fakty i mity 2014 727 06, Fakty i mity 2014
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zgon bliźniaków w szpitalu we Włocławku to tylko wierzchołek góry lodowej
SZPITALE NAGŁEJ ŚMIERCI
Str. 7
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 6 (727) 13 LUTEGO 2014 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Str. 7, 25
ISSN 1509-460X
Nr 6 (727)
7–13 II 2014 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
KOMENTARZ NACZELNEGO
FAKTY
Non possumus!
Ludzie Tuska, który „nie klęka przed księdzem”, rzucają
miliony (nasze!) na tacę. Minister kultury przyznał tego-
roczne dotacje. Najwięcej dostała Archidiecezja Warszawska,
której wniosek oceniono najgorzej. 6 mln zł pójdzie na
Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia, tj. na budo-
wę nikomu (oprócz kleru) niepotrzebnej Świątyni
Opatrzności Bożej. Czyli opieprz, jaki odebrał minister
Zdrojewski od posłów PiS, poskutkował.
Szwedzkie media donoszą, że w najbliższych latach w tym
kraju powstanie ponad milion nowych miejsc pracy dostęp-
nych także dla Polaków. To świetna wiadomość dla Tuska,
bo „dzięki jego rządowi” spadnie bezrobocie. A zamiast
płacić więcej zasiłków, pobudujemy jakąś nową, podniebną
świątynię!
J
ak zatrzymać klerykalizację państwa – oto największa
podstawowych i gimnazjów będzie to wójt, burmistrz lub
prezydent miasta; dla szkół średnich – starosta. Należy
także poprosić o interwencję kuratora oświaty. Kopię kie-
rujcie do „FiM”. Poradzimy i nagłośnimy sprawę.
Równie ważny jest nadzór nad statutami placówek
oświatowych. Tam zawarte są informacje o ich patronie,
podstawach wychowawczych, tradycji, do jakich się od-
wołują uczniowie, i sposobie organizacji pracy. Klerykalni
rodzice podpuszczeni przez księży molestują dyrekcję, by
wpisać do statutów odniesienia do Boga, tradycji chrześ-
cijańskich, cudów kościelnego patrona. Wszystko to ma
za zadanie zepchnąć na margines niekatolicką mniejszość.
Klerykalny statut szkoły legitymizuje także panoszenie się
w niej księży, organizację wycieczek do Częstochowy,
wizytacje biskupa itp. No bo kto inny jest w stanie wska-
zać, co się kryje pod hasłami typu
„duch nauczania
Jana Pawła II”
czy też
„chrześcijańskie podstawy
wychowania”
(cytaty ze statutów). To statut szko-
ły publicznej może nakazać zbiorową modlitwę
dzieci w stołówce czy obowiązkowe spędy
uczniów z oka-
zji jakiegoś
kościelnego
święta. Statut
przedszkola
i szkoły uchwa-
lają radni po
wysłuchaniu
uwag rady rodziców.
To rzadka okazja do
skutecznej deklerykali-
zacji szkoły. Co zrobić,
gdy rada poprze kle-
rykalny projekt sta-
tutu? Trzeba
spróbować za-
blokować jego
przyjęcie na se-
sji rady miasta/
gminy/powiatu.
Każdy obywatel
(najlepiej gru-
pa!) może zgłosić uwagi do rady lub komisji powołanej do
pracy nad statutem. Gdy i tu polegniemy, można zwrócić
się z pismem do wojewody o uznanie uchwały rady o na-
daniu placówce takiego statutu za sprzeczną z prawem
(szkoła publiczna powinna być świecka!). Można ją także
zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Dziennikarze „FiM” napiszą za Was wszelkie potrzebne
pisma, dajcie nam tylko znać!
Obywatele mogą blokować budowę nowych kościołów
i kaplic. Gmina jest zobowiązana do opublikowania (zazwy-
czaj na tablicy ogłoszeń w urzędzie oraz w internetowym
Biuletynie Informacji Publicznej urzędu) stosownej informa-
cji. Warto także pilnować prac nad planem zagospodaro-
wania przestrzennego. Każda nasza pisemna uwaga do nie-
go musi być omówiona przez władze gminy. Co robić, gdy
plan pozwala na postawienie kościoła? Należy doprowadzić
do jego uchylenia przez wojewodę lub Wojewódzki Sąd
Administracyjny. Gdyby to się nie udało (np. plan uchwa-
lono dawno temu), możemy watykańską inwestycję zablo-
kować za pomocą kruczków, jakie znajdziemy w prawie
budowlanym. Otóż obok inwestora (kurii, parafii) stroną
w postępowaniu o wydanie pozwolenia na postawienie
kościoła/kaplicy są właściciele lub zarządcy nieruchomości
znajdujących się w obszarze oddziaływania obiektu. Nie
trzeba być bezpośrednim sąsiadem, wystarczy, że świątynia
zasłoni słońce na naszej działce. Urząd ma wówczas obo-
wiązek zawiadomić nas o planowanej budowie; mamy pra-
wo złożyć sprzeciw wobec niej.
troska Czytelników „FiM”. Niektórzy sami sobie odpo-
wiadają, że nic nie można zrobić, bo wszystko zależy od
rządu i prezydenta, a jacy oni są – wiadomo. Rząd dys-
ponuje przecież wieloma narzędziami – od wypowiedzenia
konkordatu, po kontrole podatkowe w instytucjach koś-
cielnych. Stojąca za nim większość parlamentarna może
przyjąć wiele ustaw przywracających świeckość państwa.
Choć zaznaczyć trzeba, że same ustawy nie zmienią ukła-
du sił w samorządach, mentalności, tradycji.
Świeckiego państwa nie zbudują także sami posłowie
Twojego Ruchu czy nieliczni ideowi działacze SLD. Kluczem
do sukcesu jest tu oddolna praca NAS WSZYSTKICH. Nie
pytaj więc: „Jak można zmienić ten kraj?”. Pytaj: „Jak ja
mogę go zmienić?”. Ktoś powie: „A co może zwykły polski
obywatel!”. Otóż może, i to całkiem sporo. Zacznijmy od
kwestii symbolicznych.
