gilmore girls.1x10.forgiveness and stuff.dvdrip xvid-fov, Gilmore Girls, sezon 1 polskie napisy

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:01:39: Proszę o uwagę!00:01:41: Proszę Marie przed porodem tutaj, a Marie po porodzie tutaj.00:01:45: Mędrcy i pasterze, ustawcie się na miejscach.00:01:48: Mam tylko połowe osiołka.00:01:50: Gdzie jest druga połowa?00:01:54: Nie ruszaj sie, Kirk.00:01:55: Ukuła mnie.00:01:56: Nieprawda.00:01:57: Wlasnie ze prawda.00:01:58: Dobra, ale juz bšd cicho.00:02:05: Taylor, dziecištko Jezus znowu nie ma ręki.00:02:09: Co?00:02:10: Wycišgałam je z pudła i...00:02:12: Pokaż.00:02:13: Niech to! Słuchajcie. Zaginęła ręka!00:02:17: Powtarzam - zaginęła ręka!00:02:19: Może juz najwyższy czas zaopatrzyć się w nowego Jezusa, takiego który jest chłopcem.00:02:23: To lalka, nic po niej nie widać.00:02:24: Ma kokardę.00:02:26: To był nasz Jezus od 1965.00:02:31: Czy ty była tu w 1965? | Nie00:02:34: Więc znajd rękę.00:02:42: Co robisz? | Nic?00:02:44: Wzdrygasz się.00:02:45: Już raz mnie ukuła. Równie dobrze możesz to zrobić jeszcze raz.00:02:47: Wiesz co? Juz skończyłam.00:02:51: Przysięgam, sprawdziłam dwa razy.00:02:52: Sprawd jeszcze raz.00:02:54: Taylor, chod tu szybko.00:02:56: Nasza Maria przed porodem za chwile będzie juz Maria po.00:02:58: Kto jeszcze jest w cišży?00:03:14: Znalazła rękę? | Nie00:03:23: Tu już powoli wyglšda jak Boże Narodzenie.00:04:27: Mylałam ze spotykamy się u Luke'a.00:04:31: O Boże, przepraszam, zapomniałam.00:04:34: Niech zgadnę. Ty i Lorelai się jeszcze nie pogodziłycie?00:04:37: Nie00:04:38: Atmosfera cały czas jest napięta.00:04:41: Boże, jak to możliwe ze tak się to wszystko popsuło?00:04:43: Mylę ze to ma co wspólnego z twoja nocš z Deanem.00:04:46: A fakt ze moja babcia to widziała nie był pomocny.00:04:48: Niestety.00:03:49: To jest straszne.00:04:51: A było już tak dobrze. W szkole było OK, układało mi się z Deanem.00:04:54: A teraz prawie nie rozmawiam z mama,00:04:56: mama prawie nie rozmawia z babcia.00:04:59: A nowe przezwisko Deana to "chłopak od narkolepsji"00:05:00: Jak on to wszystko znosi?00:05:02: Nie wiem. Nie rozmawiałam z nim odkšd to się stało.00:05:04: Ale to było cztery dni temu.00:05:05: Wiem.00:05:07: A zadzwonił chociaż?00:05:09: I posłuchał cię? | Nie00:05:12: Dobry chłopiec.00:05:14: Dobra, teraz naprawdę musze porozmawiać o czym innym.00:05:16: Była na zakupach? | Tak.00:05:19: Kupiłam tirem w kształcie krowy dla Sookie,00:05:22: tamy z cardio-salsa dla Michela i ksišżkę dla Deana...00:05:24: Kupiła Deanowi ksišżkę?00:05:26: Tak. "Metamorfozę."00:05:28: To Kafka.00:05:29: Jak romantycznie.00:05:30: Ja mylę że tak.00:05:32: Ja zawsze marzyłam ze pewnego dnia jaki chłopak podaruje mi00:05:35: zakręcona ksišżkę czechosłowackš.00:05:37: Mylę ze Dean to doceni.00:05:38: Ksišżka przesyła zły sygnał.00:05:39: O czym ty mówisz?00:05:41: Musisz się zastanowili co ten prezent będzie oznaczał dla drugiej osoby, a nie dla ciebie.00:05:44: Pamiętasz jak dwa lata temu kupiłam mamie perfumy?00:05:47: Tak. | Ok.00:05:49: Wiec według mnie to było cos w stylu 'Mamo, ciężko pracujesz wiec zasługujesz na cos fajnego'.00:05:52: Ale dla mojej mamy