fakty i mity 2014 730 09, Fakty i mity 2014
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nowe złoża o wartości 170 mld zł oddane kanadyjskiej firmie
POLSKA MIEDŹ W OBCYCH RĘKACH!
Str. 11
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
Nr 9 (730) 6 MARCA 2014 r. Cena 4,20 zł (w tym 8% VAT)
Str. 7, 15
ISSN 1509-460X
Nr 9 (730)
28 II – 6 III 2014 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
KOMENTARZ NACZELNEGO
FAKTY
Ukraińska lekcja
Minister Bartłomiej Sienkiewicz zdobył się na szczerość i wyjaś-
nił, że w dłuższej perspektywie „żadna ze stron nie ma szans na
ostateczne zwycięstwo na Ukrainie” i że „najważniejsze, abyśmy
nie mieli sąsiada, który pogrąża się w chaosie”. Skoro nasz rząd
tak mądrze myśli, to dlaczego tak głupio postępuje?
Ukraina ma nowego p.o. prezydenta. Został nim Ołeksandr
Turczynow, czyli… stary szef służb specjalnych i zausznik Julii
Tymoszenko. To bardzo pobożny pastor, który głosi kazania
w jednym z protestanckich kościołów Kijowa. Ale nie przeszka-
dzało mu to sprzątać materiałów kompromitujących szefową.
Może wierzy, że wszelka władza (w tym Julii) pochodzi od Boga.
U
kraiński dramat jest gorzką lekcją dla polskiej i unijnej
mafijny. Po upadku komunizmu mafiosi korumpowali mło-
dą władzę, drogę do swoich fortun torując sobie często
morderstwami. Uwłaszczyli się w ten sposób na państwo-
wym majątku i wynajęli państwo do ochrony swoich in-
teresów. Taki mafijny ustrój został jednak bezrefleksyjnie
uznany przez UE, w tym Polskę. Gdyby w takim stanie
przyjęto Ukrainę do Unii – jak tego zresztą wciąż pragną
nasi „genialni” stratedzy pokroju Sikorskiego – cała euro-
pejska policja, skarbówka
i wszelkie unijne instytucje
zajmowałyby się wyłącznie
kozackimi zbrodniami i pato-
logiami, o jakich wcześniej
im się nie śniło. Mój znajo-
my, deputowany do parla-
mentu Ukrainy, opowiadał
mi o skoku Janukowycza na
władzę. Nazajutrz po wybo-
rach zaczął on bez żadnych
hamulców wspierać grupę
zaprzyjaźnionych z nim ma-
łych biznesmenów. Nagle,
niemal z dnia na dzień, kio-
skarze i drobni hurtownicy
stawali się właścicielami
nabrzeży w portach, stacji
tłoczenia gazu i ropy, elek-
trowni. Prezydent chciał wy-
hodować własny, zależny od
niego i wdzięczny mu dwór. Dotychczasowe grube oligar-
chiczne ryby poczuły się niepewnie. Zaczęły więc opłacać
prawicowców i kler. Ludzie żyjący w normalnych, świeckich
państwach, a także w monoreligijnej Polsce, nie są w sta-
nie wyobrazić sobie wojny o rząd dusz. A taka właśnie
toczy się na Ukrainie.
Błąd IV. Nieuwzględnianie historii Ukrainy, w której
nacjonalizm łączy się z religią. Wewnętrzny konflikt pomię-
dzy grekokatolikami a łacinnikami doprowadził tam od lat
20. do końca lat 40. do rzezi ponad miliona Polaków, Żydów
i Rosjan. Konflikty są tam wciąż rozpalane głównie przez
greckokatolickich ojców duchowych faszystów z Prawego
Sektora i Swobody. Duchowni obu katolickich obrządków
oraz wspólnot prawosławnych działających na Ukrainie
– zamiast szerzyć pokój i braterstwo – prowadzą wojnę
o rząd dusz. Dzielą i chcą rządzić. Im mniej stabilne jest
państwo, tym łatwiej jest im łowić wiernych. Kler wspie-
rał najbardziej radykalne wystąpienia na Majdanie. Bez
odsunięcia ich od wpływu na politykę Ukraina nigdy nie
stanie się państwem nowoczesnym i praworządnym.
Co będzie z Ukrainą? Przeje i rozkradnie unijne miliardy
euro, a za rok lub dwa będzie tęsknić za Janukowyczem
i Putinem, bo nowoczesnej demokracji na wzór zachodni
nie będzie tam nigdy. To kwestia mentalności. Natomiast
to, co się tam stało w lutym 2014 r., jest klęską głównie
Polski, która nie potrafiła być forpocztą UE na Wschodzie,
pomyliła potencjalnych sojuszników z wrogami i na odwrót.
Minister Sikorski – zamiast opowiadać się po jednej stro-
nie konfliktu – powinien zaproponować Ukraińcom okrągły
stół. Tymczasem zaproponowali to… Niemcy, a nasz stra-
teg z wieczną podkową na twarzy straszył majdanowców,
że jak nie podpiszą rozejmu, to zginą… Już następnego
dnia inspirowane przez niego porozumienie zostało na
Majdanie podarte i uznane za zdradę. Majdan powinien
być – choć, niestety, nie będzie – nauczką dla polskich
elit, że bezmyślne wspieranie przez lata nacjonalistów i re-
ligijnych fanatyków kończy się zawsze podziałem narodu,
a może się też skończyć tragicznie. To lekcja, że każdy
system oparty na oligarchii biznesowo-religijnej musi upaść.
A Polska po części takim właśnie państwem jest.
klasy politycznej, która po raz kolejny od lat 90.
(Jugosławia) nie potrafiła zapobiec rozlewowi krwi na
naszym kontynencie. To nauczka dla polityków, którzy są
niezdolni do przewidywania i strategicznego myślenia.
Można odnieść wrażenie, że podejmują decyzję po obej-
rzeniu kłamliwych i zmanipulowanych przekazów telewi-
zyjnych. A z Ukrainy do Polski niedaleko…
O błędach i zaniedbaniach
polskiej dyplomacji i rządu wo-
bec Ukrainy pisałem 3 miesią-
ce temu. Wytknąłem bezmyśl-
ne popieranie nacjonalistów,
brak długoterminowych, bez-
płatnych wiz dla Ukraińców
i Rosjan, stawanie zawsze oko-
niem wobec planów Putina.
