pota bulgocze.
Sporym zainteresowaniem mieszkańców Austrii cieszyła się
ponoć „Długa noc kościołów” – impreza polegająca na kon-
certach i zwiedzaniu starych budynków sakralnych. I nam się
to bardzo podoba – sprowadzenie kościołów do funkcji obiek-
tów muzealnych, cichych i nieszkodliwych społecznie.
„Homoseksualiści powinni pójść na dno razem z kamieniem
młyńskim przywiązanym u szyi”. Kto to powiedział? Adolf Hi-
tler, Wojciech Cejrowski, czy ajatollah Chomeini? Żaden z nich!
Tak wołał zaangażowany politycznie prawosławny duchowny
bułgarski, Jewgeni Janakew w sprzeciwie wobec marszu ge-
jów i lesbijek w Sofii. Niektóre media bułgarskie bronią księ-
dza, dowodząc, że cytat jest parafrazą fragmentu Ewangelii.
Z pewnością byłby godny potępienia, gdyby okazał się para-
frazą cytatu z „Mein Kampf”.
W dalekiej Argentynie skandal z kardynałem Stanisławem Dzi-
wiszem w tle. Jedna z miejscowych firm ma wkrótce otworzyć
wystawę relikwii Jana Pawła II, złożoną z eksponatów Muzeum
Archidiecezjalnego wKrakowie (będzie też podobno jedna kro-
pla krwi papieskiej). Wstęp ma być płatny (równowartość 30
zł). Kuria krakowska twierdzi, że krwi nie wysyłała i o kasie
nic nie wie, ale kuria w Buenos Aires mówi co innego. No
cóż, my wiemy, że dla „Staśka” krew bossa non olet.
W Kolumbii Brytyjskiej, stanie Kanady, sąd najwyższy zezwo-
lił na jednostkową eutanazję na żądanie pewnej nieuleczalnie
chorej kobiety. Orzekł też, że zakaz eutanazji jest pogwałce-
niem wolności obywatelskich i dał parlamentowi rok na wpro-
wadzenie odpowiedniego ustawodawstwa.
Watykan stara się o przyznanie mu domeny o nazwie „catho-
lic”. Jest gotów zapłacić za to nawet 185 tys. dolarów dla In-
ternetowej Korporacji ds. Nadawania Nazw i Numerów. Służ-
by watykańskie wyjaśniają, że chodzi o zachowanie „porząd-
ku doktrynalnego”, czyli zapewnienie sobie wyłączności na ulu-
bione słowo w adresie www. To świetny pomysł – łatwo bę-
dzie można odróżnić „ziarno od plew”.
JONASZ
PS Od serca polecam: www.trzyswierki.dt.pl
MOJE WYSTĄPIENIA SEJMOWE OGLĄDAJCIE NA: WWW.FAKTYIMITY.PL LUB WWW.ROMANKOTLINSKI.COM.PL
Nr 25 (642)
22–28 VI 2012 r.
GORĄCE TEMATY
3
Mistrzostwa kiboli
Euro 2012 służy
nie tylko wspaniałym
meczom, kibicom,
hotelarzom
i restauratorom.
Na turnieju „swoje”
chcą także ugrać
stadionowi chuligani
i często im to,
niestety, wychodzi.
kumpla w potrzebie. Natychmiast
rzucili się na pracowników obiektu
i mocno ich pobili. To miało rzeko-
mo rozzłościć „naszych” i zapocząt-
kować wojnę na dobre. Ale to nie-
prawda. Dla kiboli stewardzi czy
ochroniarze są niczym policjanci.
Donoszą służbom o zamieszkach
na trybunach, więc należy im się „so-
lidny oklep”. Większości z nich wy-
daje się po prostu, że bijąc się z Ro-
sjanami, są niczym „żołnierze wyklę-
ci”, a kolejne wybryki fanów „sbor-
nej” potęgują w „prawdziwych” Po-
lakach potrzebę obrony narodu.
We Wrocławiu natomiast kilku-
nastoosobowa grupa pijanych Ro-
sjan próbowała zdemolować ogró-
dek piwny, niszcząc krzesła, stoły
i kufle. Sytuacja wyglądała niebez-
piecznie, ale na szczęścia w porę za-
reagowała policja. Ten incydent
w zupełności wystarczył, aby rozju-
szyć „naszych”. Kompletnie inaczej
traktowani są natomiast Chorwaci,
bowiem ci po zadymie w Poznaniu,
gdzie kilkudziesięciu z nich biło się
z kibolami Lecha Poznań i ze zwy-
kłymi kibicami, są nadal traktowa-
ni z sympatią.
Sytuację zaogniają oszołomy
z PiS-u.
Maciej Maciejowki
– sto-
łeczny radny tej partii – cieszy się,
że Polacy bili Rosjan.
„Żałuję, że
policja nie zabroniła marszu Rosjan
i honoru Polski musieli bronić kibo-
le. Brawo dla nich! Nie dajmy sobie
pluć w twarz! (…). Przemarsz miał
pokazać Unii Europejskiej, że War-
szawa jest stolicą państwa leżącego
w rosyjskiej strefie wpływów. Dzięki
polskim kibolom prowokacja się nie
udała. Ci ludzie obronili honor na-
szego narodu. Ktoś musiał to zro-
bić, gdy zbankrutowało państwo,
a Platforma dała milczącą zgodę
na putinowską prowokację”.