Jednym z przejawów klerykalizacji
państwa jest przyjmowanie przez
rady miast i gmin uchwał o oddaniu
się pod opiekę jakiegoś świętego ka-
tolickiego, często nigdy nieistniejące-
go. Zwolennicy tych działań mówią,
że to tylko gest. W rzeczywistości
jest to przejaw ordynarnej klerykali-
zacji i dzielenia lokalnej społecz-
ności. Duchowni katoliccy
i ich świeckie pieski for-
mułują przekaz: „My, ka-
tolicy, jesteśmy więk-
szością, a reszta won
albo gęby na kłódkę”.
Ów gest legitymizu-
je także wtrącanie
się księży w funk-
cjonowanie samo-
rządu. Jak można
walczyć z tym
bantustanem?
Uchwały o odda-
niu gminy/powia-
tu w ręce świętego
poprzedzone są konsultacjami społecznymi. Niestety, zwykle
biorą w nich udział wyłącznie klerykałowie, którzy przykla-
skują takiej uchwale. Z reguły wygląda to tak, że rada gmi-
ny otrzymuje petycje od grup parafian, od rad parafialnych
(czyt. proboszczów) czy lokalnych struktur „Solidarności”.
Zwolennicy świeckiego państwa milczą. A powinni zgłaszać
na piśmie negatywną opinię. Zakładać strony WWW czy
profile na Facebooku propagujące opór, wyśmiewać lub
alternatywnie proponować patronów racjonalistów i spo-
łeczników. Nawet jeżeli protest zostanie zlekceważony przez
klerykalną radę, to powinniśmy poprosić wojewodę o skon-
trolowanie uchwały. A jeśli i to zawiedzie, możemy skarżyć
uchwałę rady gminy do wojewódzkiego sądu administra-
cyjnego. Samodzielnie lub – jeszcze lepiej – jako grupa
mieszkańców. Wsparcia trzeba szukać w regionalnych kołach
partii lewicowych, kołach Czytelników „FiM” albo skrzyknąć
się, zamieszczając w naszej gazecie ogłoszenie.
Innym polem klerykalizacji są przedszkola i szkoły pub-
liczne. Katecheci wymuszają – sami lub przez dyrekcję –
oświadczenia od rodziców i uczniów niezainteresowanych
lekcjami religii o wykreśleniu z nich dziecka. Czasem żąda-
ją nawet uzasadnienia! Robią to wbrew prawu, bo to zain-
teresowani mają obowiązek „prosić o organizację nauki
religii”. Cel takiego postępowania? Napiętnować innowier-
ców i ateistów oraz wywrzeć presję na tych, którzy się
wahają. Kategorycznie należy odmawiać wypełniania takich
kwestionariuszy. O złamaniu prawa informujemy radę rodzi-
ców oraz organ prowadzący. W przypadku przedszkoli, szkół
Jan Dworak, szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji,
zebrał się na odwagę i upomniał szefa Radia Maryja, aby
ten nie nazywał ludzi homoseksualnych mianem „chorych”,
bo jest to nieuprawnione i niezgodne z konstytucją. Prasa
pisowska zaraz zakrzyknęła, że Dworak przekracza wszelkie
granice. No pewnie, aby skrytykować Rydzyka, to nawet
papież musiałby przekroczyć kilka granic.
Telewizyjni związkowcy zapowiadają pierwszy strajk w hi-
storii TVP. 7 lutego w samo południe pracownicy „publicz-
nej” na godzinę przerwą pracę, aby zaprotestować przeciw
wyprowadzeniu do firmy zewnętrznej (w praktyce oznacza
to zwolnienia z pracy) 550 twórców. TVP to rozsadnik kle-
rykalizmu, ale czy w nowej firmie będzie normalniej? Tylko
idei publicznej telewizji żal.
Rząd polski wymyślił Nagrodę „Solidarności”, która ma być
rodzajem „polskiego Nobla”. Będzie się ona wiązała z przy-
znaniem 1 mln euro osobie lub grupie osób, które zasłuży-
ły się dla demokracji. 75 proc. tej kwoty to będzie pomoc
charytatywna polskiego rządu, o której przeznaczeniu kan-
dydat będzie mógł zdecydować. 50 tys. euro z nagrody ma
być przeznaczone na podróż nagrodzonego po naszym kra-
ju. To błąd, bo uhonorowany wnet odkryje, że Polska współ-
czesna jest zaprzeczeniem ideałów „Solidarności”…
Ksiądz Dariusz Oko, obecnie główny intelektualista pol-
skiego Kościoła i czołowy teolog ginekologiczny, twierdzi,
że Chrystus „mówił dosadnie”, a jego wypowiedzi w 40 proc.
były groźbami. Zapomniał tylko dodać, że Chrystus groził
niemal wyłącznie faryzeuszom, czyli religijnym konserwaty-
stom. Takim ówczesnym Okom, Kempom i Rydzykom.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skar-
gę obywatela Chile, który zawarł w Wielkiej Brytanii zwią-
zek partnerski z Polakiem. Obaj panowie chcieli zamieszkać
w Gdańsku, więc Chilijczyk chciał tam kupić mieszkanie.
Nie może tego zrobić, bo zdaniem sądu „nie wykazał związ-
ków z Polską”. A co jeszcze miałby zrobić, aby „związki
wykazać”? Ożenić się z posłanką Pawłowicz?
Ksiądz Zygmunt C., były proboszcz z parafii w Osiekach,
dostał 2 lata i 3 miesiące więzienia za doprowadzenie do
śmierci dwóch ministrantów w czasie wypadku. Potem zła-
pano go, gdy prowadził po pijanemu. Czyli według sądu
życie jednego człowieka „kosztuje” rok więzienia. Duchowny
od lat nieskutecznie leczy się z alkoholizmu, a prawo do
prowadzenia pojazdów zabrano mu zaledwie na 5 lat.
Dziennik „Rzeczpospolita” smuci się z powodu rozmnożenia
się „fałszywych księży” i zauważa: „Podszyć się pod kapłana
było dziecinnie łatwo: wystarcza sutanna, aktorskie talenty
i tupet”. Doprawy nikt zwięźlej i trafniej nie przedstawił
istoty tego, co Kościół nazywa „powołaniem kapłańskim”.