Zamiast być naturalnym
i zmyślnym pomostem pomię-
dzy Wschodem i Zachodem,
zarabiając przy tym krocie –
nasi politycy konsekwentnie
popierają wrogów Polski i za-
mykają nam drogę do porozu-
mienia z tymi, którzy właśnie
tego by chcieli. Zobaczmy, na
jakich błędach oparła swoją
politykę Unia Europejska wo-
bec Ukrainy, m.in. za pod-
szeptem naszego majdanowego desantu.
Błąd I. Dobry Majdan, zły prezydent Janukowycz. Nie
chcę bronić tego drugiego, bo tak samo jak jego dwaj po-
przednicy (Juszczenko i Kuczma) wspierał oligarchów i do
spółki z nimi rozkradał własne państwo. Nie ostrzegliśmy
jednak Unii przed znaczącymi wpływami faszystów, które to
wpływy Janukowycz usilnie ograniczał. I słusznie, bo taką
ekstremę w demokracjach się izoluje, nie dopuszczając do
władzy i mediów. Tymczasem polscy politycy ją legitymizo-
wali, stojąc na Majdanie obok faszystów ramię w ramię. Ci
zapewne bardzo się dziwili takiemu poparciu, bo walka z Lachami
jest wpisana w ich tradycję i kodeks moralny. Zapewne po-
klepując jedną ręką Kaczyńskiego czy Kowala na trybunie,
drugą pod płaszczem głaskali ostry nóż i przełykali ślinę. A na-
sze barany za nimi gardłowały. Nacjonaliści z partii Swoboda
niemal całkowicie opanowali kijowski Majdan. Niemal, bo
aktywny był tam również Prawy Sektor. Przy jego bojowcach
kluby kibiców Cracovii – używających czasem siekier w roz-
grywkach klubowych – to kółka różańcowe.
Błąd II. Unia Europejska chciała połknąć Ukrainę, nie
dając jej się nawet wpierw utuczyć. Ogromny rynek zbytu
dla zachodnich towarów kusił, ale niewielu na Zachodzie
pomyślało, że biedni Ukraińcy mogą te towary oglądać wy-
łącznie na wystawach. Powszechna bieda towarzyszy tam
ostentacyjnemu luksusowi mafiosów i nielicznych oligar-
chów. Korupcja jest wszechobecna na wszystkich szczeblach
administracji, a na rynku pracy brak perspektyw. W tej
beznadziei wizja wstąpienia do UE wydawała się ludziom
wyprawą po złote runo. To dlatego wyszli na Majdan, choć
akurat nacjonaliści do Unii nie chcą. Bruksela też nie ma
ani chęci, ani kasy (budżet UE to tylko 1 procent jej PKB),
ani możliwości naprawy Ukrainy. Poza tym boi się proble-
mów i nie chce wnerwiać Putina. Ekipa Janukowycza pró-
bowała grać jednocześnie na kilku fortepianach – chciała
za jednym razem sięgnąć po pieniądze Brukseli, Moskwy
i Pekinu. Taki szalony plan nie miał szans na realizację.
Błąd III. Zachodnie elity przyjęły, że Ukraina ma nor-
malną demokrację i normalny kapitalizm. W rzeczywistości
władza w tym kraju zawsze była traktowana jako łup,
a kraj po wyborach był łupiony przez wygranych. Ukraiński
kapitalizm nie ma wiele wspólnego z zachodnim. To system
Zdaniem tygodnika „Wprost” wiceminister Sławomir Neumann
lobbował w NFZ na rzecz pewnej nieuczciwej kliniki prywatnej.
Z kolei obecny p.o. prezes NFZ Marcin Pakulski próbował po-
dobno usunąć swoje nazwisko z protokołów CBA, które wska-
zywały na jego sprawstwo nieprawidłowości w śląskiej służbie
zdrowia. Czy ten burdel kiedyś się skończy? Tak – bukietem
kwiatów dla Arłukowicza.
SLD chce stworzyć Fundusz Rekompensat Transformacji Ustrojowej
dla ofiar i potomków eksperymentów gospodarczych rządu
Tadeusza Mazowieckiego i Leszka Balcerowicza. Chodzi o wspie-
ranie byłych pracowników PGR-ów i wyprzedanych fabryk. Skąd
brać pieniądze na ten szczytny cel? Z majątku największego be-
neficjenta bezlitosnych przemian, tj. Kościoła rzymskokatolickiego.
Dziennik „Fakt” donosi, że żona Adama Hofmana wiozła dzie-
cko do przedszkola na koszt Sejmu. To ta sama dama, która
kiedyś pracowała w KGHM Polska Miedź, a potem długo „cho-
rowała”. Oczywiście też na koszt państwa. Za to na własny koszt
został wyrzucony ze swojej korporacji taksówkarz, który doniósł
mediom na żonę Hofmana. Prawo i sprawiedliwość tryumfuje!
Najpierw media zorganizowały polowanie z nagonką na morder-
cę i pedofila Mariusza T., a gdy przerażona histerią i perspekty-
wą linczu policja postanowiła go ukryć, te same media („Fakt”)
oskarżyły rząd o to, że finansuje mu „wczasy na koszt budżetu”.
A może kosztami tego cyrku należałoby obciążyć tych, którzy go
wywołali, czyli ogłupiające media brukowe?
W Lublinie poseł PiS Artur Górski zaangażował się w obronę
Krzysztofa K., pracownika Muzeum na Majdanku, podejrzewa-
nego o udział w grupie mającej na swoim koncie antysemickie
napady. Górski, ciężko chory na raka, nawet na łożu boleści nie
zapomina o obrońcach ulubionej przez siebie „białej rasy”.
Trwa przepychanka między Jarosławem Kaczyńskim a ks.
Rydzykiem o dobre miejsca dla ludzi Radia Maryja na listach
PiS do europarlamentu. Kaczyński chce dać rydzykowcom tylko
jedną „jedynkę”. Zabawne, jak gorliwie wrogowie Unii walczą
o najlepsze miejsca na listach do „eurosodomy”.