Policja przekonuje, że stadiono-
wi chuligani to zaledwie ułamek
ludzi chodzących na mecze i nie ma
się czego bać. My z kolei wiemy,
że z tym „ułamkiem” służby mun-
durowe nie zawsze sobie radzą. Do-
póki nie zaostrzymy kar dla kiboli,
dopóty nic się nie zmieni.
ŁUKASZ LIPIŃSKI
Zaczęło się w Łodzi. W knajpie
przy ulicy Liściastej spotkali się ki-
bole Widzewa Łódź iCSKA Moskwa.
Obydwa kluby zawarły nieformalny
„pokój”, więc czasami się odwiedza-
ją. Widzew gościł wstolicy Rosji pod-
czas meczu Ligi Mistrzów pomiędzy
CSKA a Realem Madryt. Rosjanie
przyjechali do swoich kumpli, bo ich
reprezentacja grała wpobliskiej War-
szawie podczas Euro 2012. Siedzieli
sobie wknajpie, abyło ich około dwu-
dziestu. Cynk o ich spotkaniu dosta-
li pseudokibice ze znienawidzonego
przez Widzew ŁKS-u. Wystarczył
kwadrans, a pod pubem pojawiło
się kilka wypełnionych łobuzami sa-
mochodów. Kibole ŁKS-uprzyjecha-
li ciepło „przywitać” Rosjan. Ten, kto
zdążył zabarykadować się w lokalu,
miał szczęście –reszta, niestety, skoń-
czyła naOIOM-ie… Przechodnie by-
li przerażeni. Bandyci kompletnie nie
zwracali uwagi na zszokowanych lu-
dzi i katowali swoich oponentów bez
opamiętania. Kilku z nich leżało bez
ruchu w kałużach krwi. Bandyci ska-
kali im po torsach i głowach. Cała
„akcja” trwała kilka minut. Nie
oddziś wiadomo, że pobicie „Ruska”
jest dla „prawdziwego Polaka” za-
szczytem. Toteż w niektórych mia-
stach urządzano na nich niemal po-
lowania. Trzeba jednak zaznaczyć, że
nie jest prawdą, iż wczasie Euro agre-
sorami byli isą wyłącznie Polacy, bo-
wiem kibole zza granicy również unas
rozrabiają. Ale o tym poniżej.
We Wrocławiu naWzgórzu Par-
tyzantów bawiła się niewielka grupa
rosyjskich chuliganów. Informacja
na ten temat z prędkością światła
dotarła do tamtejszych kiboli. Po roz-
róbie 10 Rosjan zostało pobitych
do nieprzytomności, a bandyci
z Wrocławia chwalą się, że dwóch
kolejnych kibiców rosyjskich zaliczy-
ło „lekcję pływania w fosie”. Z ko-
lei w Krakowie stacjonuje reprezen-
tacja Anglii, a wraz z nią kibice. Chu-
ligani spod Wawelu musieli wyko-
rzystać tę sytuację i pokazać swoją
wyższość, bijąc Anglików. Do starć
dochodziło nawet w tzw. strefach ki-
bica, gdzie na przykład w niewiel-
kim Krośnie Odrzańskim (woj. lu-
buskie) pseudokibice pobili dotkli-
wie ochronę. Jednemu z ochronia-
rzy złamali rękę, a przed ich pięścia-
mi musiały uciekać nawet rodziny
z dziećmi. Największą uwagę skupił
jednak marsz rosyjskich kibiców
na Stadion Narodowy przed meczem
Polska–Rosja. Po prawej stronie
sceny politycznej mianem skandalu
określono pozwolenie na przemarsz
kibiców zza wschodniej granicy.
Janusz Korwin-Mikke z polskimi kibolami
Populistyczne hasła, sugerujące, że
HannaGronkiewicz-Waltz
powin-
na zabronić przemarszu, są idiotycz-
ne, ponieważ prezydent Warszawy
może jedynie przyjąć zgłoszenie ma-
nifestacji, a nie jej zabronić. Każdy
ma prawo do wspólnego pójścia
na mecz. Polscy kibole, wiedząc, że
stołeczne władze wyznaczyły już tra-
sę dla Rosjan, organizowali ogól-
nopolski zjazd w Warszawie.
„Peł-
na mobilizacja panowie. Pokażmy je-
banym komunistom, że w Polsce są
ścierwami i mogą tu najwyżej wpier-
dol dostać! Wszyscy do Wa-wy we
wtorek”; „Przed meczem wyłapywać
grupki ruskich i lać po mordach. Wte-
dy na marsz stawi się około 500 ka-
capów, bo reszta zaliczy wpierdol i bę-
dzie miała dość”
–to jedne zlicznych
zapowiedzi polskich bandytów. Nie-
nawiść do Rosjan pozornie spotęgo-
wała awantura, dojakiej doszło poich
meczu zCzechami. Wczasie spotka-
nia z rosyjskich trybun odpalono ra-
cę, co jest surowo zabronione. No-
woczesny monitoring pozwolił nazlo-
kalizowanie sprawcy, a jego zatrzy-
manie zlecono po meczu stadiono-
wym stewardom. Ochroniarze szyb-
ko złapali winowajcę, ale jego ko-
ledzy nie mieli zamiaru zostawiać
Mleko i miód
D
zięki mistrzostwom Europy w pił-
również mogliby pojechać na Wyspy i nakręcić
film o tamtejszych chuliganach. Z pewnością
stworzyliby produkcję godną kolegów z BBC.