Sąd w Oławie potwierdził, że nieżyjący już ks. Waldemar
Irek, były rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego, był
ojcem trzyletniego obecnie chłopczyka. Spory majątek du-
chownego przypadnie więc temu dziecku, a nie kurii i ro-
dzinie. Co za czasy – utytułowanemu księdzu sądownie
udowodnić posiadanie dzieciaka. Przecież to jest jawne
prześladowanie Kościoła!
Czarny tydzień dla PiS-u i ziobrystów. Parlament Europejski
ogromną większością głosów (394:176) przyjął rezolucję
wzywającą wszystkie instytucje Unii do podjęcia działań
w celu realnego zaprzestania dyskryminowania ludzi homo-
seksualnych i transpłciowych (LGBT) w Europie. Problem
w tym, że ustanie takiego nękania pozbawi polską prawicę
głównego zajęcia. Muszą wymyślić sobie jakiegoś nowego
Żyda albo innego „dżędera” do bicia.
Sądziliście, że skrajna prawica katolicka nie lubi muzułma-
nów? Zwłaszcza tych europejskich? Nie zawsze! We Francji
na przykład obydwa środowiska działają solidarnie przeciw-
ko… gender. Potwór Dżęder – nowa maskotka prawicy –
staje się tym straszniejszy, im bliższe są wybory – europej-
skie, a we Francji i w Polsce także samorządowe.
Po co Polska wysłała oddział wojska do Republiki
Środkowoafrykańskiej, wplątując kraj w kolejną egzotyczną
wojnę? Właśnie się wyjaśniło! W tym kraju jest kilkudzie-
sięciu polskich duchownych. A misjonarze watykańscy to
oczko w głowie polskiego MSZ. To takie nasze kochane,
wesołe „Gile”, „Gile”…
Nr 6 (727)
7–13 II 2014 r.
3
GORĄCY TEMAT
Elementem klerykalizacji lokalnych społecz-
ności jest niczym nieograniczone dotowanie przez
samorządy instytucji Krk. Władze lokalne wiedzą,
że budzi to coraz większy sprzeciw mieszkańców
i dlatego ukrywają wydatki na kler w różnych
dziwnych wydatkach budżetu, na przykład na
sport czy tereny zielone. Z tym dziadostwem
trzeba walczyć. Mamy prawo do przejrzystości
lokalnych finansów oraz zgłaszania uwag oby-
watelskich do lokalnego budżetu. Włodarze mu-
szą się do nich publiczne odnieść. W razie wąt-
pliwości co do wydatków na Kościół piszmy do
Prezesów Regionalnych Izb Obrachunkowych
prośby o zbadanie sprawy. Pamiętajmy, że do-
towanie kultu religijnego wprost z publicznego
budżetu jest prawnie zabronione.
W wielu samorządach o przeznaczeniu części
budżetu decydują sami mieszkańcy (budżet oby-
watelski). Zgłaszajmy własne, laickie projekty,
wyśmiewajmy te klerykalne na FB i stronie
WWW naszego miasta.
Możemy także wnosić do rady projekty
uchwał, na przykład zakaz włączania mszy do
obchodów święta gminy/miasta. Szczegóły do-
tyczące trybu wnoszenia takich projektów – licz-
by wymaganych podpisów mieszkańców, uza-
sadnień itp. – znajdziemy w opublikowanym na
stronach lokalnego BIP-u statucie gminy i regu-
laminie jej rady.
Trudna sytuacja finansowa zmusza samorzą-
dy do przekazywania prowadzenia szkół organi-
zacjom społecznym. Jak dotąd – głównie
Kościołowi papieskiemu. Ale laiccy rodzice mogą
powołać własne stowarzyszenie i przejąć taką
szkołę. Wystarczy do tego 15 osób i wpis do
KRS. Takie stowarzyszenie może się stać lokalną
oazą świeckiej normalności. Może ono także poza
dotacjami od gminy aplikować o środki unijne
oraz granty z funduszy szwajcarskich i norwe-
skich. Do tej pory mistrzem w tej dziedzinie jest
kler. Przoduje on także w wykorzystaniu (często
niezgodnie z przeznaczeniem!) lokalnych funduszy
na zwalczanie alkoholizmu. Ale tak być nie musi.
Odmowa przyznania dotacji wymaga szczegóło-
wego uzasadnienia. Prawnicy „FiM” pomogą
Wam założyć stowarzyszenie, napiszą za Was
wniosek… Tylko go złóżcie!
Zwolennicy świeckiego państwa powinni tak-
że stanąć w szranki wyborcze do rad gmin. Poza
69 miastami na prawach powiatu nie będzie
w nich list partyjnych. To szansa dla obywatel-
skich, laickich kandydatów.
Wyobraźmy sobie, że ćwierć miliona dorosłych
Czytelników „FiM” angażuje się w jakiś z wyżej
wymienionych sposobów. Toż to będzie prawdzi-
wa, oddolna, świecka rewolucja!!! Nie zawsze
też chodzi w tym wszystkim o doraźne zwycię-
stwo. Czasem rzecz w tym, żeby namieszać, na-
bruździć, obrzydzić życie klerowi i klerykałom.
Pokazać im należne miejsce w szeregu, czyli zro-
bić to, co oni – tyle że bezprawnie – próbują
zrobić z nami. Gwarantuję Wam, że w toku takich
publicznych przepychanek zmusimy do samodziel-
nego myślenia i wstrząśniemy rzeszami obywa-
teli III RParafialnej, często Waszymi sąsiadami,
którzy teraz stoją z boku i patrzą, ale już następ-
nym razem – widząc Waszą determinację i od-
wagę – pójdą do boju razem z Wami. Po kilku
takich akcjach Wasi radni dziesięć razy się zasta-
nowią, zanim rzucą Wasze podatki „na tacę”. Krople
drążą skały. Jeszcze 10–12 lat temu dzieci niecho-
dzące na religię wytykano placami, dziś w więk-
szych miastach jest ich niemal tyle, co chodzących.
Przyszłość jest nasza i nasze będzie zwycięstwo.
