gilmore girls.1x09.rorys dance.dvdrip xvid-fov, Gilmore Girls, sezon 1 polskie napisy

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:03: Wczoraj dzwonil twoj dziadek, |powiedzial mi, zebym ci przekazala,00:00:05: ze przywiezie ci |cos specjalnego z Pragi.00:00:08: Wow, Praga. |Czy to niesamowite, ze on jedzie do Pragi?00:00:11: Ma byc cudownie, |wszedzie te dramatyczne palace.00:00:14: Wiedzialas, ze cela, w ktorej trzymano |V�clava Havela jest teraz schroniskiem?00:00:16: Mozna tam spac za jakies $50 za noc.00:00:19: Hey, moze na naszej wielkiej wycieczce po Europie |pojechalybysmy do Pragi i zatrzymaly sie tam.00:00:22: oczywi�cie. A potem mozemy pojechac do Turcji00:00:24: i zostac w miejscu z Midnight Express.00:00:26: -Lorelai, co ty robisz?|-Pozbywam sie awokado.00:00:29: Od kiedy nie lubisz awokado?00:00:30: Odkad powiedzialam "Ohyda. Co to jest?" |a ty na to, "Awokado."00:00:35: Teraz skupiam sie na tobie.00:00:36: Opowiedz mi o balu w Chilton.00:00:39: Jest bal?00:00:40: -Skad wiesz o balu?|-Tak, skad wiesz o balu?00:00:43: -Czytalam gazetke Chilton.|-Od kiedy j� dostajesz?00:00:46: Jako sponsor edukacji Rory00:00:49: pomyslalam, ze mam prawo poprosic |o dostarczanie mi informatora do domu.00:00:52: Mowisz powaznie?00:00:53: I to nawet dobrze, |skoro ty nie masz zamiaru sie tym trudzic.00:00:56: Jedno z nas powinno wiedziec, |co sie dzieje w szkole Rory.00:00:59: Hey, mamo, czytalam informator.00:01:01: -Tak?|-Wlasnie tak.00:01:03: Co jest na okladce?00:01:04: To bylo zdjecie bardzo bogatego dziecka w pledzie.00:01:10: -To jest plamiasta sowa.|-W pledzie.00:01:12: Sowy sa zagrozone i Chilton zbiera pieniadze zeby im pomoc.00:01:16: Gdybys chciala wiedziec, |to dalas spora sumke.00:01:18: Mamo, nie dawaj pieniedzy w imieniu Rory. |Ja to zrobie.00:01:22: Jak mozesz to zrobic skoro nie trudzisz sie czytaniem informatora?00:01:24: Czytam informator.00:01:25: -Nie wiedzialas, |ze zbieraja pieniadze.00:01:27: -To szkola prywatna. Tam sie zawsze cos zbiera.|Dam im cos nastepnym razem.00:01:31: -A co z sowami?|-Przezyja.00:01:33: Widocznie nie, kochanie. |Wlasnie dlatego potrzebuja pieniedzy.00:01:36: -Wiec bedziesz miala bal?|-Tak, ale chyba na niego nie pojde.00:01:39: Nonsens. Oczywiscie ze pojdziesz.00:01:41: Mamo, jesli Rory nie chce isc, |to nie musi tego robic.00:01:44: Nie rozumiem |dlaczego nie chcialaby isc.00:01:46: Wiem, ze nie rozumiesz.00:01:48: Pojde jeszcze po cole.00:01:51: -Co jej powiedzialas?|-O czym ty mowisz?00:01:54: Jesli nie chce isc, |to znaczy, ze cos jej powiedzialas.00:01:57: Mamo przysiegam. |Wszystko co jej powiedzialam o balach...00:01:59: to to, ze tam idziesz,tanczysz, pijesz poncz, |jesz, robisz zdjecia00:02:03: a potem zostajesz zlicytowana |gangowi motorowemu z Sausalito.00:02:06: -Lorelai, mowie powaznie.|-Mamo nic jej nie powiedzialam, OK?00:02:10: Pogarda Rory dla bali |jest wylacznie jej zasluga.00:02:13: Dajmy temu spok�j, prosze.00:02:15: -Dobrze. |- Dobrze.00:02:20: -Cos nie tak z tym pomidorem?|-Zbrata� sie z wrogiem.00:02:26: -Dlaczego nie wspomnialas o balu?|-Bo sie na niego nie wybieram.00:02:31: Oh. A dlaczego nie?00:02:33: -Bo nie znosze bali.|-Dobra odpowiedz.00:02:37: Poza tym, |ze nigdy na zadnym nie bylas.00:02:40: -No i?