Poza licznymi krytycznymi głosami natemat sta-
dionowych bandytów próżno szukać w zachod-
niej prasie niepochlebnych recenzji dotyczących
naszego kraju. Jesteśmy życzliwi i gościnni, sta-
liśmy się (choć nachwilę!) pełnoprawnym człon-
kiem nowoczesnego Zachodu!
I wszystko byłoby pięknie, gdy nie fakt, że
w tych zestawieniach wypadamy naprawdę po-
zytywnie, ale akurat na tle Ukrainy, nad którą
zawsze dominowaliśmy gospodarczo. Czy gdy-
by druga część turnieju odbywała się np. wCze-
chach, a nie na Wschodzie, to recenzje o na-
szym kraju byłyby równie pochlebne? No i ro-
dzi się pytanie – czy Polska widziana z perspek-
tywy głównie wrocławskiego rynku, stadionu
w Warszawie i nowo wybudowanej autostrady
jest na pewno tą Polską, o której czytają teraz
na Zachodzie i w której większość z nas na co
dzień mieszka?
ARIEL KOWALCZYK
ce nożnej Zachód na nowo odkry-
wa nasz kraj. Z komentarzy zagra-
nicznych redakcji płynie przekaz o Polsce
mlekiem i miodem płynącej.
Bawiący unas odniedawna zachodni dzien-
nikarze rozpływają się nad Polską i jej ekono-
micznym skokiem. Mnóstwo żurnalistów poja-
wiło się w naszym kraju pierwszy raz w życiu.
W niemieckim dzienniku „Die Welt” prze-
czytaliśmy, że Euro2012 jest symbolicznym po-
czątkiem nowej ery i zarazem zwieńczeniem
polskiej transformacji. Gazeta zauważa, że pol-
ski skok cywilizacyjny po roku 1989 jest doce-
niany przede wszystkim na Wschodzie. Ukra-
ińcy od lat zazdroszczą nam stabilności i no-
woczesności. „Financial Times” sugeruje, że
Polska zainwestowała miliardy złotych w infra-
strukturę, ponieważ chce pokazać, że stereo-
typ zabiedzonego i zacofanego kraju był błęd-
ny. Przy porównaniu Polski i Ukrainy nasz są-
siad wypada bardzo blado. Kiedy w 2007 roku
UEFA przyznała nam organizację Euro, wszyst-
ko wskazywało na to, że nie damy rady dogo-
nić w przygotowaniach Ukrainy, bo ta szybko
rosła gospodarczo. Natomiast Polska wtamtym
okresie była członkiem UE specjalnej troski
– pod rządami PiS-u traktowano nas jak wy-
chodek Europy. Kolejne wybory na szczęście
przewietrzyły zatęchłe rządowe biura z pisow-
skiego zaduchu, a zagraniczne media dzięko-
wały Polakom za zwrot ku Europie.
„Die Welt” co prawda zauważa, że mamy
w Polsce wysokie bezrobocie wśród młodych
ludzi, a 3 miliony Polaków żyje w skrajnej
biedzie, ale jego zdaniem, nie jest to zagroże-
nie dla obecnego wizerunku kraju. Nie jeste-
śmy jednak pewni, czy podobnego zdania są
owi żyjący w nędzy Polacy... Z kolei dziennik
„Sueddeutsche Zeitung” sugeruje między wier-
szami, że Polska unika tematu współgospoda-
rza mistrzostw. Traktujemy siebie jak głów-
nych organizatorów, a biedniejszego brata
pokazujemy tak, jakby udostępniał nam jedy-
nie swoje terytorium dla części meczów.
Nasz największy problem to stadionowe bur-
dy, o czym w mocno naciąganym dokumencie
doniosła BBC. Oczywiście podobne produkcje
z powodzeniem można zrealizować w każdym
piłkarskim kraju, co zauważyła konkurencja sta-
cji i zarzuciła BBC nierzetelność. Brukselski ty-
godnik „European Voice” dziwi się, że Euro-
pejczycy wierzą jeszcze w bajki o „polskim trze-
cim świecie”. W swoim komentarzu
Edward
Lucas
z „The Economist” śmieje się z brytyj-
skiej telewizji – tłumaczy, że polscy dziennikarze
Nr 25 (642)
22–28 VI 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Naprawdę słaba płeć
Prowincjałki
W Myślenicach władze zrobiły swo-
im mieszkańcom prezent. I nie cho-
dzi bynajmniej o poprawę jakości życia. Oto na jednym z rond ustawiono
pomnik
Lecha Kaczyńskiego
. Przyjechała go odsłaniać córka
Marta
.