Wspólnym działaniem możemy je przybliżyć w cza-
sie. Pokażmy klerykałom, że to po naszej stronie
są racja i logika, że potrafimy walczyć o respekto-
wanie prawa i o normalność, że nie damy się za-
krzyczeć. Nie pozwolimy! NON POSSUMUS!
JONASZ
Choć znaczenie 34-letniego „Pułaskie-
go” jest już tylko prestiżowe, a przydatność
znikoma (
„Nieperspektywiczne systemy walki
są sprawne w ograniczonym zakresie, z uwagi
na ich wiek oraz dostępność części zamien-
nych”
– przyznaje eufemistycznie MON, za-
strzegając, iż przyprawiająca o zawrót głowy
lista usterek tylko
„nieznacznie obniża moż-
liwości bojowe okrętu”
), Siemoniak postano-
wił reanimować fregatę
„celem zwiększenie
potencjału bojowego i utrzymania w linii do
roku 2025”
, czyli na niespełna 10 lat, bo-
wiem jednostka ma wrócić do służby na
początku 2016 r.
W grudniu 2011 r. ten sam Siemoniak
zapewniał posłów z komisji obrony naro-
dowej, że definitywnie zamknął program
modernizacji fregat i pod żadnym pozorem
nie będziemy już dłużej inwestować w złom.
„Ze względu na wiek i stan techniczny tych
Ludgarda Buzek chrzci 20-letnią fregatę
MON pudruje trupy
MON zawarł umowę z rządem USA na realizację
remontu fregaty rakietowej ORP „Pułaski”, za co
zapłacimy 34 mln dolarów. Choć mieliśmy na to
nie wydawać już ani centa więcej!
Czy zbroimy się na wojnę?
Wieloletni program modernizacji tech-
nicznej Sił Zbrojnych RP obciąży budżet
państwa w latach 2014–2022 łączną kwotą
91,5 mld zł (odpowiednik 164 lat wypłat
na zasiłki opiekuńcze lub 25 lat na zasiłki
macierzyńskie, trzymając się wskaźników
ZUS za 2012 r.) z czego 15,9 mld zł zosta-
nie wydatkowane do końca roku 2016. Pro-
gram ma na celu „zagwarantowanie wyż-
szego poziomu unowocześnienia uzbrojenia
i sprzętu wojskowego”, a osobisty nadzór
nad kasą i sensem przedsięwzięć sprawuje
minister obrony narodowej
Tomasz Sie-
moniak
. Popatrzmy, jak gospodaruje on
publicznymi pieniędzmi...
„Pułaski” (w zamierzchłej przeszłości
USS Clark) i jego siostrzany ORP „Koś-
ciuszko” (USS Wadsworth) Polska otrzy-
mała od dobrodziejów amerykańskich
w podarunku. Pierwszy – w 2000 r. (mat-
ką chrzestną została
Ludgarda
, żona ów-
czesnego premiera
Jerzego Buzka
), drugi
– 2 lata później (ceremonia chrztu z udzia-
łem
Aleksandry
, żony premiera
Leszka
Millera
).
Oba okręty weszły do służby w US Navy
9 maja 1980 r. i pochodzą z wyjątkowo nie-
udanej serii ponad 50 wyprodukowanych
fregat typu Oliver Hazard Perry, które nasi
sojusznicy masowo wycofywali z użytku. Dla
fachowców nie stanowiło więc żadnej tajem-
nicy, że
zostaliśmy uszczęśliwieni darami,
ponieważ ów sprzęt może jedynie służyć
do szkolenia i celów eksperymentalnych,
a jego serwis i utylizacja będą niesłycha-
nie kosztowne
. Według ówczesnej tromta-
drackiej wersji oficjalnej chodziło o bojowe
wykorzystanie fregat w okresie przejściowym,
tzn. między odesłaniem do hut wykorzysty-
wanego dotychczas przez Marynarkę Wo-
jenną złomu a wodowaniem nowych kor-
wet wielozadaniowych typu Gawron, który
to projekt ostatecznie upadł, pociągając za
sobą na dno
ponad 400 mln zł
kosztów
(premier
Donald Tusk
ogłosił, że kadłub jedyne-
go napoczętego „Gawro-
na” zostanie wykorzystany
do budowy najdroższego na
świecie patrolowca „Ślązak”,
który podobno wejdzie do
służby w 2016 roku).
Ustaliliśmy, że towarzy-
szom amerykańskim uda-
ło się wcisnąć stare fregaty
typu OHP także Bahrajno-
wi i Egiptowi. Turcja mimo
wstępnej zgody zrezygno-
wała, Pakistan zdecydowa-
nie odmówił, a Ukraina
grzecznie podziękowała za
ofertę „bezpłatnej pomocy
humanitarnej”.
Operacja transferu i przygotowania obu
gratisowych okrętów do służby pod pol-
ską banderą (odtwarzanie resursów, zakup
amunicji i agregatów, szkolenie załóg itp.)
kosztowała nas
55,5 mln dolarów
. W ko-
lejnych latach 2005–2007 wydatki na utrzy-
manie ich sprawności wyniosły
9,4 mln do-
larów
(zakup części zamiennych – 1,5 mln
dol., usługi serwisowe i naprawy – 7,5 mln
dol., wymiana części – 0,4 mln dol.). W 2007
r. wydano ponadto
6,5 mln zł
na doraźny
lifting „Pułaskiego”, a trwający dwa lata
(2008–2009) remont „Kościuszki” pochło-
nął
24,2 mln zł
. Poniesione do końca 2013
r. wydatki towarzyszące (uposażenie załóg,
paliwo, energia, wyżywienie) zamknęły się
w zawrotnej kwocie
324 mln zł
.
Podsumowując: na obie fregaty poszło
dotychczas prawie 70 mln dolarów i ponad
350 mln zł, choć ich teoretycznym zadaniem
jest osłona transportu morskiego, zatem
z pewnością nie to, czego w przypadku kon-
fliktu zbrojnego możemy się spodziewać na
Bałtyku, gdzie potrzebne byłyby wówczas
niewielkie i zwinne okręty rakietowe.