Prokuratura na Śląsku bada, czy pisarz Szczepan Twardoch nie
obraził „godności ojczyzny” wpisem internetowym „Pierd..l się
Polsko!”. To była jego reakcja na orzeczenie Sądu Najwyższego,
który uznał, że narodowość śląska nie istnieje. W Polsce można
bezkarnie obrażać ludzi (np. niewierzących), za to chroni się byt
(jego negatywną konotację) abstrakcyjny, uczuć raczej pozbawiony.
W Gdańsku głosowano nad projektami mieszkańców, które mogą
być sfinansowane w tzw. budżecie partycypacyjnym. Nam – choć
uważamy, że są pilniejsze potrzeby – przypadł do gustu pomysł
postawienia pomnika Światowida. Oto odpowiedź pogan na nie-
zliczone dotacje dla Kościoła!
Jezuici krakowscy na swojej Akademii Ignacianum (finansowana
z budżetu państwa) będą uczyli o pedofilii w nowo powstającym
Centrum Ochrony Dziecka. I jak nie wierzyć w kościelny łeb do
interesów? Nawet na własnej aferze potrafią zarobić!
Tygodnik „Niedziela” piórem Przemysława Czarnka, prawnika
z KUL, wścieka się, że ONZ napiętnował Kościół za aferę pe-
dofilską. „Kto im dał do tego prawo!” – pomstuje kościelna
gazeta. Kto? Parę miliardów ludzi, którzy stoją za tą strukturą.
To nieco więcej niż garstka aroganckich kardynałów.
Papież stworzył specjalny sekretariat ds. finansowych, a na jego
czele postawił George’a Pella z Australii. Kardynał ten słynie
z konserwatyzmu i wielu kompromitacji w kontekście australijskiej
afery pedofilskiej. Ten Franciszek to naprawdę dusza człowiek…
Kościół w USA pogrąża się finansowo z powodu afer pedofil-
skich. Już 11 diecezji ogłosiło bankructwo. Sądom amerykańskim
przypominamy, że pracodawcy biskupów, ci z Watykanu, mają
jeszcze pękatą sakiewkę. Jest po co sięgać!
Pochodzący z Wielkiej Brytanii 85-letni ksiądz pedofil Francis
Paul Cullen został aresztowany w Hiszpanii. Duchowny ukrywał
się przed policją przez 20 lat. Ma na sumieniu zgwałcenie co
najmniej siedmiu chłopców w wieku od 6 do 16 lat. Cóż, Hiszpania
– nawet rządzona przez prawicę – nie chroni już kościelnych
przestępców tak skutecznie jak za czasów gorliwego katolika,
dyktatora Franco. To se ne vrati!
Ugandyjski prezydent Yoweri Museveni podpisał ustawę przewidu-
jącą dożywocie za homoseksualizm. Obrońcy praw człowieka są
w szoku, a pobożna tłuszcza jest zachwycona. Samozwańczy straż-
nicy moralności wzywają do linczu „zboczeńców”, a prasa demasku-
je gejów. Jeden z tabloidów opublikował nazwiska (i zdjęcia) „czo-
łowych homoseksualistów”, przy czym wielu z nich dopiero z tej
listy dowiedziało się o swej orientacji. To informacja na pocieszenie,
że my, Polacy, nie jesteśmy jeszcze tak do końca w czarnej dupie.
JONASZ
Nr 9 (730)
28 II – 6 III 2014 r.
3
GORĄCY TEMAT
N
ie mamy w zwycza-
ju zaglądać ludziom
pod kołdry, ale pięt-
nujemy obłudę, a to
– jak się wydaje –
przypadek nader reprezentatywny.
Ponadto za seksualne przygody po-
sła Szeligi mieli płacić podatnicy, bo-
wiem hotele, w których spędzał upoj-
ne noce, rozliczał na koszt Kancelarii
Sejmu. Pod koniec grudnia spędził
5 dni w hotelu „Slavia” w Między-
zdrojach, tuż przy bałtyckiej plaży.
Koszty tego pobytu (ok. 2,7 tys. zł)
zakwalifikował jako konieczne dla
wykonywania obowiązków poselskich
i fakturę złożył w Sejmie. Niestety,
nie wiadomo, jakież to poselskie
sprawy zatrzymały Szeligę prawie
900 km od jego okręgu wyborcze-
go. Kolejne faktury to m.in. 615 zł
za hotel „Luxor” w Lublinie i 4 noc-
legi w Rzeszowie za 1200 zł. Sprawa
jurności posła Szeligi wyszła na jaw,
kiedy jedna z prostytutek rozpozna-
ła go w telewizji i przypomniała so-
bie, że nie zapłacił jej 200 zł za usłu-
gę seksualną wykonaną w jednym
z podlubelskich hoteli. Później wraz
z kolegami za pomocą szantażu przy-
muszała posła do zapłacenia 3 tys. zł
w zamian za zatajenie spółkowania.
Szeliga zawiadomił prokuraturę, a ta
zdążyła już postawić w tej sprawie
zarzuty trzem osobom.
Choć ten akurat ewidentny szan-
taż jest karygodny, to nic nie zmienia
faktu, że postępowanie posła – sztan-
darowego katolika, pupilka
Tadeu-
sza Rydzyka
– to piramida obłudy
i zakłamania. Jak cała prawica wie-
lokrotnie moralizował on i potępiał
wszystkich żyjących nie po katolicku,
a sam prowadzi podwójne życie ko-
chającego męża i ojca oraz klienta
domów publicznych.
Po sprawie szantażu pojawiły się
kolejne zarzuty pod adresem Szeligi.
Tygodnik „Wprost” poinformował,
że polityk romansował z jedną z kel-
nerek baru lotniska w Rzeszowie.
Na intymne spotkania zabierał ją do
hoteli i dla odmiany – do lasu. Kie-
dy ta chciała zakończyć znajomość,
miał ją uporczywie nękać. Kobieta
w licznych SMS-ach tłumaczyła mu,
że nie chce dłużej zdradzać swoje-
go partnera, na co Szeliga reagował
bardzo wybuchowo i groził, że naśle
na jej chłopaka… ABW.