A mieszkańcy są nieco zdumieni, że nikt ich o zgodę nie pytał, bo oni,
gdyby tylko mogli decydować, woleliby na rondzie mijać popiersie
Dody
.
W KOŁO LECH
To mężczyźni mają gorzej! – ode-
zwali się zachodni eksperci
od spraw płciowych.
David Benatar
, filozof, napisał
książkę pt. „Drugi seksizm”. Najważ-
niejsze stanowiska na świecie piastu-
ją mężczyźni – potwierdził – ale pła-
cą za to wysoką cenę: zawały, szyb-
sze umieranie, trzy razy więcej sa-
mobójstw itp. Poza tym światowe
pracownicze doły – zawody najgo-
rzej opłacane, najbardziej upodlają-
ce – to też mężczyźni. No i w ogóle
panowie więcej pracują. Statystycz-
ny Brytyjczyk – 39 godz. tygodnio-
wo, jego rodaczka – 5 godzin mniej.
Współczesne społeczeństwo uwa-
ża życie mężczyzn za mniej ważne
– dodaje Benatar. Wszyscy kojarzy-
my medialne sformułowanie „w tym
kobiety i dzieci”, kiedy wydarzy się
coś tragicznego.
Mężczyźni częściej są ofiarami
przemocy. Co do męskich predyspo-
zycji w szukaniu guza (wiadomo, te-
stosteron), filozof przekonuje, że ry-
zykanctwo i agresja to nie tyle natu-
ra, co społeczna presja. Głęboko za-
korzeniony wzorzec męskości. Jeśli
ON nie jest „macho”, to znaczy, że
z niego tchórz! Kiedyś było jeszcze
gorzej. Dla przykładu – I wojna świa-
towa. Unikający armii dostawali
w prezencie od niewiast białe piór-
ka – symbol tchórzostwa.
Reklamy. Kolejny przykład po-
dany przez Benatara. O ile często
dyskutuje się na temat dyskrymina-
cji kobiet, które świecą gołymi tył-
kami, reklamując nawet pastę do zę-
bów, upokarzanie mężczyzn przebie-
ga niepostrzeżenie. Robi się z nich
kretynów nieradzących sobie z ba-
nalnymi obowiązkami – muszą cze-
kać na przybycie silnej kobiety uzbro-
jonej w środek czyszczący.
Przemoc domowa. Zacznijmy
od rodzimego podwórka. Według
najnowszego badania CBOS męż-
czyźni równie często jak kobiety de-
klarują, że byli poobijani przez swo-
ją wybrankę. Same kobiety częściej
niż mężczyźni przyznają, że podczas
kłótni uderzyły partnera (12 proc.
na 10 proc.). W Anglii faceci sta-
nowią jedną trzecią
wszystkich ofiar. Ale wiadomo – rza-
dziej zgłaszają takie sprawy.
Molestowanie seksualne. Tak, to
też! Jakiś czas temu prasa bulwaro-
wa rozpisywała się o 28-letniej fry-
zjerce
Oldze
, która przykładnie uka-
rała złodzieja – skuty kajdankami
i faszerowany viagrą świadczył naj-
wymyślniejsze usługi seksualne.
Po dwóch dniach, litościwie wypusz-
czony, najpierw udał się do szpitala
(zerwane wędzidełko), a później
na posterunek – zgłosić gwałt.
Mężczyźni mogą wykazywać „fi-
zyczne objawy gotowości seksualnej”
bez podniecenia psychicznego – przy-
pomina Benatar. Wszyscy wiemy,
o co chodzi. Mimo to gwałt od za-
wsze definiowano jednoznacznie: pan
gwałci, pani jest gwałcona.
Nawet kobiece mniejszości sek-
sualne mają lepiej! – dodaje autor.
Geje wzbudzają więcej niechęci. Les-
bijki większości panów kojarzą się
(np. posłom…) z jakimś przyjemnym
pornusem, więc nie ma problemu.
Do dziś funkcjonują państwa, w któ-
rych za homoseksualizm karze się
wyłącznie mężczyzn.
Feministki tyle zdziałały, że
kobiety są nie tylko równe, ale
nawet równiejsze. A miało być
płciowe partnerstwo! – podsumował
Benatar.
„Koko, Euro spoko” już trochę prze-
brzmiało. Nie zapomni jednak szyb-
ko o mistrzostwach 56-letni mieszkaniec Kołobrzegu, który usadowił się
na wieży przekaźnikowej. Siedział tam przeszło 2 godziny i wrzeszczał na ca-
łe gardło „Polska, gola!”. Zmobilizował do akcji straż i policyjnych nego-
cjatorów. W końcu zlazł. Napięcia nie wytrzymał również 46-letni miesz-
kaniec Sosnowca. Kiedy biało-czerwoni przegrali, wyrzucił przez okno te-
lewizor, który na miejscu eksplodował. Obydwaj panowie czekają teraz
na wyroki.
STREFY KIBICA
27-latek ze Świętokrzyskiego zadzwo-
nił na kieleckie pogotowie i oznajmił,
że właśnie siedzi na torach i czeka na najbliższy pociąg, bo chce popełnić
samobójstwo. Na wskazane torowisko pojechał czym prędzej policyjny pa-
trol, który chłopaka wyratował, po czym odwiózł wprost… do aresztu, że-
by odsiedział swój półroczny wyrok, od którego się desperacko uchylał.