14 lat później: szczęśliwy powrót
„Pułaskiego” z misji bojowej
okrętów, pochodzących z lat 80. ubiegłego
wieku, poniesione na remont nakłady fi-
nansowe nie zapewniłyby osiągnięcia pożą-
danych zdolności operacyjnych. Zaoszczę-
dzone pieniądze zostaną wydane w ramach
programu modernizacji Marynarki Wojen-
nej na inny sprzęt” – tłumaczył rzecznik
MON
Jacek Sońta
.
Dzisiaj resort przekonuje, że część z za-
robionych 34 mln dol. Amerykanie zostawią
w jakiejś polskiej stoczni i firmie zbroje-
niowej – podwykonawcach remontu „Pu-
łaskiego”, który będzie później „jak nowy”.
– Nie mówmy o remoncie, lecz pudro-
waniu trupa, bowiem za tę cenę nie da się
wyposażyć korwety w nowoczesną broń i sy-
stemy dowodzenia – zapewnia nas oficer
z Inspektoratu Uzbrojenia.
W dniach 30–31 stycznia wizytował
Polskę sekretarz obrony USA
Chuck Ha-
gel
. Podczas rozmów z ministrem Siemo-
niakiem
„poruszono wzajemną współpra-
cę w zakresie obronności”
, czyli co można
jeszcze kupić od Ameryki za te miliardy
z programu modernizacji...
ANNA TARCZYŃSKA
Nr 6 (727)
7–13 II 2014 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKAPOTRAFI
Nie dławią w zarodku
Prowincjałki
Na gościnne występy przyjechał do polskie-
go Cieszyna obywatel Czech. Wszedł do
sklepu jubilerskiego i ukradł z niego paletę z biżuterią wartą 20 tysięcy złotych.
Miał pecha, bo od jubilera wybiegł wprost pod koła nadjeżdżającego auta.
KTO SIĘ ŚPIESZY…
Już niedługo różnych europej-
skich pań Pawłowicz może być
znacznie więcej. I to płci obojga.
Wiadomo, że jak wszystko wol-
no, to tego wszystkiego może się
odechcieć. Ot, ludzka przekora.
Bywa, że feministki – kiedy wywal-
czą wszystko, co chcą – robią się
świętsze od papieża. Przynajmniej
na Zachodzie tak się dzieje. Czę-
sto przytaczany przykład to Islandia.
Kilka lat temu premierem została
tam
Johanna Sigurdardottir
(ka-
dencję zakończyła w zeszłym roku).
Wojująca feministka i lesbijka na
dodatek. Tamtejsi kościółkowi byli
przerażeni, ale i tak wyszło z tego
więcej dobrego niż złego. Dla nich!
Pani premier, niedługo po tym jak
objęła stanowisko, wprowadziła od-
powiedzialność karną za korzystanie
z usług prostytutek. Potem przyszła
pora na striptizerki – już nie moż-
na się ślinić, patrząc na nie. Kiedy
nad tym wszystkim głosowano, nie-
mal połowa przedstawicieli narodu
– żeby nie uczestniczyć w absurdzie
– nie pojawiła się na sali obrad.
Za to ci, którzy się pojawili, byli
jednogłośnie „za” i przepis przykle-
pano. Tyle że w praktyce jest z tym
tak jak u nas ze skrobankami. Niby
nie można, ale można. Później w Is-
landii pojawiły się nawet tzw. ochot-
nicze patrole moralności. Podobne
do naszych patroli modlitewnych,
czyli grup dewotek, które spacerują
po ulicach, przystają, żeby odmó-
wić różaniec, i idą dalej. Święte su-
frażystki islandzkie przyjęły nazwę
Wielka Siostra i patrolują internet.
Udają na przykład prostytutki, żeby
mężczyzn, którzy chcą zapłacić za
skorzystanie z ich tyłków, oddać
w karzące ręce sprawiedliwości. Ale
te ręce wcale karać nie chcą… Nie
zraża to walczących o cnotę! Już
myślą o zakazie wydawania erotycz-
nych gazetek.
Zmienia się też w Wiel-
kiej Brytanii, która prawo
aborcyjne ma wybitnie to-
lerancyjne. Do ataku ruszył
nawet „The Independent”,
swojego czasu promowany
przez
Richarda Dawkinsa
.
Dziennikarze dziennika
doszli do wniosku,
że wśród emigran-
tów zbyt dużo
jest tzw. abor-
cji selektyw-
nych. Przy-
szłe matki
sprawdzają,
„co” się uro-
dzi, a kiedy
wiedzą, że nie
„to”, co trze-
ba, decydują
się na zabieg. W przypadku ma-
tek emigracyjnych „to” najczęściej
oznacza dziewczynkę. Stąd pomysł
absurdalny, żeby nie zdradzać ko-
bietom płci dziecka do czasu, aż na
skrobankę będzie za późno.
W Hiszpanii do 2010 r. było
podobnie jak teraz u nas. Tyle że
rozszerzono tam temat „zagroże-
nie zdrowia matki”. Mogło chodzić
nie tylko o problemy z ciałem, ale
jeszcze szeroko pojętym duchem.
To dawało pole do popisu prze-
kupnym psychiatrom i ich pomy-
słowym klientkom. Później
zerwano z obłudą i moż-
na już było „na życzenie”
– do 14 tygodnia. Trwało to
aż do teraz. Obecny prawico-
wy rząd pod wodzą
Mariano
Rajoya
już pracuje nad tym,
żeby skrobanka była prze-
stępstwem, za które ka-
rać się będzie i kobie-
tę, i lekarza (gorzej
niż u nas!). Defor-
macja płodu, choć-
by nie wiem jaka,
żadną przeszkodą
nie będzie – zapo-
wiadają tamtejsi an-
tyaborcjoniści. Nie je-
steśmy w szaleństwie
osamotnieni.
JUSTYNA CIEŚLAK
12 policjantów przekupił
Radosław K.
ze
Skwierzyny, właściciel warsztatu samo-
chodowego z pomocą drogową. Płacił im regularnie za przekazywanie
informacji o wypadkach. Średnio po 100 zł za „cynk”. Przedsiębiorczy
przedsiębiorca dostał 3,5 roku, policjanci za ujawnienie tajemnicy służbowej
– od pół roku do 2 lat.