37-letni Piotr Szeliga aspiracje do
piastowania publicznych stanowisk
miał od zawsze. Zanim w 2011 r. uzy-
skał poselski mandat, bezskutecznie
starał się w 2006 r. o posadę radnego
Biłgoraja z listy komitetu Niezależna
Prawica Biłgorajska. Do rady miasta
udało mu się dostać dopiero 4 lata
później, ale wówczas reprezentował
już „elitę” polskiej prawicy, czyli PiS.
Partia chętnie go przyjęła. Popularny
na biłgorajskiej ziemi nauczyciel ję-
zyka niemieckiego pomagał bowiem
w umacnianiu lokalnych struktur PiS
i pielęgnował partyjne kontakty z Koś-
ciołem, a do tego nadawał się ideal-
nie. Zrobił magisterium z teologii na
uniwersytecie w Trewirze, a wcześniej
był klerykiem w jednym z niemieckich
seminariów duchownych, z którego
Seks, kłamstwa
i poseł katolik
projektowi ustawy o związkach part-
nerskich. W imieniu Solidarnej Polski
zajął stanowisko w sprawie uczczenia
65 rocznicy śmierci zdrajcy i antysemi-
ty kard.
Augusta Hlonda
, nazywając
go „największym synem ziemi śląskiej,
który jednoczył Polaków”. Już po wy-
buchu afery obyczajowej wziął udział
w opłatku kół Radia Maryja z diecezji
zamojsko-lubaczowskiej.
Najpierw uczestniczył w mszy w in-
tencji „Ojca Świętego, Ojczyzny, Radia
Maryja i TV Trwam”, a później wraz
z innymi gośćmi przeniósł się na im-
prezę opłatkową do jednego z biłgoraj-
skich liceów. Szeliga usiadł zaszczytnie
obok biskupa
Mariusza Leszczyń-
skiego
, dzielił się z nim opłatkiem
i głosił „dobre” nowiny: „Ten rok bę-
dzie rokiem radosnym. Niedawno był
marsz i oto kropla wydrążyła skałę
i niedługo TV Trwam dotrze do każ-
dego domu. Do tego wkrótce odbędzie
się kanonizacja Jana Pawła II”.
Poseł Piotr Szeliga odpiera wszyst-
kie zarzuty. Twierdzi, że jest niewinny,
że padł ofiarą prowokacji, i deklaru-
je, że „do czasu zakończenia postę-
powania sądowego nie będzie udzie-
lał żadnych dodatkowych informacji”.
A nas nie dziwią ani informacje me-
diów, ani fakt, że katolicki polityk im
zaprzecza…
Z ostatnich ustaleń prasy wynika,
że żona posła nie wierzy w jego nie-
winność i chce rozwodu.
ARIEL KOWALCZYK
Piotr Szeliga,
były poseł PiS
i Solidarnej Polski,
od dwóch miesięcy
gości na okładkach
gazet. Media piszą
o jego kontaktach
z prostytutkami
oraz licznych
romansach.
Prawda to czy nie?
– według niektórych źródeł – został
wyrzucony z powodów obyczajowych,
co skrzętnie ukrywa.
Cieszył się za to
dużym szacunkiem wśród lokalnego
duchowieństwa i wykorzystywał to,
torując sobie polityczną drogę. Był
stałym gościem na urodzinach Ra-
dia Maryja i w biskupim pałacu. Na
niedzielne msze, na których zdarzało
mu się nawet zabierać głos, zapra-
szał dziennikarzy i organizował w Bił-
goraju marsze w obronie rozgłośni
Rydzyka.
„Z jednej strony uderzenia w na-
sze symbole religijne, czyli najpierw
krzyż. Potem sprawa z
Nergalem
i Pismem Świętym, a teraz decyzje
polityczne, czyli niedopuszczenie Te-
lewizji Trwam na cyfrowy multipleks”
– grzmiał Szeliga na manifestacji
„Obudź się Polsko”, zapowiadając
społeczny protest przeciwko „nara-
stającej laicyzacji”. W międzyczasie
zmienił barwy polityczne z PiS na
Solidarną Polskę – twierdził, że łą-
czą go bardzo dobre relacje ze
Zbi-
gniewem Ziobrą
. O ich przyjaźni
usłyszeliśmy kilka miesięcy później,
kiedy w świetle kamer prosił szefa SP
o trzymanie do chrztu synka, któremu
nadał dumne imiona świętego Piotra
i aniołka Gabriela. Matką chrzest-
ną została posłanka
Beata Kempa
.
„Pojechała na pielgrzymkę środowisk
Radia Maryja do Watykanu. Prosiłem
ją o modlitwy za szczęśliwy poród.
I tak się złożyło, że żona zaczęła ro-
dzić mniej więcej w tym czasie, gdy
Beata była przy grobie Jana Pawła II”
– opowiadał szczęśliwy ojciec.
Założenie tradycyjnej rodziny było
priorytetem dla posła Szeligi, który
katolickich standardów – mąż, żona,
dziecko – od początku swojej politycz-
nej kariery bronił jak niepodległości.
Jest członkiem Komisji Polityki
Społecznej i Rodziny, Parlamen-
tarnego Zespołu na rzecz Ochrony
Życia i Rodziny oraz Zespołu na
rzecz Katolickiej Nauki Społecznej
.
Z jego sejmowych głosowań wiemy,
że zawsze był przeciwny pracom nad
ustawą o świadomym rodzicielstwie,
bo zakładała wprowadzenie wiedzy
o seksualności od pierwszej klasy szko-
ły podstawowej, refundację środków
antykoncepcyjnych, dawanie kobietom
prawa do przerywania ciąży do 12 ty-
godnia oraz nałożenie na samorządy
obowiązku tworzenia i finansowania
placówek prowadzących poradnictwo
i świadczenia z zakresu praw repro-
dukcyjnych. Głosował także przeciwko
Nr 9 (730)
28 II – 6 III 2014 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKAPOTRAFI
Rewolucja w modzie
Martynyuk z radością spostrzegła, że
wielu jej rodaków także przywdziało
ubrania narciarskie i snowboardowe.
„Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej
nie widziałam tylu tak dobrze ubra
nych rewolucjonistów!” – cieszy się
Ukrainka. Niekończące się zloty na
Majdanie sprawiły zresztą, że dziew
czyna nie tak chętnie rozpisywała się
na tematy modowe. Jakoś nie wypa
dało. „Trudno pisać o sukienkach na
wiosnę w tak niepewnych czasach”
– opowiada Olenka, która zaczęła
się nawet zastanawiać, czy dzienni
karka modowa to zawód przydatny
ludziom… Pewnego razu ktoś z re
wolucyjnego tłumu poprosił ją – taką
piękną i wystrojoną – o pomoc w roz
dawaniu ludziom jedzenia i herba
ty. „Próżność podpowiadała mi, że
to nie jest zajęcie dla dziennikarki
modowej” – opowiada Martynyuk.
Na szczęście w porę dostrzegła Miss
Ukrainy, która robiła to samo. Prze
łamała się i też porozdawała. „Nigdy
wcześniej nie doświadczyłam sytuacji,
kiedy musisz zrobić coś dla przyszło
ści swojego kraju” – kończy dziew
czyna. I tak oto rewolucja odmieniła
modne, dziewczęce życie!
Poruszający artykuł z „Glamour”
zdobył wśród polskich internautów
zaszczytne miano „żenady roku”.
Redaktorzy magazynu już za niego
przeprosili.
Fashionistki z całego świata, pora
na artykuł o modzie w Somalii: jaką
kieckę włożyć na 40stopniowy upał,
kiedy planujemy postać pół dnia
w kolejce po wodę?!
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
52-latek z Wodzisławia Śląskiego miał ko-
chankę. Pech chciał, że w jednej z lokalnych
restauracji nakryła go z nią żona. Zrobiła małżonkowi karczemną awanturę,
więc ten, aby oszczędzić gawiedzi przedstawienia, wstał od stolika i poszedł
do auta. Połowica nie odpuszczała także na parkingu, toteż zdesperowany mąż
przejechał ją podczas cofania samochodem. Zanim na dobre odjechał, na
wszelki wypadek przejechał ją jeszcze raz. Żona, na złość, przeżyła.
W ROZJAZDACH
Nawet w obliczu największych
dramatów, kiedy krew leje się uli-
cami, kobieta nowoczesna musi
wyglądać modnie i zjawiskowo.
Wśród tragicznych meldunków
z ukraińskiego Majdanu przebił się
jeden, który mógł poprawić humor.
Choć to śmiech przez łzy. Chodzi
o artykuł „Rewolucja nie ubiera się
u Prady” w magazynie „Glamour”. To
taka kobieca kolorowa gazetka w 90
proc. sklecona z reklam, a w pozo
stałej części – z doniesień o mo
dzie i urodzie. „Co się dzieje,
kiedy w życie ukraińskiej fa
shionistki nagle wkracza re
wolucja?” – to pytanie prze
wodnie tekstu, na które na
własnym przykładzie odpo
wiada tamtejsza dzienni
karka
Olenka Marty-
nyuk
.
A fashionistka
– jeśli ktoś nie wie
– to popularne te
raz słowo oznacza
jące panią, która
modą interesu
je się wybitnie
i nawet wprowa
dza nowe modo
we trendy. Taką piszącą
fashionistką jest właś
nie Martynyuk. Z poko
lenia, o którym wcześniejsze
pokolenie mówi: „W dupach im się
poprzewracało”.
Olenka pisała, stroiła się i tak na
zmianę, aż kraj dopadło nieszczę
ście… „Tuż przed Bożym Narodze
niem pojechałam do Paryża i space
rowałam w modnym butiku. Zdałam
sobie sprawę, że w tym samym czasie
moi rodacy marzną na barykadach”
– to był początek refleksji na temat
wydarzeń niezwiązanych z fatałasz
kami. Dziewczyna zrezygnowała na
wet z paryskiego sylwestra i wró
ciła do siebie, a jakiś czas później
wypadało iść na Majdan, skoro
wszyscy tam chodzili. Problem nu
mer 1: w co się ubrać?! „Takie typo
we rozterki fashionistki”
– opowiada Olenka. I tu
– pierwszy raz w życiu
– przytomnie pomy
ślała, że najważ
niejsze, żeby nie
zmarznąć. Brawo!
Wybrała termicz
ną bieliznę firmy
Uniqlo, którą
kupiła – co do
kładnie referuje
– z myślą o nar
ciarskim wypa
dzie w Alpy. Re
lacji z rewolucji
ciąg dalszy – oto
Za nic nie może się wyleczyć z hazardu
36-latek z Rudy Śląskiej i ma przez to prob-
lemy z konkubiną. Aby uniknąć kolejnej awantury po tym, jak przegrał 3 tysiące
zł, zamiast do domu poszedł na komisariat. Tam opowiedział, że go napadli,
skopali i zabrali forsę. W ogniu szczegółowych pytań szybko się jednak nasz
hazardzista spalił. Za fałszywe zawiadomienie grozi mu do 3 lat więzienia.
POLICYJNE ALIBI
Niektórzy wierzą w Boga, inni w GPS. Tak
jak białoruski kierowca, który swoją wy-
ładowaną po brzegi półtuszami ciężarówką zawisł nad potokiem w Koniakowie.
Jechał wiernie za prowadzącym go głosem.
ADRES: POTOK
Do domu 14-latka z Tarnowskich Gór przy-
szli policjanci. Zaskoczyli tą wizytą zarówno
rodziców, jak i samego chłopaka. Bo on… nie miał pojęcia, że przestępstwem
jest założenie profilu społecznościowego lokalnej policji oraz podszywanie
się pod funkcjonariuszy.
MŁODY ORMOWIEC
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Zachód i my sami omamiliśmy zagubiony naród ukraiński pomarańczo-
wą rewolucją. Jednym z jej zatrutych owoców jest gloryfikacja morderców
z UPA.
(Kornel Morawiecki, były opozycjonista w PRL)
Realizujemy model państwa wydmuszki, którego elity żyją w nielicznych
enklawach luksusu i dobrobytu, gdy kraj powoli pustoszeje.
(Krzysztof Wołodźko, publicysta)
Ta szachownica na jego kasku [Kamila Stocha] to oddanie hołdu tym,
którzy polegli pod Smoleńskiem.