POCIĄG DO SAMOBÓJSTWA
34-letnia mieszkanka Sokołowa Pod-
laskiego wybrała się na egzamin
na prawo jazdy. Za swoją matkę. Do egzaminu nie podeszła, bo podmian-
kę zauważył egzaminator. Placyk zamiast z prawem jazdy opuściła z za-
rzutem usiłowania wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej do 3 lat
więzienia.
…TAKA NATKA
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Minister Gowin ze swoją deregulacją zawodów rzuca nas do wody i nie
informuje, że nie ma gruntu. Sprzeciwiam się mitowi niewidzialnej ręki
rynku, bo jeśli nie ma gwarancji ochrony interesów klienta – to nie jest
ręka. To jest pięść.
(prof. Ewa Łętowska,
były rzecznik praw obywatelskich i były sędzia Trybunału Konstytucyjnego)
Widzę analogie pomiędzy tym, co robi Jarosław Kaczyński, a tym, co ro-
bił Adolf Hitler w latach 30. XX wieku. Hitler też maszerował z pochod-
niami i stopniowo przejmował władzę, powtarzając, kto jest prawdziwym
patriotą, a kto nim nie jest.
(poseł Armand Ryfiński, Ruch Palikota)
Mój kolejny wywiad z Jarosławem Kaczyńskim musiałby się zacząć od słów:
Jarek, po co ty to robisz?! On przecież nie wierzy w żadne zamachy!
(Teresa Torańska, dziennikarka)
Konflikt rządu ze środowiskiem kibiców jest zainspirowany propagandą ho-
moseksualną, lewactwa, sodomitów, dla których kibice są grupą najwyż-
szego zagrożenia, ponieważ takie zachowania są wśród nich zupełnie nie-
tolerowane.
(ks. Jarosław Wąsowicz, salezjanin, duszpasterz kibiców)
Nasłuchałem się na Euro, przy rozdawaniu prezerwatyw, absurdalnych
wypowiedzi typu: mnie gumka nie potrzebna, bo biali ludzie nie zakaża-
ją się AIDS.
(Maciej Nazarewicz, Społeczny Komitet ds. AIDS)
Rozdawanie prezerwatyw młodzieży to uczenie przedmiotowego traktowa-
nia człowieka. To robienie młodym wody z mózgu!
(ks. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny „Niedzieli”)
Ci, którzy najgłośniej krzyczą, że Kościół jest atakowany, mylą pojęcia.
Dla nich atakiem na Kościół jest odmowa przyznania prywatnym pod-
miotom jakichś dóbr typu pieniądze czy miejsce na multipleksie dla tele-
wizji cyfrowej. Przecież jeżeli ktoś nie daje komuś pieniędzy, to jeszcze nie
znaczy, że go atakuje (…). Słucham pana Tomasza Terlikowskiego z „Fron-
dy” i mam wrażenie, że reprezentuje on jakieś pozostałości z wypraw krzy-
żowych. Jezus mówi: „Schowaj miecz”, a on wyciąga dwa miecze (…).
Radio Maryja robi ludziom wodę z mózgu. Dam przykład: Codzienny prze-
gląd prasy polskiej. Cytują tylko swoją gazetę – „Nasz Dziennik”. Jaki to
przegląd prasy polskiej?!
JUSTYNA CIEŚLAK
M
edia katolickie w Polsce próbują zbagateli-
To jednak nie wszystko. Felietonista „Gościa Nie-
dzielnego” twierdzi, że
nie ma w Polsce żadnej afe-
ry związanej z aferami seksualnymi kleru. Że on
sam zna zostatniego półwiecza dwa wyroki zamo-
lestowanie.
To niebywałe kłamstwo. Śpieszę, żeby
odświeżyć pamięć pana redaktora… Oto przez 12 lat
istnienia „Faktów i Mitów” opisaliśmy więcej niż dzie-
siątki takich przypadków. Wiele z nich zakończyło się
procesami i wy-
rokami – ich li-
stę można zna-
leźć na przykład
w numerach 14
i 15/2010. Infor-
muję, że niezłą
kolekcję księżych przestępców ma też „Gazeta Wy-
borcza”. A jeśli i to jest dla niego niewiarygodne, to
zapraszam do lektury opracowań sporządzonych przez
psychologa
Richarda Sipe’a
– katolika, a jednocze-
śnie światowy autorytet w sprawie celibatu i jego na-
ruszeń. Badał sprawę przez dziesięciolecia. Z jego ba-
dań (przeprowadzonych we współpracy z lokalnymi ko-
ściołami!) wynika, że w niektórych amerykańskich die-
cezjach 5–10 proc. kleru miało udział w przestępczych,
pedofilskich praktykach. To mało?!