ŁOWCA BLACH
Kierowca audi wraz z pasażerką podążał
ulicami Kielc. Podczas kontroli policjanci jego
przebadali alkomatem, a pasażerkę… wyrzucili. Była nią bowiem półlitrowa
butelka z wódką, którą 53-latek ze spokojem konsumował podczas jazdy.
JEGO DRUGA POŁÓWKA
W Baligrodzie małżonek wraz z trójką dzieci
nadaremnie usiłował wejść do mieszkania,
które od wewnątrz zamknęła połowica. Zadzwonił w końcu po policję.
Policjanci do pomocy wezwali strażaków i ekipę pogotowia, a gdy wespół
wyważyli w końcu drzwi, okazało się, że mateńka… kompletnie pijana śpi
słodko w łóżku.
NA RATUNEK
38-latek z Ustronia zamknął pod kluczem
swoją kochankę oraz kuratorkę sadową.
Obu paniom groził poćwiartowaniem kuchennym tasakiem. Po godzinie ko-
biety uwolniła policja.
KOCHANEK
Niezadowolony z naprawy auta
Grzegorz
F.
, klient warsztatu samochodowego
w Kurowie, wrócił tam z reklamacją. Aby jednak uniknąć zbędnych formal-
ności, zabrał ze sobą pistolet, przystawił go mechanikowi do głowy i nacisnął
spust. Na szczęście w magazynku nie było żadnej zabłąkanej kuli.
Opracowała WZ
AUTORULETKA
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Tegoroczna zima ma znamiona przełomowej. Doczeka-
liśmy się zjawisk społecznych, które jeszcze do nie-
dawna nie mieściłyby się nam w głowach.
Zanim jeszcze rozpoczęła się zima, bohaterem dnia
w Hiszpanii stał się nasz rodak, który umarł w Sewilli
z głodu jako pierwsza ofiara tego rodzaju śmierci po
odzyskaniu demokracji przez ten kraj. Potem podobne
wieści zagraniczne zaczęły mieszać się z doniesienia-
mi z kraju. A to Po-
lak zamarzł w Rzymie
u drzwi do Papieskiego
Uniwersytetu Urba-
nianum, to znów nasz
pozbawiony schronie-
nia rodak napadł na
sklep w Szwecji, błagając, aby zamknięto go do wię-
zienia. Inny podpalił się we włoskiej Ankonie, jeszcze
inny umarł w niejasnych okolicznościach w ruderze
zamieszkanej przez kilkunastu rodaków (sic!) w jed-
nym z włoskich miast. Polacy – obok Romów – stali
się królami unijnej bezdomności! Jeszcze 8–10 lat temu
nie przyszłoby nam do głowy, że tak się stanie.
Tymczasem w kraju nędza przejawia się w spo-
sób dotąd niespotykany. W Szczecinie przed święta-
mi znaleziono konającego z głodu człowieka w jego
własnym mieszkaniu. We Wrocławiu wkrótce potem
– bezdomnego zamurowano żywcem w pustostanie.
Natomiast w ostatnich dniach w Koszalinie odkryto
umierającego z głodu mężczyznę, który mieszkał na
terenie ogródków działkowych w schronieniu przy-
pominającym kształtem trumnę. Przez ostatnie dni
żywił się głównie… śniegiem, a gdy konającego i bła-
gającego o wodę znalazła straż miejska, ważył mniej
niż 40 kg.
Nieoglądana chyba od czasów wojny
śmierć głodowa puka do drzwi Polski rządzonej
przez wolnorynkowców.
Odkąd zauważyłem nasilanie się takich zjawisk, za-
cząłem zbierać podobne doniesienia. Coraz częściej mam
wrażenie
déjà vu
. Polski kapitalizm utopijny zaczyna pod
względem propagandowym przypominać różne odmiany
stalinizmu. Ich piewcy też głosili, że szczęście powszechne
niechybnie nadejdzie, ale trzeba wytrzymać kolejne „prze-
kształcenia”: jeszcze więcej represji, trochę wywłaszczeń
oraz kolektywizacji, jeszcze jedną kulturalną rewolucję i…
będzie dobrze. Współ-
cześni piewcy innego,
też cudownego ponoć
ustroju mówią – jesz-
cze więcej prywatyzacji,
jeszcze więcej deregula-
cji, jeszcze więcej wol-
nego rynku, a nadejdzie jutrzenka szczęśliwości z pełnym
zatrudnieniem i domkiem dla każdego. Jednak zamiast
tego mniejszość pożera wzrost gospodarczy, a reszta ma
w perspektywie kiepską pensję lub emigrację, mieszka-
nie w popereelowskich blokach (jeśli ma się szczęście),
śmieciówki i coraz gorsze emerytury.
Logika systemu jest nieubłagana. Wypchnięta z nor-
malnego życia część społeczeństwa pogrąża się w pato-
logiach, bezdomni – zwykle w alkoholizmie. Każdy rok
przynosi coraz bardziej jaskrawe dowody rozpadu spo-
łecznego i coraz większe spustoszenie. W ciągu ledwie
trzech lat bezdomność w kraju skoczyła w górę o 30 proc.,
a przecież ogromna część ludzi bez dachu nad głową po
prostu uciekła z Polski. Zatem jak straszne muszą być
rozmiary tego zjawiska w rzeczywistości! Przypomnijmy,
że Polska jest prawdopodobnie jedynym krajem w Unii,
w którym w zasadzie nie ma programu masowego ta-
niego budownictwa. Nikt o tym nie myśli. Ale trudno
myśleć o zwalczaniu ubóstwa, skoro ciągle prowadzimy
jak nie wojnę o Smoleńsk, to walkę z gender.
Nam się wydaje, że jesteśmy ostatnią szansą dla białego człowieka.
(prof. Krystyna Iglicka-Ogólska, kandydatka w wyborach do PE z partii
Polska Razem Jarosława Gowina, koleżanka posła Johna Godsona…)
Czy współżycie do odbytu to miłość?