|-No i nie masz ich z czym porownac.00:02:43: -Nie, ale moge go sobie wyobrazic.|-To prawda.00:02:45: Chociaz niezupelnie, |bo nigdy na zadnym nie bylas,00:02:48: wiec wszystkie swoje opinie o tancu bazujesz |na obejrzeniu Sixteen Candles.00:02:51: -Wiec?|-Wiec powinnas miec dobry powod zeby nienawidzic cos...00:02:54: zanim naprawde zdecydujesz sie |to nienawidzic.00:02:56: Zaufaj mi, nienawidzilabym to.|Bedzie sztywno i nudno, muzyka bedzie do niczego00:03:00: a skoro nikt w szkole mnie nie lubi,00:03:02: bede stala z tylu i sluchala 98 Degrees,00:03:04: patrzyla jak Tristin i Paris kloca sie o to, |ktore z nich pierwsze mnie zdenerwuje.00:03:08: OK. Albo bedzie cudownie i ciekawie00:03:10: a ty bedziesz stala na parkiecie |i sluchala Toma Waitsa00:03:13: z jakims przystojniakiem |tak w ciebie wpatrzonym,00:03:16: ze nawet nie zawuwazysz, ze Paris i Tristin |zostali wlasnie pozarci przez niedzwiedzie.00:03:17: Jakim facetem?00:03:18: Nie wiem-moze tym, ktory siedzi na drzewie |przez caly dzien i czeka az wrocisz do domu?00:03:23: Dean nie siedzi w drzewie.00:03:24: Tydzien temu grzmotnal glowa w galaz |kiedy za szybko wyszlam z domu.00:03:28: -Dlaczego nagle tak bardzo ci zalezy zebym szla?|-Nie zalezy mi.00:03:31: Nie chce tylko, zebys czegokolwiek przegapila, |bo sie tego boisz.00:03:35: Boje sie? Czego?00:03:37: Zaprosic Deana. |Tego, ze powie �nie�.00:03:40: Pojscia na bal z kupa dzieciakow, |ktore jeszcze cie nie zaakceptowaly.00:03:44: Tanczenia publicznie.00:03:45: Zrozumienia, ze nigdy |nie powinnas tanczyc publicznie.00:03:48: OK, OK, rozumiem.00:03:50: Posluchaj, wiem ze nie jestes Imprezowa Dziewczyna |i kocham cie za to,00:03:54: ale czasami sie zastanawiam00:03:56: czy nie jestes nia, bo naprawde tego nie chcesz00:04:01: czy jestes zbyt niesmiala?00:04:03: Jesli nie chcesz isc, |bo naprawde nie chcesz isc,00:04:06: a nie dlatego, ze czegos sie boisz,|to bedzie to ostatni raz, kiedy o to spytam,00:04:10: obiecuje.00:04:12: Nie mam sukienki.00:04:16: Moge ci ja zrobic.00:04:17: -Naprawde?|-Oh tak.00:04:19: Kupimy super buty |i nowe kolczyki.00:04:21: -Mozesz isc do fryzjera na czesanie.|-Nie pomyslisz, ze jestem idiotka?00:04:24: Zalezy od wybranej fryzury.00:04:26: Ten bal moze ci sie bardzo spodobac.00:05:27: Nie zgodzi sie.00:05:29: -Niby czemu mialby sie nie zgodzic. |- A czemu mialby sie zgodzic?00:05:32: Rory, posluchaj. Posiadanie chlopaka nie ma absolutnie sensu, |jesli nie mozna z nim isc na bal.00:05:36: On nie jest moim chlopakiem.00:05:37: -Nie? |- Nie.00:05:39: -Wiec kim jest?|-To moj...przyjaciel.00:05:42: OK, Blanche.00:05:43: Nie wiem kim jest. |Ale nie jest moim chlopakiem.00:05:47: Myslisz ze jest?00:05:48: Mysle, ze nie spedza sie duzo czasu calujac innych ludzi |jesli sie z kims nie jest.00:05:53: -Dziewczyna.|-Ty00:05:54: -Chlopak.|-On00:05:56: Nie. To brzmi dziwnie.00:05:58: -Juz o tym rozmawialas?|-Tak, Lane, dzieci przynosi bocian.00:06:02: -Mowi o innej rozmowie.|-Jakiej innej rozmowie?00:06:05: "Spotykamy sie juz kilka tygodni. |Na czym stoimy?00:06:08: Jesli jakas inna dziewczyna gdzies cie zaprosi, |poczujesz, ze mozesz isc?"00:06:11: Skad tyle o tym wiesz?00:06:12: Ci co moga, robi�. |Ci, co nie moga, ucza innych.00:06:17: Jest tam.00:06:20: -Zrobie to pozniej.|-Nie. Musisz to zrobic teraz.00:06:22: -Dlaczego?