Nurtuje mnie jeszcze taki oto problem. Jak to jest,
że tak zatroskanym o prawdę dziennikarzom z kościel-
nych gazet nie przyszło nigdy do głowy, aby nagłaśniać
afery we własnym kręgu. Dlaczego niemal zawsze jest
tak, że to świeckie gazety muszą się podjąć tej nie-
wdzięcznej roli? Co lub kto powstrzymuje dziennikarzy
katolickich przed taką „służbą prawdzie”? Jakiej zatem
„prawdzie” służą? A może ta „prawda” to zwykła ko-
niunktura i propaganda? Dlaczego to my pierwsi mu-
sieliśmy ujawnić nadużycia abpa
Paetza
. Gdzie były
wtedy
Skubisie
i Kucharczaki?
zować i zakłamać – wbrew faktom i zdro-
wemu rozsądkowi – aferę wokół przestępstw sek-
sualnych w Kościele.
Kościół uwielbia szafować słowem „prawda”. Mamy
zatem „prawdy wiary”, choć są to pobożne twierdzenia,
których zgodności z faktami nie sposób udowodnić.
Hierarchowie butnie też lubią obiecywać, że „poznacie
prawdę i prawda
was wyzwoli”,
ale sami ucieka-
ją od prawdy
o sobie jak dia-
beł od święconej
wody.
Ta ucieczka dotyczy także niewygodnej prawdy o prze-
stępstwach seksualnych kleru. „Gość Niedzielny” i „Nie-
dziela” – dwa najbardziej poczytne tygodniki katolickie
w Polsce – zorganizowały kontruderzenie przeciwko do-
niesieniom o tzw. aferze pedofilskiej. Oświadczyły mia-
nowicie, że wszystkie doniesienia są przesadzone, a wy-
roki skazujące na księży są nieliczne. Innymi słowy – nie
ma problemu, a Kościół jest ofiarą pomówień i oszczerstw.
Franciszek Kucharczak
z „GN”, jeden z katolickich
publicystów, nazwał nawet medialne doniesienia o prze-
stępcach kleru „diabelskimi wyliczeniami”.
Zacznijmy od tego, że wyroków skazujących jest
oczywiście znacznie mniej niż przypadków pedofilii opi-
sanych w mediach. Po pierwsze dlatego, że wiele spraw
jest przedawnionych (zastraszone ofiary zdecydowały
się zeznawać dopiero po latach), a po drugie z tego po-
wodu, że biskupi zatykają usta ofiar pieniędzmi. Do ogło-
szenia wyroków nie dochodzi, bo zawierane są ugody
pozasądowe.
Ale i tak żaden z wymienionych po-
wodów nieskazywania winnych przecież księży chlu-
by Kościołowi nie przynosi.
RZECZY POSPOLITE
Kłamstwo uświęcające
(ks. Franciszek Kamecki)
Wybrał AC, SH
ADAM CIOCH
Nr 25 (642)
22–28 VI 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
adoracji w kaplicy szpitalnej, co
umożliwi pacjentom codzienne za-
noszenie do niej modłów o wszel-
kie cuda i łaski (od rana aż do
godz. 22, bo kaplica jest zamyka-
na na noc). Do tego, raz w tygo-
dniu odprawiane będzie specjalne
nabożeństwo do bł. JPII – o czym
pacjentów informuje na swojej stro-
nie szpital wojewódzki w Zamo-
ściu. To się nazywa papieski kom-
fort leczenia...
Lesie „stwarza warunki do wszech-
stronnego rozwoju uczniów z uwzględ-
nieniem wartości wynikających
z przesłania błogosławionego Ja-
na Pawła II”.
EURO–KOKO…ŚCIÓŁ
2:0
Z mistrzostw Europy odpadły
dwa najbardziej katolickie kraje:
Polska i Irlandia. Dziw bierze, że
tym reprezentacjom nie udało się
wygrać nawet jednego meczu.
Wszak każdy wie, że naszego bram-
karza wspomagał sam
Jan Pa-
weł II
, o czym zapewniał kard.
Dzi-
wisz
, a Irlandczycy natomiast no-
torycznie korzystali za święconej
wody, zraszając nią boisko i sta-
wiając fiolki między słupkami. Ko-
mu zatem kibicuje Bóg? Czeskim
ateistom?!
AK
KRĘTE ŚCIEŻKI SLD
GRABIEŻ TRWA
Sojusz Lewicy Demokratycznej
nie chce poprzeć w wyborach do
Trybunału Konstytucyjnego pro-
fesora
Romana Wieruszowskie-
go
, kandydata Ruchu Palikota, spe-
cjalistę od praw człowieka (i prak-
tyka z organizacji międzynarodo-
wych). Woli proponowanego przez
PO prof.
Leona Kieresa
. Ten
ostatni to były szef IPN, którą to
instytucję SLD teoretycznie (!)
zwalcza od lat.
Dopiero wyrok sądu zakończył
batalię, jaką władze Poznania to-
czyły z poznańską kurią o budynek,
w którym mieści sięVIII LO. Po
5 latach, a więc od czasu, gdy Ko-
ściół na mocy decyzji Komisji Ma-
jątkowej nieruchomość „odzyskał”
(w rzeczywistości nigdy do niego
nie należała!), jest w końcu poro-
zumienie. Niestety, bardzo nieko-
rzystne dla mieszkańców Poznania.