(Antoni Macierewicz, poseł PiS)
Jestem przeciwnikiem religii w szkole. Kościół włożył olbrzymi wysiłek
w projekt, który przyniósł nieproporcjonalnie małe owoce. Potrafię z miło-
sierdziem podejść do kobiety, która nie uniosła nacisku i dokonała abor-
cji (...). Mogę namawiać kogoś, by żył w czystości przedmałżeńskiej, nie
wchodził w związek homoseksualny, ale trudno mi go potępić. Rozumiem
jego pragnienia.
(ks. Paweł Kozacki, prowincjał dominikanów)
Walkę o rozmywanie doktryny katolickiej prowadzą już nie tylko dzienni-
karze, ale także część zachodnich biskupów i kapłanów. Proces wypłuki-
wania katolicyzmu z zachodnich katolików jest daleko posunięty. Oni nie
są już w istocie katolikami.
(Tomasz Terlikowski, publicysta katolicki)
Przyznanie dotacji dla Świątyni Bożej Opatrzności budzi sprzeciw. Jest to
decyzja szkodliwa do kultury i Kościoła.
(Konrad Sawicki, publicysta katolicki, „Więź”)
Kardynał Dziwisz, publikując wspomnienia papieża, które miał zniszczyć,
złamał fundamentalną zasadę Kościoła – posłuszeństwo.
(amerykańska telewizja CNN)
Każdy na ogół wie, co to są wyrzuty sumienia. Ale
co począć, gdy dopada nas cudze sumienie? Dusi
i żyć normalnie nie pozwala…
Zespół ekspertów Episkopatu RP potępił właśnie
Komitet Bioetyki Polskiej Akademii Nauk i wezwał le
karzy, aby się do zaleceń Akademii nie stosowali. Czym
zawinili naukowcy biskupom? Otóż przypomnieli kilka
miesięcy temu, że tzw. klauzuli sumienia nie należy nad
używać, aby nie pętała
sumienia i nie wpływa
ła na życie pacjentów.
Lekarz może na przy
kład odmówić pacjent
ce przeprowadzenia le
galnej aborcji, ale nie
może jej tego uniemożliwiać, dlatego powinien skierować
ją do innego lekarza. Poza tym tak specyficznie wrażliwe
sumienie może mieć medyk, ale nie firma medyczna. Ta
powinna wskazać lekarza, który jest mniej „sumiennie”
zafiksowany. Zdaniem komitetu PAN klauzula w ogóle
nie przysługuje farmaceutom (niektórzy chcą np. blo
kować sprzedaż środków antykoncepcyjnych), bo oni
nie zajmują się wprost leczeniem, lecz wytwarzaniem
i sprzedawaniem lekarstw. Nie mogą więc z powodu
„sumienia” odmówić wydania lekarstw.
Ciekawe jest to, że Kościół w ogóle podejmuje się
atakowania stanowiska naukowców. Przecież wystar
czyłby apel do katolików przypominający o ich powin
nościach. Zwracanie się przeciwko pracownikom nauki
przypomina stare praktyki cenzurowania, dobrze znane
z dziejów inkwizycji katolickiej. Biskupi chcą jak najbar
dziej rozszerzać „klauzulę sumienia”, aby za jej pomocą
kontrolować życie społeczne, a nawet obrót gospodarczy
lekami. Kto by pomyślał, że sumienie katolickie może
mieć takie rozciągliwe zastosowanie!
Zdziwilibyśmy się wszyscy, widząc, jak bardzo zresz
tą bywa to sumienie giętkie. Kiedy w zeszłym roku we
Francji merostwa zaczęły udzielać ślubów jednopłcio
wych, fanatycznie katolicka grupka merów stwierdziła,
że nie może tego robić, bo sumienie im nie pozwala.
To samo sumienie nie przeszkadzało im jednak przez
lata udzielać licznych ślubów rozwodnikom, czyli – mó
wiąc po katolicku – sankcjonować i wzmacniać grzech
śmiertelny. Dziwne są ścieżki, po których chodzi su
mienie kształtowane w kruchcie, prawda? Czymkolwiek
zresztą to ono jest, bo
nie wszyscy wierzą, że
coś takiego jak sumie
nie w ogóle istnieje.
Ciekawe, że tego
rodzaju problemy mie
wają głównie pod
opieczni Kościoła katolickiego. Jakoś nie słyszy się,
aby lekarze będący świadkami Jehowy odmawiali lu
dziom transfuzji krwi. Chrześcijanie, którzy gorliwie
czczą sobotę, też nie wyrzucają ludzi z prowadzonych
przez siebie autobusów, tłumacząc, że dalej nie pojadą,
bo zaczyna się szabat. Nie słychać również, aby pielęg
niarze tych wyznań odmawiali w sobotę podania tab
letek, bo z zasady w taki dzień się u nich nie pracuje.
Po prostu wyznawcy tych religii unikają wykonywania
zawodów, które ich samych narażałyby na konflikt su
mienia, a otoczenie na kłopoty, przykrości lub niebez
pieczeństwa. To bardzo logiczne i oczywiste.
Zatem nie widzę problemu także w przypadku gor
liwych katolików. Jeśli ktoś chce we wszystkim ślepo
słuchać biskupów, to niech nie robi specjalizacji gine
kologicznej albo nie kończy studiów farmaceutycznych.
Przecież nikt nie musi być lekarzem czy aptekarzem. To
nie jest obowiązkowe. Skoro w coś wierzy, to niech uczy
się ponosić tego konsekwencje. A przede wszystkim
niech nie zgrywa bohatera cudzym kosztem. To nie jest
dowód „wrażliwego sumienia”, a raczej braku empatii.
ADAM CIOCH
RZECZYPOSPOLITE
Niesumienne sumienia
Na początku miałem problem, widząc dwóch facetów trzymających się
za ręce na ulicy. Ale Holendrzy są otwarci i nauczyłem się tej otwartości.
Zadawałem sobie pytanie, co by było, gdyby syn powiedział mi, że jest
gejem. Kochałbym go tak samo i starałbym się pomóc mu swobodnie żyć.