(prof. Krystyna Pawłowicz, poseł PiS)
Na przykładzie arcybiskupa Skworca widać, że współpraca z SB nie ma
większego wpływu na przebieg kariery kościelnej.
(ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski)
Podejście tzw. świata zachodniego do wydarzeń na Ukrainie jest pełne
obłudy. Na ukraińskie władze chce się nałożyć sankcje finansowe, nato-
miast kiedy w Grecji policja brutalnie rozganiała protestujących ludzi, to
rząd w Atenach otrzymał znaczne wsparcie pieniężne.
(Bolesław K. Jaszczuk, publicysta)
Od 1962 roku płk Kukliński był nie tylko zwykłym oficerem Ludowego
Wojska Polskiego, ale również agentem WSW. Donosił wojskowej bezpie-
ce na kolegów.
(Robert Walenciak, publicysta)
Millerowi i innym panom, którzy w białych koszulach i wyprasowanych
garniturach potrafią z taką łatwością usprawiedliwiać tortury, dałbym
podobną radę. Złapcie kogoś podejrzanego o przestępstwo (w końcu ci
ludzie byli podejrzani, a nie skazani) i zróbcie z nim to, co usprawiedli-
wiacie. A potem wpuście filmik na YouTube.
(Kinga Dunin, pisarka, publicystka)
Z pewnością Franciszek przeprowadza w Kościele zmiany, ale to tylko
odnowa fasady, nie głęboka przebudowa. Zmiany, które przeprowadza,
służą w istocie temu, by wszystko zostało po staremu. To wielki polityk,
mistrz posługiwania się politycznymi gestami, inteligentny konserwatysta.
(prof. Ruben Dri, argentyński filozof i teolog, były ksiądz)
Wybrali: AC, PPr
RZECZYPOSPOLITE
Cena iluzji
ADAM CIOCH
Nr 6 (727)
7–13 II 2014 r.
5
NA KLĘCZKACH
miejscowej parafii. Dotychczasowa
parafia wojskowa zamienia się po
prostu w „cywilną”, a państwową
nieruchomość wybudowaną za na-
sze podatki otrzymuje (w trybie
bezprzetargowym) za bezcen we
władanie kuria olsztyńska.
brzmi polsko!)? 1 lutego szatan
obchodzi swoje urodziny, a owe-
go dnia ludzkości nic nie grozi
dzięki temu, że 53 świętych i bło-
gosławionych powstrzymuje moce
szatańskie. Skąd o tym wiadomo?
Ano z „Faktu”, który donosi tak-
że, że na stałe żyją w piekle 72
demony. Skoro stan posiadania
piekła jest taki skromny, rodzi
się pytanie: kto opętał wszystkich
prawicowych dziennikarzy i kogo
codziennie wyganiają z tzw. opę-
tanych tysiące egzorcystów?
O SPOKÓJ SUMIENIA
Jak to traktować? Chyba jako
groźbę. Arcybiskup
Józef Micha-
lik
powiedział ostatnio: „Dopóki
nie nawrócimy całej »Gazety Wy-
borczej« i wszystkich środowisk
wrogich Kościołowi, nie możemy
być spokojni”. Niestety, już parę
razy Kościół w Polsce przywrócił
sobie spokój, nawracając – zwykle
groźbą lub ogniem – pogan, husy-
tów, braci polskich, ateistów. Te-
raz biskupom odzyskanie spokoju
może nastręczyć sporo problemów.
Kilku milionów ludzi przecież tak
łatwo nie spalą.
– to środowisko, które ma absolut-
ną obsesję na tle dziecięcego sek-
su. Oto cytat: „Dzieci nawzajem
się gwałcą, masturbują nieraz cały
dzień i przy posiłku”. Czy to jakiś
pedofilski ideolog? Trudno powie-
dzieć. W każdym razie nazywa się
Dariusz Oko
i jest jezuitą.
MaK
w Białymstoku. Dotacja wynosi pół
miliona złotych. Ma być przezna-
czona na odbudowę i renowację
wieży po pożarze. Jest to jedy-
ny obiekt w Białymstoku, który
otrzymał wsparcie od Minister-
stwa. Nie zdobyto natomiast pie-
niędzy choćby na remont elewacji
ratusza. Wiadomo, są w tym kraju
priorytety...
ŁP
SŁODKA TRADYCJA
Katolicki tygodnik „Gość Nie-
dzielny” lansuje nową-starą tra-
dycję – dziesięcinę na potrzeby
Kościoła. Ten dawny podatek wy-
muszany na wiernych został w cza-
sach nowożytnych zaniechany, ale
wraca do Kościoła katolickiego
okrężną drogą poprzez niektóre
środowiska protestanckie, które
go praktykują. Ponoć „wielu kato-
lików dobrowolnie opodatkowuje
się na Kościół, dając co dziesiątą
zarobioną przez siebie złotówkę”.
Życzymy dużo zdrowia. W dobie
masowej laicyzacji pomysł może
być ratunkiem dla ubożuchnego
kleru.
ŁP
POLICJA OLANA
MaK
NIE DLA JPII
MaK
KOŚCIELNY
BIG BROTHER
Radni Nowej Rudy odrzuci-
li pomysł miejscowego księdza
i części mieszkańców, by osiedle
XXX-lecia „przechrzcić” na Jana
Pawła II. Z inicjatywą zmiany na-
zwy wyszedł ks.
Maciej Sroczyń-
ski
, duchowny z dzielnicy Słupiec.
Rada odrzuciła jego wniosek: „Ze
względów finansowych związa-
nych z administracyjną stroną
przedsięwzięcia proponowana
zmiana nie jest możliwa – stwier-
dził przewodniczący Rady Mia-
sta
Andrzej Behan
. Wspomniane
koszty wynikałyby głównie z przy-
musu wymiany dowodów osobi-
stych i innych dokumentów. Dla
kleru i świeckich wielbicieli Woj-
tyły to żadne argumenty; nie skła-
dają broni i zapowiadają, że będą
walczyć dalej.