Miasto ma zapłacić biskupowi 4,5
mln zł za użytkowanie w ostatnich
latach, zaś za użytkowanie budyn-
ku płacić będzie 600 tys. zł czyn-
szu rocznie.
JEZUS W CENIE
Zakon ojców, za przeprosze-
niem, kapucynów otworzył czynne
całą dobę, 7 dni w tygodniu, „Po-
gotowie Duchowe”. Duchowni ocze-
kują telefonów od osób potrzebu-
jących wsparcia oraz wspólnej mo-
dlitwy.
„Nie zwlekaj. Zadzwoń,
a szybko zawieziemy Cię do leka-
rza, którym jest Jezus Chrystus”
– przekonują. Oczywiście nie jest
to usługa darmowa. Wchodząc na
stronę internetową „Pogotowia” tra-
fiamy na biblijny cytat:
„Woda ga-
si płonący ogień, a jałmużna gładzi
grzechy”,
a pod nim numer konta
bankowego duchowych pseudora-
towników.
AK
ROZMNOŻENIE
CEGIEŁ
ASz
„Paleta cegieł” to akcja wymy-
ślona przez proboszcza parafii pw.
św. Joanny Beretty Molli w Złotni-
kach. Jej idea polega na tym, że
każda katolicka rodzina z parafii
ma kupić opakowanie pustaków ce-
ramicznych, które są księdzu inwe-
storowi potrzebne do budowy ścian
nowego „domu bożego”. Koszt jed-
nej palety pustaków to 250 zł. W cią-
gu tygodnia parafianie zdołali za-
kupić jednak jedynie 21 palet. To
marny wynik, zważywszy że w złot-
nickiej parafii mieszka 912 rodzin
i aż 683 z nich przyjmuje księdza
po kolędzie. Wielebny przypomi-
na więc, że do kupienia wciąż po-
zostało jeszcze 399 palet.
MaK
BOSY POPULISTA
LITANIA FUTBOLOWA
Katolicki celebryta
Wojciech
Cejrowski
oburza się, że Polacy
musieli poprosić o pozwolenie
na wywieszenie gigantycznej flagi
na polskim stadionie.
„Mnie to obu-
rza (…). Wolność nie na tym pole-
ga, że trzeba we własnym kraju pro-
sić o pozwolenie”
– lamentuje. Za-
nim Cejrowski wygłosi następny
anarchistyczno-nacjonalistyczny pe-
an, sugerujemy, aby zapoznał się
z przepisami, które jasno mówią,
że na czas Euro stadiony są zarzą-
dzane przez UEFA. Tak jest na
każdych mistrzostwach, a Polska
jest traktowana na równi z innymi
krajami.
WZ
PRZECIW
FANATYKOM
ASz
Na stronie www.petycje.pl moż-
na podpisać petycję
przeciwko
słyn-
nej zwariowanej „klauzuli sumienia”
dla farmaceutów, której domagają
się konserwatywni posłowie z PO.
Jej nazwa to „Petycja w sprawie bez-
prawnego odmawiania sprzedaży
środków antykoncepcyjnych”. Or-
ganizatorem akcji jest Fundacja im.
Izabeli Jarugi-Nowackiej.
NOWA DOKTRYNA
Benedykt XVI
ogłosił swoim
wyznawcom nową tajemnicę wiary.
W kontekście afery pedofilskiej za-
stanawiał się, jak to możliwe, że
„osoby, które przyjmowały regular-
nie tzw. ciało pańskie i wyznawały
swoje grzechy w sakramencie po-
kuty, mogły obrazić Boga w taki
sposób”. I nie znajdując na to od-
powiedzi, nazywa to zjawisko „ta-
jemnicą”. A może odpowiedź jest
prosta? Kościelne sakramenty są
bezsilne, bo fałszywe, a przemoc
wobec słabych, w tym seksualna,
jest częścią systemu opartego na au-
torytarnej władzy w Kościele. Oto
wielka tajemnica wiary!
AK
MaK
Z LINIĄ PARTII
ASz
W czerwcową niedzielę do Pu-
blicznej Szkoły Podstawowej im.
JPII w Roszowickim Lesie niespo-
dziewanie wpadł z wizytą biskup
opolski
Andrzej Czaja
. Specjalnie
po to, by w towarzystwie dyrektor
szkoły
Marii Michalczyk
imiej-
scowego ks. proboszcza
Norberta
Miklera
dokonać lustracji panują-
cych w szkole warunków naucza-
nia. Po zwiedzeniu klas lekcyjnych,
nowo powstałego kompleksu boisk
Orlik 2012 oraz Wadowickiego Dę-
bu Pamięci JPII purpurat wielce
gratulował pomysłu obrania JPII
za patrona szkoły i „był pod wra-
żeniem pięknej i pouczającej ta-
blicy pamiątkowej i sztandaru szkol-
nego”. Na zakończenie wizytacji bp
Czaja zaopiniował, że publicz-
na podstawówka w Roszowickim
ZOO-KATO-
-HOMO-FOBO
KOBIETY
ZA PRZEMOCĄ
Ksiadz
Edward Pleń
, krajowy
duszpasterz sportowców, zachęcał
niedawno do modłów o gole dla
naszej reprezentacji i godne zacho-
wanie kibiców. W wymyślonej przez
siebie modlitwie napisał:
„Panie Bo-
że, za wstawiennictwem św. Pawła
chcę prosić za zawodników Ojczy-
zny w osiągnięciu najwyższych lau-
rów sportowych. Spraw, by swoją po-
stawą przynieśli chlubę Polsce. Pro-
szę Cię, Panie, abym zachowywał
się godnie jako kibic. Pozwól mi
w ferworze meczu panować nad
emocjami, nad każdym słowem i czy-
nem”.