(Tomasz Iwan, były piłkarz reprezentacji Polski)
Coraz większe rozwarstwienie i niepewność socjalna idą w parze z rosną-
cą represyjnością i autorytaryzmem. Brukowe media i brukowi politycy
powołują do życia ochotnicze gestapo, które rekrutują spośród coraz bar-
dziej brutalnego tłumu.
(dr Piotr Żuk, socjolog)
Kościół pozostaje najlepszym wychowawcą Polaków.
(Filip Memches, publicysta katolicki)
Wybrali: AC, SH
Nr 9 (730)
28 II – 6 III 2014 r.
5
NA KLĘCZKACH
KOMORNIK
VS STRUZIK
GŁUPOTA PO POLSKU
WOJTYŁA
W ŁAZIENCE
Mieszkańcy Legionowa mają
wpływ na wybór patronów dwóch
rond. Zarządcy miasta postanowili
jednak ułatwić wybór obywatelom,
niemającym zapewne właściwego
rozeznania. Dla jednego ronda
mają do wyboru:
Jana Pawła II
,
Lecha
i
Marię Kaczyńskich
oraz
„inne propozycje”, a dla drugiego –
Ofiary Katastrofy Smoleńskiej lub
„inne propozycje”. Śmiejemy się
z demokracji i wolności na Ukra-
inie? To tamci powinni śmiać się
z nas!
Ministerstwo Finansów wszczę-
ło windykację 170 mln z konta Ma-
zowieckiego Urzędu Marszałkow-
skiego. To kara za niezapłacenie
„janosikowego”, czyli subwencji
przekazywanej przez samorządy
bogatsze biedniejszym. Mazowsze
zalega ze składką za 2013 r. Mar-
szałek
Adam Struzik
(PSL) uda-
je zaskoczonego i płacze, że może
zabraknąć pieniędzy na pensje dla
urzędników. Tymczasem marszałek
już w zeszłym roku zabiegał w Mi-
nisterstwie Finansów o zaniecha-
nie poboru „janosikowego”, twier-
dząc, że mazowiecka kasa jest pusta.
I zwyczajnie nie zapłacił podatku.
Teraz MF żąda spłaty zadłużenia
z odsetkami. No cóż, gdyby marsza-
łek był mniej hojny dla kleru i nie
wywalił m.in. 20 mln zł na Świątynię
Opatrzności Bożej, mniej fruwał po
świecie, nie zmarnował pieniędzy
na lotnisko Modlin, to mazowiecka
kasa pękałaby w szwach.
MZB
Jak sądzicie, jaki wzór do
układania mogą dostać zawodnicy
glazurniczych mistrzostw Polski?
Oczywiście! W tym roku mieli za
zadanie ułożyć z płytek portret
Jana Pawła II
. A kiedyś się mó-
wiło: „Zgadnij, kto o dzieci dba
najbardziej i dlaczego jest to to-
warzysz
Stalin
?”.
Mniejszości Niemieckiej oraz zwo-
lennika autonomii gospodarczej
Śląska. Funkcjonariusze znaleźli go
leżącego w kałuży krwi w jego włas-
nym domu. Sekcja zwłok potwierdzi-
ła, że burmistrz został brutalnie za-
mordowany. O napięciach na Śląsku
piszemy także w wywiadzie z
Kazi-
mierzem Kutzem
– str. 12.
MZB
Poseł wezwał policję, ale bandyci
zbiegli, zanim policjanci dotarli na
miejsce. To już czwarte pobicie po-
lityka w ciągu ostatnich dwóch lat
i kolejna napaść wymierzona w śro-
dowisko LGBT. Bandyci pozosta-
ją bezkarni, bo polskie prawo nie
przewiduje ochrony ze względu na
orientację seksualną. Wprawdzie
w Sejmie leżą projekty ustaw w tej
sprawie, ale posłowie nie mają gło-
wy do takich pierdół albo wprost
nazywają projekty przejawem „ho-
modykatury”. Tyle że to nie dykta-
torzy biją, tylko sami są bici.
MZB
MaK
POMOC
PIELGRZYMOM
MAMA NA
TACIERZYŃSKIM
ŁP
Z autokaru pielgrzymów, któ-
rzy przybyli z Ukrainy do sank-
tuarium w Licheniu, zniknęły ich
rzeczy osobiste. Wstawiennictwo
Maryi nie uchroniło ich przed kra-
dzieżą. Gdy sąsiedzi zza wschodniej
granicy zwiedzali centrum świato-
wego kiczu, złodzieje pokusili się
na laptop, tablet, telefony komór-
kowe i pieniądze pozostawione
w autobusie. Straty oszacowano na
około 5,5 tys. złotych. Czyli pierw-
szą transzę pomocy dla Ukrainy
mamy z głowy.
SACROTECHNO
Szkoła Nowej Ewangelizacji
diecezji koszalińsko-kołobrze-
skiej ogłasza nabór chętnych do
nawracania uczestników festiwa-
lu „Sunrise”, gromadzącego mi-
łośników muzyki klubowej i tech-
no. Chętni będą od 21 do 27 lipca
uczestniczyć w warsztatach i reko-
lekcjach, by na koniec wyruszyć
z misją do „pogan” pląsających
w takt szatańskiej muzyki. Gdyby
to inna religia (lub ateiści!) zorga-
nizowała takie najście na katolicką
imprezę, nazwano by to zapewne
sekciarskim atakiem lub ateistycz-
nym terrorem. A tak mamy „ewan-
gelizację”.
WSZECHPATRON
W Międzyrzecu Podlaskim
poszukuje się patrona dla szko-
ły sportowej. Sprawa niby pro-
sta, bo zasłużonych sportowców
i działaczy nie brakuje. Zapropo-
nowano więc barona
Pierre’a de
Coubertina
, twórcę nowożytnych
olimpiad, co nie dziwi, bo mamy
rok olimpijski i igrzyska w Soczi.
Ale to nie spodobało się miejsco-
wej Akcji Katolickiej, która woli
za patrona
Jana Pawła II
, bądź
co bądź światowej sławy specja-
listy od igrzysk. Akcja uznała de
Coubertina za patrona „konku-
rencyjnego, nieporównywalnego
i nieszczególnie znanego”. Bo tak
na dobrą sprawę to w Polsce żad-
na postać historyczna poza JPII
nie jest „szczególnie znana”.