to było mniej więcej 'Mamo, tutaj jest trochę seksownego płynu,00:05:56: którego używam żeby kusić chłopaków'.00:05:58: Spędziłam przez to cale wakacje na obozie studiowania Biblii.00:06:00: Tak, ale...00:06:01: Wyobra sobie ze podarowała Deanowi00:06:03: co naprawdę romantycznego, a on dal Ci piłkę.00:06:07: Twój hipotetycznie romantyczny prezent pokazuje, ze go naprawdę lubisz,00:06:11: a ten mówi "Czeć stary, zostańmy przyjaciółmi"00:06:13: I mylisz że ta ksišżka...00:06:15: To czechosłowacka piłka, tak.00:06:19: Wiec co mam mu kupić?00:06:21: Najpierw powinna się dowiedzieć co on ma zamiar kupić tobie i rozpatrywać twój prezent dla niego w tych samych kategoriach.00:06:24: Ale czy to nie psuje zabawy?00:06:27: Dawanie prezentów to poważna sprawa.00:06:28: Jeli w to nie wierzysz to polecam miesišc na obozie studiowana biblii koreańskiej.00:06:34: O tak, tutaj.00:06:36: A teraz przewie elfa i wróżkę.00:06:39: A która to wróżka? | Ta z różdżka.00:06:42: Co ty robisz?00:06:44: To nie różdżka? | Nie, to berło.00:06:46: Czyli to nie jest wróżka? | Nie, to mała Bo Peep.00:06:49: A jej nie chcesz ruszać?00:06:50: Nie.00:06:52: No wiec mada szukamy wróżki.00:06:54: Tak, poszukiwania trwajš.00:06:58: I nie ma żadnej szansy ze mi pomożesz?00:07:00: Żadnej.00:07:04: Independence Inn, Lorelei przy telefonie00:07:07: Czeć mamo.00:07:08: Chciałam z tobš porozmawiać z wištecznej kolacji w ten pištek.00:07:11: A tak, wišteczna kolacja.00:07:12: Zapomniała.00:07:13: Mamo, tu się ostatnio bardzo dużo dzieje,00:07:15: a ta kolacja nie ukrywam nie jest zbyt wysoko na mojej licie.00:07:18: Przykro mi, że to jest nie w porę, ale wiat nie zawsze obraca się wokół ciebie.00:07:22: Dzięki za informacje.00:07:24: Koktajle o szóstej, kolacja o ósmej.00:07:26: Chyba nie zdšżę na koktajle. | Dlaczego?00:07:28: Bo musze pracować. | A nie możesz wyjć wczeniej?00:07:31: Nie.00:07:32: Dlaczego? | Bo tak nie postępuje kierownik.00:07:35: Wiec w ogóle nie przychod.00:07:36: Słucham?00:07:37: Nie przychod skoro to dla ciebie takie obcišżenie.00:07:41: Tak, ale...00:07:43: Tylko przylij Rory.00:07:45: Czy dobrze rozumiem ze mówisz mi abym nie zjawiała się na twoim przyjęciu?00:07:48: Najwidoczniej jeste zbyt zajęta.00:07:49: W pištej klasie miałam odrę,00:07:51: a i tak musiałam się pokazać na wištecznym przyjęciu.00:07:54: Lorelei, bšdmy szczere,00:07:56: ani ja nie mam zbyt wielkiej ochoty cię wiedzieć ani ty nie masz zbyt wielkiej ochoty przyjć.00:08:00: Moja sukienka w kropki pasowała do mojej twarzy a i tak musiałam wytrzymać 12 dań.00:08:04: Mam dosyć zmuszania cię do robienia tych wszystkich rzeczy,00:08:08: które ograniczajš twoja wolnoć00:08:09: i nie mam siły udawać ze to jak mnie wtedy potraktowała00:08:13: było dopuszczalne.00:08:14: Czyli odpraszasz mnie na wištecznš kolacje?00:08:16: Własnie tak.00:08:17: W porzšdku. | W porzšdku.00:08:19: Czy cos jeszcze? | Nie, to by było na tyle.00:08:22: wietnie mamo, uroczo się z tobš rozmawiało.00:08:24: Do widzenia Lorelai. | Do widzenia.00:08:29: Tak? | Nie.00:08:38: Chciałabym żeby zmieniła zdanie.00:08:40: To nie moje zdanie musi się zmienić.00:08:42: Nie sadzę żeby babcia naprawdę tak uważała.00:08:43: Jestem pewna ze tak.00:08:44: Może jej się ta tylko wydaje00:08:46: i potem będzie żałować jak cię tak nie będzie.00:08:48: Na pewno nie.00:08:53: Ty uwielbiasz się z niš kłócić?00:08:55: Tak, przez to spalam więcej kalorii.00:08:56: To nieprawda.00:08:57: Prawda, prawda.00:08:58: Mylisz ze skšd babcia ma takie nogi?00:09:00: Mamo.00:09:05: Nigdy jej nie widziałam na bieżni.00:09:08: I nie pamiętam żeby klub country organizował lekcje Tae-bo.00:09:11: Dobra, zapomnij.00:09:13: Mam cię uwzględnić na kartce dołšczonej do prezentu?00:09:15: Tak, napisz 'kierowniczka motelu, znana wczeniej jako jej córka'00:09:18: Wiesz co mylę? | Co?00:09:21: Że zachowujesz się dziecinnie.00:09:23: To nieprawda.00:09:24: A co z ciastkami z jabłkami? Cały rok na nie czekasz.00:09:29: Jako przeżyje.00:09:31: Po pięciu porcjach wymylała piosenki00:09:33: których słowa mówiły włanie dokładnie co innego.00:09:36: Wiesz co? Musisz juz ić, jest póno.00:09:37: Wiec naprawdę nie idziesz?00:09:39: Przepraszam czy kto cos mówił? To na pewno nie Rory bo ona jest w drodze do Hartford.00:09:42: Dobra, idę.00:09:45: Jed ostrożnie. I uważaj na lód.00:09:49: I przynie mi trochę ciastek!00:10:07: Czeć babciu.|Witaj Rory, wyglšdasz licznie.00:10:10: To ode mnie i od mamy.00:10:12: Jak to miło. Położę pod choinkš.00:10:15: Właciwie to mama go wybrała.00:10:17: Rory, zansz Holland Prescott?00:10:19: Poznałam ja w zeszłym roku.00:10:21: Witaj Rory.00:10:23: To nie jest moja propozycja.00:10:25: Wiem, Henry ja trochę zmienił.00:10:27: Henry? Przecież to szczeniak.00:10:29: Sšdzi że twoje podejcie jest trochę zbyt konserwatywne.00:10:31: I idiota.00:10:32: Richard, uważaj.| Ten facet może kiedy zostać naszym szefem.00:10:37: Nigdy. | W porzšdku.00:10:39: A co? Wiesz cos?00:10:40: Richard, Alan, zobaczcie kto przyszedł.00:10:42: Witaj Rory. | Czeć dziadku.00:10:44: A gdzie twoja mama? | Ona...00:10:46: Pewnie przy ciastkach z jabłkami.00:10:48: Lorelai nie mogła przyjć.00:10:50: Naprawdę? | Musiała pracować.00:10:53: A tak a propos to zadzwonię to tego faceta.00:10:56: Richardzie, przepracowujesz się.00:10:58: Odkšd pracuje w tej firmie, prowadzili ja gentlemani.00:11:01: Było niedopuszczalne żeby załatwiać takie sprawy przez telefon.00:11:04: Czasy się zmieniły. | Oh!00:11:06: Oj przestańcie już rozmawiać o pracy, mamy tu więtować.00:11:09: Zadzwonię do niego.00:11:11: Richardzie, w Londynie jest juz po północy.00:11:13: To nawet lepiej.00:11:16: Babciu, czy może z tobš porozmawiać na osobnoci?00:11:18: Napijesz się czego?00:11:20: Chciałam przeprosić za wtedy.00:11:22: Rory, proszę, to jest przyjęcie. | Wiem ze nabroiłam, przepraszam.00:11:25: To nie czas ani miejsce na rozmowy o tym,00:11:27: twoja mama powinna cię była tego nauczyć.00:11:29: Nie złoć się na niš. | Na nikogo się nie złoszczę.00:11:32: A teraz wracaj i baw się dobrze.00:11:34: I zanie to Gigi jak będziesz wracać.00:11:39: Tak, wiem ze jest pištkowy wieczór, ale zamówiłam pizze ponad godzinę temu.00:11:43: Nie, nie słyszałam o furgonetce.00:11:48: Przykro mi to słyszeć. Czy to była nowa furgonetka?00:11:54: wietnie... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • radiodx.htw.pl
  •