Jak wiemy, najwyższym lau-
rem drużyny narodowej okazało się
ostatnie miejsce w najłatwiejszej
grupie, a kibice panowali nad
„każ-
dym słowem i czynem”
, tłukąc się
z Rosjanami.
Konstytucjonalista dr
Ryszard
Piotrowski
z Uniwersytetu War-
szawskiego uważa, że w polskiej kon-
stytucji można znaleźć uzasadnienie
dla związków gejowskich. Uczony
twierdzi, że
„wykluczenie legalizacji
związków partnerskich narusza kon-
stytucyjną zasadę ochrony wolności
– w tym wypadku wolności dążenia
do szczęścia”.
Katolickie media
grzmią, że idąc jego tropem należy
zalegalizować zoofilię, ponieważ
„każdy ma prawo do szczęścia”. Po-
mijając już to chamskie porówna-
nie, zwracamy uwagę, że katoliccy
fundamentaliści zapominają, iż
związki partnerskie są zawierane
za obopólną zgodą, o co w zoofilii
raczej trudno.
Trzy posłanki PO –
Julia Pi-
tera
,
Elżbieta Radziszewska
i
Li-
dia Staroń
– sprzeciwiają się przy-
jęciu uchwały Parlamentarnej Gru-
py Kobiet, wzywającej rząd do
szybkiej ratyfikacji konwencji Ra-
dy Europy dotyczącej przeciwdzia-
łania przemocy wobec kobiet.
Wspomniane posłanki chcą, aby
najpierw w tej sprawie wypowie-
dzieli się konstytucjonaliści. Pite-
rze nie podoba się także, że Pol-
ska byłaby monitorowana pod ką-
tem realizacji postanowień kon-
wencji przez międzynarodowe gre-
mium. Dziwne, że konserwatyst-
kom nie przeszkadza mieszanie się
innego zagranicznego podmiotu
– Watykanu – w wewnętrzne spra-
wy Polski.
MaK
ZNIKAJĄCY HAKER
Zniknął 36-letni były haker, któ-
ry stworzył i nadzorował na zamó-
wienie Watykanu system informa-
tyczny tego państwa. Ponoć najlep-
szy i najbezpieczniejszy na świecie.
Zniknięcie jego autora jest wiązane
się z niedawną aferą publikowania
tajnych dokumentów. Media świa-
towe spodziewają się wkrótce kato-
lickiego „trzęsienia ziemi”.
MaK
ASz
ASz
MaK
LECZENIE PAPIEŻEM
KUP PAN SZKOŁĘ!
Z inicjatywy ordynator oddzia-
łu neurologii dr
Ewy Wierzchow-
skiej-Cioch
12 czerwca br. w Szpi-
talu Wojewódzkim im. JPII w Za-
mościu zostały intronizowane reli-
kwie kropli krwi bł. Jana Pawła II,
sprowadzone z Watykanu na skraw-
ku materiału. Dzięki misji pani or-
dynator zamojski szpital przejdzie
do historii jako pierwszy w Polsce,
który posiada papieskie reli-
kwie I stopnia. Relikwiarz na kro-
ple papieskiej krwi ufundowali: dy-
rektor naczelny, ordynatorzy i rzecz-
nik szpitala. Papieska krew będzie
odtąd wystawiona do publicznej
MĘCZENNICA
ZA NIEWIARĘ
W „Gazecie Wyborczej” trwa
kuriozalna debata rozpoczęta przez
Leszka Balcerowicza
nad… pry-
watyzacją polskiej oświaty. Należy
się obawiać, że to, co „Wyborcza”
wymyśli, prędzej czy później zreali-
zuje PO. W tej sytuacji polski za-
ścianek poszedłby dokładnie wbrew
europejskim trendom, gdzie solid-
na i w pełni dostępna oświata to
przede wszystkim oświata publicz-
na. Najlepsze wyniki na świecie ma
fiński system edukacyjny, niemal
zupełnie – od przedszkola do uni-
wersytetu – publiczny.
Sąd Okręgowy w Warszawie
utrzymał w mocy wyrok sądu pierw-
szej instancji, skazujący
Dorotę Do-
dę Rabczewską
na 5 tys. złotych
grzywny za obrazę uczuć religijnych.
Wcześniej Sąd Rejonowy dla War-
szawy-Mokotowa stwierdził, że wo-
kalistka, porównując autorów Bi-
blii do ludzi
„naprutych winem i pa-
lących jakieś zioła”,
złamała prawo,
obrażając uczucia religijne dwóch
osób, które złożyły doniesienie w tej
sprawie.
ASz
MaK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]