SENIORZY
NA ZASIŁKU
Ksiadz
Janusz Śmigiel
, pro-
boszcz kolegiaty w Środzie Wiel-
kopolskiej, zamontował w kościele
kamery. Wierni się buntują, bo nie
chcą się modlić i spowiadać przed
obiektywami. Nieoficjalnie mówią,
że pomysł bardzo im się nie podo-
ba. Kamery miały służyć jako bat
na wandali. A może, ku uciesze
wiernych, założyć monitoring na
plebanii?
Zapowiadana od lat aktywiza-
cja zawodowa bezrobotnych po 50
roku życia to farsa – tak wynika
z kontroli NIK. Izba sprawdziła
skuteczność programu 50+, reali-
zowanego przez Ministerstwo Pra-
cy oraz Polityki Społecznej. Odkry-
ła, że w praktyce sprowadza się on
do fundowania pracodawcom dar-
mowej siły roboczej, bo „stażyści”
wracają do pośredniaków zaraz po
albo w najlepszym wypadku kilka
tygodni po zakończeniu opłacane-
go przez państwo stażu. To samo
dotyczy kursów: na 691 osób obję-
tych szkoleniami zatrudnienie zna-
lazło jedynie 40.
MaK
RADA PARAFIALNA
PPr
Rada Miejska w Ełku osten-
tacyjnie zlekceważyła głosy miej-
scowych protestantów (metodyści
i baptyści) oraz prawosławnych,
którzy nie chcieli, aby
Jan Pa-
weł II
został patronem ich mia-
sta (por. str. 2). Poparła za to
wniosek 4 tys. katolików, którzy
domagali się panowania Wojtyły
w mieście. Teraz tę kandydaturę
mają zatwierdzić w Watykanie. Jak
bowiem wiadomo, Ełk to miasto
leżące w Państwie Kościelnym...
Polski klerykalizm jest pośmie-
wiskiem całego świata. Zdjęcie
ukazujące księdza święcącego ra-
diowozy Komendy Powiatowej Po-
licji w Świdnicy trafiło na popular-
ny serwis Reddit.com, publikujący
ciekawostki z całego świata. Fotka
z ks.
Kazimierzem Jandziszakiem
chlapiącym wodą policyjne pojaz-
dy stała się obiektem drwin inter-
nautów, którzy prześcigają się teraz
w przerabianiu jej i dodawaniu pod-
pisów. Po takich fotkach niektórzy
odnoszą wrażenie, że w Polsce to
Kościół rządzi Policją. I w zasadzie
się nie mylą…
IMPERIUM
ZE SKŁADEK
Stacja
Rydzyka
, dzięki konce-
sji, jaką otrzymała w lipcu ubie-
głego roku, rozpocznie nadawanie
na multipleksie w nocy z 14 na
15 lutego. Przy okazji na łamach
„Naszego Dziennika” Rydzyk od-
parł zarzuty przeciwników zarzu-
cających mu, że posiada „impe-
rium”. „O tym, że mamy jakieś
imperium, mówią ci, którzy roz-
grabili Polskę” – twierdzi ten,
który cichcem „zagospodarował”
miliony złotych ze składek spo-
łecznych na ratowanie Stoczni
Gdańskiej.
MZB
ŁP
ELEMENTARZ
NIEZGODY
WROGIE PRZEJĘCIE
W Olsztynie sprzedana zosta-
nie tamtejsza świątynia garnizo-
nowa. Nie może jej jednak kupić
żaden grzeszny śmiertelnik, ponie-
waż wojewoda warmińsko-mazur-
ski
Marian Podziewski
wyraził
zgodę na sprzedaż owej nierucho-
mości z 99-procentową bonifikatą
Premier
Donald Tusk
zapo-
wiedział, że już 1 września 2014 r.
pierwszoklasiści dostaną darmowy
podręcznik. Dodał, że rok później
darmowe książki otrzymają dzie-
ci chodzące do drugich i trzecich
klas szkoły podstawowej. No i ot-
worzył puszkę Pandory – natych-
miast zaatakowali go malkontenci
twierdzący, że rząd przeznaczył za
małe środki na wydanie książki,
a jednolity podręcznik skłóci spo-
łeczeństwo. Warto wspomnieć, że
krytycy rzadko mówią o rodzicach
wydających fortunę na książki do
szkoły, a często o tym, że rządowy
podręcznik będzie „za tani”. Czyż-
by to był efekt działalności lobby
wydającego szkolne książki?
MaK
MITY W „FAKCIE”
ŁP
Czy wiecie, że prezydentem
piekła jest demon Walak (to
MZ
POZEW MU W OKO
Robert Trybus
, mieszkaniec
Tychów, przygotowuje pozew
przeciw ks. Dariuszowi Oko za
wykład wygłoszony przez duchow-
nego na spotkaniu w Pszczynie.
Mężczyznę oburzyły słowa księdza,
który przestrzegał w swoim wystą-
pieniu przed „genderystami” i ho-
moseksualistami. Padały również
oskarżenia wobec ateistów, którzy
rzekomo mają zamiar „seksualizo-
wać” (cokolwiek to znaczy) dzieci,
a zamiast wartości etycznych mają
erotyczne. Oko mówił także, że
„ateiści, jak to pokazują badania,
są mniej moralni, mniej ducho-
wi, bardziej zdolni do rzeczy złych
i najgorszych, bardziej prymitywni,
brutalni. Oni najbardziej poniżają
godność człowieka”.
MZB
GWAŁT NA ROZUMIE
Środowiska antygendero-
we jak mantrę powtarzają kłam-
stwa o tym, że „ideologia gender”
i Unia Europejska każą dzieciom
masturbować się od przedszkola.
Ta wierutna bzdura żyje już włas-
nym życiem i znajduje grono wy-
znawców także poza środowiskami
kościelnymi. Badacze gender ra-
dzą tylko nie karać dzieci, które
się masturbują. Ale od braku kar
do nakazu masturbacji… No cóż,
niektórzy i tak nie uchwycą różnicy
ŁP
WIEŻA ZA WIARĘ
Najwyższą dotację od Mini-
sterstwa Kultury i Dziedzictwa
Narodowego na renowację zabyt-
ków w województwie podlaskim
otrzymała parafia św. Wojciecha
[ Pobierz całość w formacie PDF ]