|-Bo niedlugo musze isc do domu00:06:25: a moja mama wyrzucila nasz telewizor, |kiedy zobaczyla, jak ogladam serial V.I.P.00:06:27: Wiec jestem znudzona |i potrzebuje rozrywki.00:06:30: -OK. No to ide.|-Powodzenia!00:06:34: Oh, i Rory, pamietaj co powiedziec. |Potrafie czytac z ruchu warg.00:06:44: Jestes zajety.00:06:45: Tak. Musze poukladac |nowa dostawe groszku na polkach.00:06:48: -Chcesz pomoc?|-Tak, pewnie.00:06:51: Ja uwielbiam ukladac groszek.00:06:53: OK. chodza za mna.00:06:55: -Pracujesz w soboty? Bo zapomnia�am.|-No zalezy.00:06:59: Czasami przychodze tu, |jesli nie mam zadnych planow.00:07:01: -Dlaczego pytasz?|-Bez powodu.00:07:04: Widzisz, w mojej szkole jest |takie cos w sobote.00:07:07: Wlasciwie to nie u mnie w szkole, |moja szkola to organizuje.00:07:11: Co to takiego?00:07:13: Idzie sie tam, |gra muzyka,00:07:16: trzeba sie przebrac i troche tanczyc, |a potem jest kurczak.00:07:20: -Kurczak?|-No nie wiem, czy jest kurczak,00:07:22: ale na takich rzeczach| zwykle serwuja kurczaka,00:07:25: bo to pewnie taniej wychodzi |a ludzie go jedza,00:07:27: wiec wybor kurczaka kieruje sie logika.00:07:31: -Zgubilem sie.|-To bal.00:07:35: Nie to, zebym desperacko chciala isc, |ale to moja nowa szkola00:07:39: i bycie jej czescia |jest bardzo wazne w Chilton.00:07:43: Wiec zapraszasz mnie zebym poszedl z toba?00:07:45: Nie.00:07:48: Tak. To znaczy, jesli chcesz isc, |to ja tez pojde.00:07:52: Byloby dobrze |skoro to twoja szkola.00:07:54: Tak.00:07:57: Wiec chcesz isc?00:07:58: -Szczerze?|-Tak.00:08:02: Wlasciwie to nigdy wczesniej nie bylem na balu.00:08:05: Bo sa do niczego?00:08:06: Tak. I nie tak zawsze |chcialem spedzic swoj czas.00:08:09: Nie jestem imprezowiczem.00:08:11: OK, dobrze. |Prosze wiecej groszku.00:08:20: -Chcesz isc prawda?|-Nie. Nie chce.00:08:22: Nie mam takiego pragnienia. |Tylko glosno myslalam, to wszystko.00:08:28: -Wiec, w co mam sie ubrac?|-Co?00:08:32: Na bal. W co mam sie ubrac?00:08:34: -W co tylko chcesz.|-No powiedz.00:08:36: -Nie, naprawde, |w cokolwiek w czym ci jest wygodnie.00:08:38: Przydalyby sie jakies spodnie.00:08:40: -Marynarki i krawaty. | -O rany.00:08:42: Ale pewnie bez marynarki i krawata |tez cie wpuszcza.00:08:47: OK00:08:48: - Powaznie?|-Tak.00:08:53: -Dziekuje.|-Nie ma za co.00:09:22: -Wiecej nitki.|-Oh, Bog zaplac.00:09:24: Tak ciezko pracowalam nad sukienka Rory...00:09:26: ze nie wyszlam z domu.00:09:28: -Rany, dziwnie chodzisz.|-Wiem.00:09:30: Sukienka Rory zrobila sobie na mnie przejscie |i chyba cos popsulam kiedy wstawalam.00:09:34: Prosze, siadaj, siadaj. |Hej wiesz co, mam ze soba bandaz.00:09:37: Nie wiem jak go upniemy, |ale moze zrobimy z niego cos ciekawego i--00:09:41: -Sookie. .|-Zobaczmy.00:09:46: OK, mam Percodan, Vicodin, |Darvocet i...00:09:50: Wez te. Rozluznia miesnie. |Bardzo lagodny, uwierz.00:09:54: Dzieki. Moze pozniej.00:09:56: OK, musze leciec. |Jestes pewna ze sobie poradzisz?00:09:59: -Jestem pewna|-OK.00:10:01: -Czesc.|-Pa.00:10:17: -Tak.|-Brzmisz okropnie.00:10:19: W porzadku mamo, |uderzylam sie w palec.00:10:22: Moze powinnas sie pozbyc |tych paru gratow z salonu.00:10:24: -Moze.|-Ten pokoj to niebezpieczenstwo.00:10:26: Wiesz, widzialam juz swiatlo. |... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • radiodx.htw.pl
  •