MaK
ŁP
GRYZĄ ZA ANTKA
Poseł
Artur Dębski
(TR) od
kilku tygodni zabiega o powołanie
komisji śledczej w sprawie likwida-
cji WSI przez
Antoniego Macie-
rewicza
. Dębski zapewnia, że ze-
brał niezbite dowody świadczące
o winie wiceprzewodniczącego PiS,
ale będzie mógł je ujawnić dopiero
przed komisją. Ta na razie nie po-
wstała, ale w obronie Antka stanę-
ła już prawicowa „Gazeta Polska”,
która odgrzała stare kotlety i zarzu-
ca Dębskiemu, że ten w przeszłości
handlował podrabianymi towarami.
Gadzinówka nie zauważa jednak, że
dowody na swoją niewinność Dębski
przedstawił przed sądem, a Macie-
rewicz ani nie potrafi, ani nie chce
stawić czoła zarzutom.
Z DESZCZU
POD MARYJĘ
Na Ukrainie jak deszcz padają
kolejne pomniki
Lenina
. Ale co-
koły zostają i są do zagospodaro-
wania. Nieutrudzony w stawianiu
pomników Kościół katolicki już wy-
chodzi z ofertą.
Biskup
Stanisław
Szyrokoradiuk
uznał, że
na miej-
sce obalonego w grudniu 2013 r.,
pomnika W. Lenina w Kijowie na-
leży postawić posąg Matki Bożej,
a przemawia za tym kilka ważnych
czynników: symbolika dat oraz mi-
łość, jaką żywią do niej zarówno ka-
tolicy, jak i prawosławni. Pomnik
Lenina został zburzony już 8 grud-
nia, gdy Kościół katolicki świętuje
Niepokalane Poczęcie Najświętszej
Maryi Panny, co dla biskupa znaczy
tyle co tzw. palec boży. Ekspansja
religii to druga strona medalu maj-
dańskiej rewolty. A polskim bisku-
pom też zapewne śnią się po nocach
te puste cokoły: ten dla
Wojtyły
,
tamten dla
Wyszyńskiego
...
ŁP
„Urlop tacierzyński to nic in-
nego jak promocja ideologii gen-
der”
– twierdzi na łamach „Gościa
Niedzielnego” katolicki publicysta
Franciszek Kucharczak
. Jego
zdaniem urlop winniśmy nazywać
ojcowskim, bo tacierzyński sugeruje,
że
„tatuś będzie w domu jako dru-
ga mamusia”
… Kucharczak doda-
je, że taka genderowa manipulacja
słowem
„zaczyna społeczny terror”
.
Poza tym w domu (ale nie w „Goś-
ciu”) wszyscy zdrowi.
ŁP
MATURA PISOWSKA
O tym, że zwolennicy PiS-u żyją
w alternatywnej rzeczywistości, wia-
domo nie od dziś. Wybuchy, zama-
chy, dżędery, ziejące siarką szatany
ateizmu i inne potwory opanowały
ich świat. W swoim oderwaniu od
rzeczywistości przekroczyli jednak
kolejny poziom. Postanowili więc
stworzyć własny społeczny egzamin
maturalny. Na razie z historii tej
prawdziwej, rzecz jasna PiS-ow-
skiej, czyli ponoć niezakłamanej.
Tylko czekać na kolejne przed-
mioty, np. fizykę, od której mają
wybitnych specjalistów w komisji
ds. Smoleńska. W najnowszym
przedsięwzięciu prym wiedzie nie-
jaki
Jan Pietrzak
. A zatem – żeby
Polska była Wolską!
ROCH KOWALSKICH
ASz
Pod Łaskiem w miejscowości
Łopatki skradziono figurkę świę-
tego Rocha. Miała ponad 100 lat.
No i tragedia! „Dziennik Łódzki”
donosi, że mieszkańcy „czują się
osieroceni”, bo „stracili patrona”.
Ale strata jest chyba niewielka, no
bo co to za opiekun, który sam
dał się ukraść? Kim mógłby się
taki niedojda zaopiekować?
ASz
WIPLER WE MGLE
Przemysław Wipler
, lider Sto-
warzyszenia Republikanie, szuka
swojej politycznej drogi po tym,
jak
Jarosław Gowin
wyrzucił go
z ugrupowania Polska Razem. Ofi-
cjalnie pokłócili się o kształt sto-
łecznych struktur PR i miejsce
Wiplera na liście. Nieoficjalnie
konserwatysta Gowin nie chciał
mieć już nic wspólnego z chłopa-
kiem do bitki i do wypitki, którym
zajęła się prokuratura, domagając
się uchylenia Wiplerowi immuni-
tetu i stawiając mu zarzuty lżenia
policjantów. Szef Republikanów
chce się teraz przytulić do swoje-
go dawnego mentora –
Janusza
Korwin-Mikkego
. Jeśli będą parą,
to jeden będzie pić, a drugi mówić
od rzeczy.
EKSPLOZJE
KŁAMSTW
Ta sama „Gazeta Polska” po raz
enty zapewnia, że w Smoleńsku był
zamach, bo
„wyniki prac archeolo-
gów bezsprzecznie wskazują na eks-
plozję tupolewa w powietrzu”
. Nie
wiemy, skąd „GP” wzięła tych „spe-
cjalistów”, ale my już 2 lata temu
(„FiM” 5/2012) przeprowadzali-
śmy wywiad z archeologiem
Mar-
kiem Poznańskim
, który pracował
w Smoleńsku kilka dni po katastro-
fie i stanowczo stwierdził, że z do-
wodów, które zebrała jego grupa
naukowców, jednoznacznie wynika,
że do żadnego zamachu ani wybu-
chu w powietrzu nie doszło.
ASz
MaK
ŁP
MZB
KTO SIĘ BOI
ŚLĄZAKÓW?
POSEŁ DO BICIA
Policja prowadzi śledztwo
w sprawie tragicznej śmierci
Diete-
ra Przewdzinga
, burmistrza Zdzie-
szowic (woj. opolskie) – polityka
Robert Biedroń
(TR) został
pobity i obrzucony obelgami przed
własnym domem przez dwóch
„dzielnych” doręczycieli przesyłek.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]